Chcesz zapytać się o drogę na Wawel? W tym kiosku będziesz musiał za to zapłacić
Chyba każdemu zdarzyło się choć raz w życiu podejść do kiosku i zapytać o drogę. Jednak w ocenie niektórych sprzedawców do budek idzie się po to, aby kupić prasę czy papierosy, a nie prosić o udzielenie informacji. Dlatego właścicielka kiosku w pobliżu krakowskiego rynku postanowiła pobierać za nie opłaty.
01.09.2017 | aktual.: 01.09.2017 15:30
Chcesz dowiedzieć się, jak dotrzeć do Rynku czy na Wawel? Nie ma nic za darmo! Za informację zapłacisz 5 zł. W ten sposób właścicielka budki chce odstraszyć zagubionych turystów, którzy ciągle pytali się ją o drogę.
O którym kiosku mowa? Zlokalizowany jest przy skrzyżowaniu ulic Westerplatte i Kopernika, ok. 5 min. drogi od Rynku. I mimo tak bliskiej odległości od serca Krakowa, turyści wciąż mają problem, aby dotrzeć do celu.
– Przepraszam, jak dojść na Wawel? – zapytał reporter TVN24 kobiety. W odpowiedzi usłyszał "nie wiem". Dopiero uiszczenie opłaty odświeżyło pamięć sprzedawczyni, która wskazała drogę.
Opłata ma zniechęcić turystów
Okazuje się, że pytania o lokalizację atrakcji padały codziennie. W końcu właścicielka kiosku postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i nad "okienkiem" umieściła kartkę z napisem "Informacja turystyczna płatna (5 zł) !". Jak tłumaczy, ma zniechęcić ludzi do zadawania pytań, które powinna udzielać informacja turystyczna.
Okazuje się jednak, że są klienci, którzy płacą za usługę. Cennika nie ma, za każdą lokalizację płacimy równe 5 zł.
– Od tego typu działalności miasto nie pobiera żadnych opłat. Takiego udzielania informacji, nawet odpłatnego, nie trzeba też nigdzie rejestrować. Natomiast oficjalne punkty informacji miejskiej należą do Krakowskiego Biura Festiwalowego – uspokaja Jan Machowski z krakowskiego magistratu.
Tak więc udzielanie informacji w krakowskim kiosku jest zgodne z prawem. Po uiszczeniu opłaty otrzymujemy paragon. Informacja turystyczna figuruje na nim jako "galanteria inna". Czy ekspedientka zasługuje na pochwałę czy krytykę, niech każdy sam oceni.
Źródło: TVN24