Atak zimy w europejskim kraju. Tysiące domów bez prądu i zamknięte szkoły
Do Polski wróciły plusowe temperatury, tymczasem w Estonii wciąż szaleje prawdziwa zima. Intensywne opady śniegu doprowadziły do zamknięcia szkół w kilku regionach kraju i pozbawiły prądu tysiące domostw.
Estońskie media podają, że w środę 13 grudnia w całym kraju doszło do kolejnych przerw w dostawie prądu, przez co dzieci w szkołach i przedszkolach w kilku regionach kraju musiały pozostać w domach, a domy opieki pracowały na awaryjnych generatorach.
Atak zimy w Estonii
Władze lokalne obarczyły winą za problemy Elektrilevi, spółkę państwową odpowiadającą za dystrybucję prądu w Estonii. Samorządowcy - jak poinformował dziennik "Postimees" - zarzucają spółce brak przygotowania na trudniejsze warunki pogodowe.
"Według Elektrilevi przywrócenie prądu będzie możliwe w czwartek 14 grudnia wieczorem, jednak przyczyny przerw nie są jeszcze jasne i nie napawa to nadmiernym optymizmem" - powiedziała Marianne Sokk, specjalistka ds. public relations władz miejskich, położonej na południu Estonii, Torvy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Polka na Sycylii zdradza, ile wydaje się na życie na włoskiej wyspie
Niemal 9 tys. gospodarstw domowych na terenie całego kraju nie miało w środę wieczorem dostępu do prądu. Utrzymujące się intensywne opady śniegu powaliły na linie energetyczne drzewa, doprowadzając do problemów w dostawie prądu.
"Przez obszary leśne przebiega ponad 20 tys. kilometrów linii elektrycznych, przez co są one podatne na awarie powodowane przez drzewa" - wyjaśnił Mihkel Harm, dyrektor generalny Elektrilevi. Dodał, że do pomocy w usuwaniu uszkodzeń ściągnięto pomoc z Łotwy.
Minusowe temperatury mają się utrzymywać w Tallinnie, stolicy Estonii, do piątku 15 grudnia włącznie. Według prognoz, od weekendu rozpocznie się stopniowe ocieplenie, a słupki rtęci wskażą od 1 do 4 st. C.