Duchowny w RPA postrzelił się w głowę. Zrobił to przypadkiem
Connie Hallowell wybrał się na ryby. Jednak pochodzący z miasta Umkomaas mężczyzna nie używa wędki, ale nurkuje i strzela do morskich stworzeń przy użyciu małego harpuna. Niestety chwila nieuwagi sprawiła, że wystrzelona włócznia utkwiła mu w twarzy.
04.09.2019 | aktual.: 04.09.2019 17:51
Hallowell jest duchownym w mieście Umkomaas położonym nad brzegiem Oceanu Indyjskiego w Republice Południowej Afryki. To, co przydarzyło mu się w podczas ostatniego nurkowania, otwarcie nazywa "cudem".
– Odłożyłem broń, gdy próbowałem wyciągnąć ciężarki spomiędzy skał – przyznał 48-latek lokalnym mediom. – W pewnym momencie nadeszła fala, a ja chciałem wyjąć broń. Wtedy spust się odblokował i wystrzelił włócznię prosto w twarz – relacjonował.
Niewiele brakowało, aby został uszkodzony mózg. Strzała przeszyła mu prawy policzek i wyszła z drugiej strony głowy, tuż przed uchem.
– Nie mogłem poruszyć głową i zdałem sobie sprawę, że to przez włócznię – opowiadał mężczyzna. – Wołałem ludzi, aby mi pomogli.
Gdy dotarł do lądu, trafił pod opiekę ratowników medycznych. Na miejscu nie mogli jednak nic zrobić, dlatego zabrano rybaka samolotem do szpitala w pobliskim Pietermaritzburgu. Feralna włócznia została usunięta, a duchowny czuje się coraz lepiej.
Zobacz także
– Widzę, mówię, wszystko jest w porządku. Odczuwam jedynie lekkie odrętwienie, ale i to będzie się poprawiać – powiedział.
Mężczyzna został wypisany ze szpitala i dochodzi do zdrowia w domu, gdzie opiekują się nim żona i trójka dzieci. Już zapowiada, że, gdy tylko będzie to możliwe, wróci do nurkowania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl