Życie Polaka w Dubaju. "Mamy cały świat w jednym miejscu"
Mieszkał między innymi w Portugalii, Danii i Stanach Zjednoczonych, a ostatecznie osiedlił się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. O tym, co najbardziej podoba się Polakowi w Dubaju, ale też za czym tęskni, opowiada w rozmowie z WP Turystyka Mike Bruski.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Natalia Gumińska, dziennikarka Wirtualnej Polski: Urodziłeś się w Polsce, ale nosi cię po świecie. Skąd pomysł na wyjazd do Zjednoczonych Emiratów Arabskich?
Mike Bruski: Z Polski wyjechałem, jeszcze podczas trwającego okresu PRL, kiedy miałem 8 lat. Wychowałem się w Danii, następnie przeprowadziłem się do Stanów, później wróciłem do Europy, gdzie mieszkałem między innymi w Anglii. Z Polską mam bardzo mało kontaktu, przyjeżdżam tutaj raz na trzy-cztery lata, dlatego mogę się bardziej odnosić do kultury europejskiej niż konkretnie polskiej. O tym, co tam się dzieje dowiaduję się głównie od turystów, a jak wiemy to nie jest dobre źródło informacji. Do Emiratów przyjechałem z Portugalii, na początku turystycznie i mi się spodobało.
Co przekonało cię, aby zostać w Dubaju?
Najbardziej w tym kraju podoba mi się multikulturalizm. Mieszkając wcześniej w miastach takich jak Nowy Jork czy Londyn, widzę, że Dubaj jest jeszcze bardziej przemieszany kulturowo. Bardzo lubię smaki z całego świata i to jest ogromny plus, że tutaj mogę jeść autentyczne potrawy z różnych krajów. Widziałem menu, które kiedyś wysyłał mi brat z Polski z jakiejś kurdyjskiej knajpy i ja się go pytam, co to jest?! To w ogóle nie wyglądało, jak oryginalnie nazwane danie, ale oczywiście dlatego, że wszystko jest robione pod smaki Polaków i ich przyzwyczajenia kulinarne.
To są takie malutkie rzeczy, ale ta wielokulturowość uczy większej tolerancji i otwartości. Nie ważne z jakiego kraju się jest, jak się wygląda, jaką wyznaje się religię i czy w ogóle się wyznaje, nikogo to nie obchodzi. Jeśli ktoś przyjeżdża do tego kraju, to znaczy, że chce pomóc przy jego rozwoju oraz zależy mu na osobistym progresie. Jest tutaj znacznie wyższy poziom kultury i szacunku niż w krajach europejskich.
Warto dodać, że ja podchodzę do tego państwa chyba inaczej niż przeciętny Europejczyk. Wielu z nich żyje tutaj zamkniętych w swoich "bańkach mydlanych". Ja tego nie robię. Mieszam się z ludźmi z innych krajów, chodzę do lokalnych restauracji, rozmawiam w lokalnych językach i to sprawiło, że patrzę na ten kraj zupełnie inaczej niż przeciętny Polak czy Europejczyk.
Dla mnie zaskoczeniem było, kiedy na targu w Dubaju właściciele sklepików, wychodząc, w ogóle ich nie zamykali, bo w Emiratach króluje przekonanie, że w "Dubaju nic nie ginie". W Europie natomiast wielokrotnie wchodząc w tłum, mocniej chwytamy za torebkę. Czy Emiratczycy faktycznie odznaczają się inną mentalnością?
Emiratczyków jest tutaj bardzo mało, stanowią zaledwie 12 proc. mieszkańców Dubaju. To jest tym bardziej ciekawe, że są tutaj ludzie z różnych wiosek w Afryce, Afganistanie i oczywiście o takich osobach słyszy się, że to ci niebezpieczni. I oni tutaj są i wiesz co? Wcale nie są niebezpieczni. To są jedne z najbardziej wspaniałych osób, jakie poznałem.
Jest pora modlitwy, obiad i wszyscy wychodzą, zostawiają swoje prywatne rzeczy, zostawiają otwarte samochody i nikt tego nie rusza. Ostatnio miałem taką sytuację, że para turystów zostawiła torbę w sklepie. Po kilku godzinach, kiedy im się przypomniało, chcieli dzwonić na policję, bali się, że tego nie odzyskają. Powiedziałem im, że nie będę dzwonił, bo to tylko skomplikuje sytuację, a torba na pewno leży tam, gdzie ją zostawili. Dzień później potwierdzili, że leżała faktycznie przez trzy godziny w dużym centrum handlowym i nikt jej nie ruszył.
Wspaniałe jest to, że szacunek jest obustronny - jeśli dostajemy go od kogoś, to też go oddajemy. Nie znam miasta europejskiego, które jest bardziej bezpieczne niż Dubaj, a w wielu bywałem i w wielu też mieszkałem. Oczywiście trzeba się liczyć z tym, że nie można Dubaju porównywać z miasteczkiem w którym mieszka 100 tys. osób. Tutaj są ludzie z całego świata, a i tak jest bezpiecznie i tolerancyjnie.
