Chcą wytępić populację małp. W planie jest zabicie 450 zwierząt

Jak podaje belgijski dziennik "Het Laatste Nieuws", rząd już zwrócił się do organizacji pozarządowej "Nature Foundation St Maarten" z wnioskiem o schwytanie i uśmiercenie małp w ciągu najbliższych trzech lat.

– Kiedy gatunek zadomowi się na obszarze, na którym nie jest gatunkiem rodzimym, często nie ma drapieżników, które mogłyby kontrolować jego populację – powiedział w rozmowie z belgijską gazetą Leslie Hickerson, kierownik "Nature Foundation St Maarten". Jak dodał, zarządzanie przyrodą jest niezwykle istotne, aby utrzymać wyspę w zdrowiu dla następnych pokoleń.

Wytępiona ma zostać populacja kotawca sawannowego, który pochodzi z południowej i wschodniej Afryki. Małpy te dotarły na wyspę około XVII wieku i zostały tam sprowadzone przez europejskich osadników. Są głównie owocożerne, ale zjadają też inne części roślin, owady oraz małe gryzonie. To gatunek liczny, lokalnie traktowany jako szkodnik upraw.

Zdaniem przeciwników rządowego planu decyzja o uśmierceniu małp jest zbyt radykalna i powinno się rozważyć inne - mniej kontrowersyjne - rozwiązania np. sterylizację zwierząt.

Sint Maarten to liczące 34 km kwadratowych terytorium zależne (autonomiczny kraj) Holandii będące fragmentem wyspy o tej samej nazwie. Zamieszkuje je ok. 35 tys. osób. Językiem urzędowym jest niderlandzki, lecz powszechnie używany jest angielski. Stolica to miasto Philipsburg liczące ok. 1,3 tys. mieszkańców.

Zobacz także: Polka na karaibskiej wyspie. "Marzyłam, aby móc co miesiąc być w innym miejscu"

Roślinność na terenie Sint Maarten jest w znacznym stopniu wyniszczona, ponieważ większość powierzchni zajmują zabudowa miejska oraz tereny rolnicze. Są tam jedynie niewielkie fragmenty lasów tropikalnych. Wyspę, przez którą przebiega granica lądowa z francuskim terytorium Saint-Martin, otaczają piękne rafy koralowe. Niestety, region nawiedzają cyklony tropikalne - ten z 2019 roku zniszczył wyspę w 95 proc.