Chorwackie miasto mówi dość. Radykalne zmiany, które odbiją się na turystach
Władze Dubrownika, jako pierwsze w Chorwacji, zdecydowały się na ograniczenie liczby mieszkań oferowanych turystom. Odbije się to na cenach.
Władze Dubrownika wychodzą naprzeciw mieszkańcom i chcą ograniczyć liczbę miejsc noclegowych w kwaterach prywatnych. Od przyszłego roku wprowadzają zakaz nowych apartamentowców z przeznaczeniem na wynajem turystom. Na dodatek ich obecna liczba też z zostanie zmniejszona.
Duże zmiany w Dubrowniku
- Celem jest zmniejszenie liczby obecnie wynajmowanych łóżek o 30 proc. - zapowiedział burmistrz Mato Frankovic dziennikowi 24sata.
W Dubrowniku można wynająć łącznie 48 tys. łóżek, przy czym perła Adriatyku ma jedynie 42 tys. mieszkańców. Jeśli od tej ogólnej liczby odejmiemy miejsca w hotelach, zostanie nam 16,5 tys. łóżek dostępnych w kwaterach prywatnych. Według nowych zasad, zlikwidowanych ma zostać więc prawie 5 tys. miejsc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Od lat są zakochani w Chorwacji. "Ten kraj jest jak róg obfitości"
Dubrownik jest pierwszym miastem w Chorwacji, które zdecydowało się na taki krok, ale na pewno nie ostatnim. Wszystko przez nowe prawo turystyczne, które wchodzi w życie w przyszłym roku. Nakłada ono na miasta i gminy obowiązek tworzenia planów zagospodarowania przestrzennego.
Za tym terminem kryje się właśnie określenie, ile miejsc noclegowych dla turystów może się znaleźć w danym miejscu. Jeśli jest ich za dużo, ich liczba musi zostać zmniejszona.
Franković uspokaja, że nowe zasady nie zostaną w prowadzone w życie z dnia na dzień, tylko poszczególne apartamenty będą powoli znikać z rynku, gdy pozwolenia ich właścicieli wygasną i nie zostaną odnowione.
Czytaj także: Perła Adriatyku ma nową atrakcję. Tylko dla odważnych
- Strefy mieszkalne nigdy nie miały stać się strefami wynajmu turystycznego. W każdym nowym budynku z biegiem czasu mieszkania zamieniane są kwatery - tłumaczy burmistrz. - Najemców stać na zakup drugiej lub trzeciej nieruchomości, natomiast młodzi ludzie, którzy chcą mieszkać i pracować w mieście, nie mogą znaleźć niedrogiego długoterminowego wynajmu ani zakupić nieruchomości. Ci młodzi ludzie są dla mnie priorytetem - dodaje.
Jeśli miejsc noclegowych będzie mniej, można założyć, że ceny wynajmu dla turystów z kolei pójdą w górę.
Wstępne szacunki sugerują, że trzeba zmniejszyć liczbę miejsc noclegowych w kwaterach prywatnych o 30 proc. oraz zakazać wynajmu turystycznego w strefach mieszkalnych. Miasto zostanie podzielone na specjalne strefy, które będą miały ustalone zasady najmu.