Mówisz, że w Dubaju nie trudno znaleźć obywateli różnych krajów, a więc zapewne też Polaków?
Polaków jest tutaj garstka, a nawet mniej. W Emiratach przed pandemią COVID-19 było ich ok. 6 tys., z czego ok. 5 tys. w samym Dubaju. Wielu pracowało dla linii lotniczych Emirates, ale dużo zmieniło się po pandemii. Niektórzy wyjechali i już nie wrócili.
Teraz zauważyłem, że przyjeżdża tutaj wielu Polaków, ale z Anglii. Oczywiście dalej są Polakami, ale mają angielskie paszporty, co pozwala im mieć lepsze zarobki, bo tutaj jest tak, że zarobki są proporcjonalne do tego, co zarabia się w swoim kraju. Czyli z racji na to, że w Anglii są średnie zarobki większe niż w Polsce, to pracodawca w Emiratach też zaoferuje wyższe wynagrodzenie. To też oznacza, że jeśli ktoś ma obywatelstwo z kraju tzw. słabszego paszportu, ma niestety niższą pensję. Ale osoby np. z Pakistanu, z Filipin, gdzie zarabiali 700 zł miesięcznie, a tutaj mogą zarobić 5 tys. zł miesięcznie, to oczywiście dla nich i tak ogromny przeskok finansowy.
Polonia też organizuje tutaj spotkania Polaków, ale ja raczej rzadko w nich uczestniczę. Wychodzę z założenia, że gdybym chciał się spotkać z Polakami, to wyjechałbym do Polski. Jednym z powodów, dla których tutaj jestem, to nie to, że Polaków jest mniej, tylko to, że innych ludzi jest więcej i to jest wspaniałe, że mamy cały świat w jednym miejscu.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Dubaj jest wspaniałym miejscem, nie tylko dzięki ludziom, ale także architekturze, pogodzie... i tak można jeszcze długo wymieniać, ale czy po latach spędzonych w europejskich krajach, jest coś, czego ci brakuje?
Tak. Brakuje mi charakterystycznej dla Europy przyrody i zieleni. Na szczęście niedaleko, bo zaledwie trzy godziny lotu od Dubaju, jest Kaukaz, więc jak czasem chcę poczuć europejskie klimaty, to wybieram się właśnie tam. Brakuje też chłodniejszych temperatur latem, ale oczywiście zimą mamy niższe temperatury. Zimą jest tutaj najbardziej perfekcyjna pogoda, jaką można mieć.
Często Polacy, kiedy przyjeżdżają latem, pytają mnie, jak wytrzymuję upały. To ja im zawsze odpowiadam: w Emiratach mamy cztery miesiące za gorącej pogody, cztery miesiące fajnej pogody i cztery miesiące idealnej pogody. W Polsce nie ma nawet czterech miesięcy dobrej pogody. Kwestia przyzwyczajenia.
Krąży przekonanie, że Dubaj to miasto dla bogaczy. Jak w rzeczywistości to wygląda?
Pierwsza rzecz, którą warto podkreślić, to że Dubaj jest dopiero na 23 miejscu w rankingu miast, w których jest najwięcej milionerów. Nowy Jork, Moskwa, Londyn - o takich miastach nikt nie mówi, że są placem zabaw dla bogaczy. Oczywiście ludzie przyjeżdżają tutaj pocieszyć się słońcem i wieżowcami, ale w innych miejscach robią to samo. Dubaj wcale nie jest taki drogi, jak może się wydawać.
A ile kosztuje życie w Dubaju?
W dzielnicy takiej jak Dubai Marina, gdzie w apartamentowcu są: basen, parking, siłownia, można kupić 35-40 metrowe mieszkanie za 500 tys. zł, w innych dzielnicach będą oczywiście tańsze mieszkania, gdzie za 80 metrów zapłacimy tyle samo. Jeśli chodzi o prąd, wodę, to na początku roku, jeszcze przed wszystkimi podwyżkami, porównując je z bratem z Polski, doszliśmy do wniosku, że w Polsce jest trochę drożej, ale teraz ta różnica jest zapewne jeszcze większa.
Na ogrzewanie szczęśliwie nie musimy wydawać kasy. Ja się śmieję, że jeśli chcemy ogrzewanie, to otwieramy okno, a w mieszkaniach, mamy klimatyzację. W Dubai Marinie za wynajem mieszkania ok. 35-40 metrowego można dać od 2,5 tys. zł. Zawsze też wynajem jest tańszy, jeśli podpisuje się umowę na dłużej.
Natalia Gumińska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Muzeum Przyszłości w Dubaju. Niesamowita atrakcja, którą zachwyca się cały świat
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.