Drugi najwyższy budynek świata prawie gotowy. Merdeka 118 robi wrażenie
Powstająca w Kuala Lumpur wieża Merdeka 118 ma już swoją iglicę. Drugi najwyższy budynek świata będzie mierzył niemal 679 m wysokości i ma zostać oddany do użytku pod koniec 2022 r.
"Wieżowiec będzie katalizatorem gospodarki malezyjskiej stolicy" - oznajmił premier Ismail Sabri Yaakob, który we wtorek 30 listopada uczestniczył w ceremonii zorganizowanej z okazji ukończenia iglicy. Jak dodał, budynek ma dostarczyć mieszkańcom możliwości generowania dochodu i pomóc w rozwoju handlowych i historycznych dzielnic w centrum Kuala Lumpur.
Wieża Merdeka 118
Choć jest już gotowa w 85 proc. to wieża ma być oddana do użytku dopiero za rok. Już teraz jest najwyższym budynkiem Azji Południowo-Wschodniej i drugim najwyższym na świecie, po Burdż Chalifie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Podczas wtorkowej uroczystości Ismail Sabri Yaakob pękał z dumy i nazwał wysokościowiec wielkim osiągnięciem inżynieryjnym, podkreślającym pozycję Malezji jako nowoczesnego i stale rozwijającego się państwa.
W wieży Merdeka 118 znajdą się biura, centrum handlowe, meczet i muzeum. Siedemnaście górnych pięter zajmie pięciogwiazdkowy hotel. Koszt budowy całej inwestycji szacuje się na 5 mld ringgitów (1,2 mld dol.).
Czytaj też: Wielkie zmiany na karaibskiej wyspie
Najbardziej znanymi dotąd drapaczami chmur w Kuala Lumpur są wieże Petronas Towers. Do 2004 roku były najwyższymi budynkami świata, symbolami boomu gospodarczego przełomu stuleci oraz wielkich ambicji Malezji, która chciała dołączyć do grona tzw. azjatyckich tygrysów.
Merdeka 118 wcale nie taka fajna?
Nie wszystkim Malezyjczykom podoba się budowa wieży Merdeka 118. W mediach społecznościowych przewijają się opinie, że Kuala Lumpur ma już blisko 150 drapaczy chmur mierzących ponad 150 m i budowa kolejnego mija się z celem w czasie, kiedy kraj mocno odczuwa skutki zapaści gospodarczej.
Czytaj też: Jeszcze więcej wagonów PKP Internicty z Wi-Fi
Gospodarka Malezji z trudem wychodzi na prostą po serii ograniczeń wywołanych pandemią koronawirusa. Władze niemal całkowicie zamknęły granice, których otwieranie rozpoczęły dopiero w ostatnich tygodniach. Wprowadziły także lockdowny, obejmujące także zakaz podróży między regionami kraju, a w wielu wypadkach – poruszania się poza promieniem 10 kilometrów od miejsca zamieszkania. Doprowadziło to do upadku wielu przedsiębiorstw i praktycznej likwidacji turystyki.