60 kg na plecy i marsz w góry. Tragarze znów stoczyli morderczy bój
W miniony weekend odbyła się 38. edycja zawodów Sherpa Rallye. Tym razem słowaccy tragarze maszerowali z ekstremalnie ciężkim bagażem z Hrabeńka do Zbójnickiej Chaty (1960 m n.p.m).
Tradycji stało się zadość. W przedostatni weekend października w Wysokich Tatrach odbyły się zawody nosiczy Sherpa Rallye.
Kim jest nosicz?
Słowacka nazwa "nosicz" to po prostu określenie na tatrzańskiego tragarza. Jest to postać charakterystyczna dla słowackiej części Tatr. Nosicz dostarcza do schronisk wszystkie niezbędne produkty, jak m.in. woda, jedzenie czy paliwo. Ładunki wahają się w granicach 60-80 kg.
Słowaccy tragarze nie mają łatwego życia, ale ich poświęcenie sprawia, że cieszą się dużym szacunkiem. W sobotę 23 października doszło do rywalizacji z ich udziałem podczas 38. edycji Sherpa Rallye.
Czytaj także: Austria. Szef rządu grozi lockdownem. Jest ważne zapewnienie
Tym razem trasa wiodła z Hrabeńka do Zbójnickiej Chaty (1960 m n.p.m.). Do zmagań przystąpiło 70 zawodników, w tym 12 kobiet. Mężczyźni musieli unieść ciężar wynoszący 60 kg, a panie - 20 kg.
Sherpa Rallye. Oni okazali się najlepsi
"Gazeta Wyborcza" przekazuje, że trasę o długości 6 km i różnicy wzniesień do 800 m spośród panów najsprawniej pokonał Brano Karafa z Chaty Teryego (czas: 1:31:01). Drugiego na mecie pokonał o 37 sekund. Najszybsza z pań była Nika Wnezniakowa - rozprawiła się z tym odcinkiem w godzinę i 16 minut.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
W rywalizacji brali udział zarówno młodsi, jak i starsi tragarze. Najstarszym uczestnikiem tej edycji był 75-letni Peter Petras z Rainerowej Chaty.
Źródło: Gazeta Wyborcza