Bieszczady w cieniu wojny i inflacji. "Turyści pytali, czy w górach słychać wybuchy"
Wojna w Ukrainie trwa już siódmy miesiąc. Zbrojne działania i masowa migracja ludności ukraińskiej odbiły się rykoszetem na polskiej turystyce. Sporo straciły m.in. Bieszczady, które co roku przyciągały tysiące turystów. Jak wygląda sytuacja teraz?
21.09.2022 | aktual.: 22.09.2022 09:35
Brak tłumów na bieszczadzkich szlakach daje się we znaki od chwili rozpoczęcia wojny w Ukrainie. Kiedy 24 lutego świat obiegła wieść o wkroczeniu rosyjskich żołnierzy na ukraińską ziemię, nad Bieszczadami zaczęły gromadzić się ciemne chmury.
Turyści masowo odwoływali rezerwacje
Jednak wbrew dociekliwym pytaniom turystów, owe ciemne chmury można rozumieć jedynie metaforycznie, bo sam górski klimat niezmiennie wręcz zachęca do odwiedzin.
- Początkowe fazy wojny, czyli przełom zimy i wiosny, u wielu turystów budziły szczególny niepokój. W szczególności było to zauważalne u tych osób, które planowały swój wypoczynek na wschodzie naszego kraju - mówi WP Karol Wiak z portalu Nocowanie.pl. - Z racji tego, że Bieszczady to region górski, który znajduje się po polskiej, jak i ukraińskiej stronie, większość noclegów była odwoływana przez turystów lub przekładana na inny, nieco spokojniejszy termin - dodaje.
Od chwili wybuchu wojny tamtejsi hotelarze i przedsiębiorcy przeżywają gehennę, bo turyści nie tylko zaczęli wówczas masowo odwoływać rezerwacje, ale i nadmiernie panikowali. Mieszkańcy co rusz dostawali od turystów telefony z przeróżnymi pytaniami.
- Właściciele obiektów otrzymywali np. telefony z pytaniem, czy w Bieszczadach słychać wybuchy w Ukrainie. Tak było przede wszystkim w okresie od końca lutego do czerwca, czyli wtedy, kiedy toczyły się najcięższe etapy walk - tłumaczy Karol Wiak.
Bieszczady mierzą się ze skutkami wojny i inflacji
Niekorzystna sytuacja utrzymywała się aż do czerwca. Do tego czasu hotele oraz inne obiekty noclegowe borykały się z drastycznym spadkiem zainteresowania oraz brakiem rezerwacji. Rezygnowano wówczas także z organizowanych przez szkoły wycieczek dla dzieci i młodzieży
- Sytuacja zmieniła się w czerwcu, "coś się ruszyło" w kwestii rezerwacji miejsc noclegowych. Natomiast przyjezdni turyści korzystają w mniejszym stopniu z oferty gastronomicznej, płatnych atrakcji turystycznych czy wycieczek jednodniowych bieszczadzkich biur podróży - mówi nam Krystyna Dobrzańska z Podkarpackiej Organizacji Turystycznej. - Raczej diagnozowałabym to jako skutek kiepskiej sytuacji ekonomicznej Polaków, turyści wydają na to co muszą, czyli np. nocleg - tłumaczy.
Liczba rezerwacji noclegów w okresie wakacyjnym nie wróciła jednak do tej z poprzednich lat. Z danych portalu Nocowanie.pl wynika, że zainteresowanie noclegami w Bieszczadach było ok. 40 proc. mniejsze. Krystyna Dobrzańska z POT-u zaznacza jednak, że w minione wakacje turystów na szlakach nie brakowało. Przyjezdni pojawiali się w górach, choć w niewielkim stopniu korzystali z dodatkowo płatnych atrakcji.
- Nie tylko wojna miała wpływ na wakacyjne wybory Polaków. Dużą rolę odegrała tu przede wszystkim inflacja oraz wysokie ceny rachunków i paliw. Przypomnijmy, że tuż na początku wakacji ceny benzyny i ropy dochodziły do 8 zł za litr - tłumaczy Wiak.
Niebawem w Bieszczadach będzie piękna złota jesień
Turyści tęsknią jednak za wypoczynkiem w górskim klimacie, co widać nie tylko na szlakach, ale i w liczbach rezerwacji na najbliższe tygodnie. Najwięcej ludzi kieruje się w popularne, przez co również często zatłoczone miejsca.
- Oprócz tatrzańskich i karkonoskich kierunków, turyści interesują się także miejscowościami, które znajdują się w Bieszczadach. W pierwszej 20. chętnie wybieranych miejsc znajduje się m.in. Wetlina. Sporo osób pyta również o noclegi w Cisnej i Solinie.
Czytaj także: Niezwykłe odkrycie w Turcji. Wszystko dzięki Polakom
Nie wiadomo jak sytuacja będzie wyglądała w kolejnych miesiącach. Przed nami jesień, która sprzyja klimatycznym górskim wędrówkom. Jednak z drugiej strony wielkimi krokami nadchodzi zima, która przyniesie ze sobą niepewność i trwogę przed rosnącymi cenami energii. Czy Polacy zdecydują się na wypoczynek w górach?
- Myślę, że jak porządnie rozkręci się w Polsce złota i pogodna jesień, to na górskich szlakach pojawi się znacznie więcej turystów. Jeśli nie na dłużej, to przynajmniej na jednodniowy wypad. Teraz w Bieszczadach są głównie wycieczki szkolne - podsumowuje Krystyna Dobrzańska z POT-u.