Bostwana. Przeżył walkę z wygłodniałym lwem. Uratował go kolega
Gotz Neef, badacz dzikiej przyrody przeżył prawdopodobnie najokrutniejsze spotkanie z dzikim zwierzęciem w swojej karierze. Podczas pobytu w Bostwanie w południowej Afryce wdał się w walkę z... lwem. Na szczęście w porę zjawił się jego towarzysz, Rainer Von Brandis, który uratował mu życie.
24.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 00:00
Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest stanąć oko w oko z królem zwierząt? Gotz Neef miał to "szczęście" i ledwie uszedł z życiem z tego spotkania. Sytuacja miała miejsce w Bostwanie, gdzie badacz przyrody obozował wraz ze swoim towarzyszem Rainer'em Von Brandis'em.
Badacz przyrody musiał stoczyć walkę z lwem
Neef znajdował się akurat w namiocie, kiedy zobaczył przeciskający się przez jego ściany zarys zwierzęcego nosa. Nie zastanawiając się zbyt długo, uderzył go tak mocno, jak potrafił. Dopiero potem zdał sobie sprawę, że właśnie rozwścieczył głodnego lwa i musiał przystąpić z nim do walki na śmierć i.
- Nie wiedziałem, co jest na zewnątrz mojego namiotu. Zacząłem wzywać pomocy i uderzać pięścią w nos lwa tak mocno, jak to możliwe, a potem on zaatakował. Ugryzł mnie w ramię, a ja krzyczałem z bólu. Próbowałem wycofać się do kąta namiotu i odepchnąć go śpiworem, ale to nic nie dało - mówił Gotz Neef w rozmowie z "The Sun".
Zwierzę było wygłodniałe
Wtedy nastąpiła scena rodem z filmu akcji, bo do namiotu wpadł Rainer Von Brandis. Był półnagi, a w ręku trzymał gałąź. By ratować kolegę, rzucał w lwa suchymi odchodami słonia i kolczastymi gałęziami. Dopiero z pomocą strażnika udało mu się odciągnąć zwierzę od badacza przyrody.
Zobacz także
- To, co się wydarzyło, było niezwykle rzadkie. Stary lew był głody i zdesperowany, a atak na nasze obozowisko był dla niego ostatnią szansą na przeżycie - tumaczył Von Brandis w rozmowie z mediami. Gatz Neef został przetransportowany do szpitala w Namibii, gdzie powoli dochodzi do zdrowia.
Źródło: The Sun