Jemaa el‑Fna. Ten plac budzi się do życia, kiedy zapada zmrok

Marrakesz nie bez powodu nazywany jest turystyczną stolicą Maroka. W tym mieście zabytkowa, arabska architektura przeplata się z nowoczesnymi obiektami. Miasto, jak każdy organizm, nie istniałoby bez serca, a to bije na placu Jemaa el-Fna, który obowiązkowo odwiedzić powinien każdy turysta.

Jamaa el-Fna w sercu Marrakeszu
Jamaa el-Fna w sercu Marrakeszu
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Matej Kastelic

03.11.2022 | aktual.: 04.11.2022 11:19

Sprzedawcy, bębniarze, muzycy, berberyjscy opowiadacze legend, zaklinacze węży, małpy na smyczach oraz masa turystów i lokalsów - tak wieczorami wygląda plac Jemaa el-Fna. Skwer budzi się do życie, kiedy ostatnie promienie słońca chowają się za horyzont. Wtedy przechodzi swoistą metamorfozę, stając się najpopularniejszym miejscem spotkań lokalnej ludności oraz żywym teatrem, dla turystów z odległych zakątków świata.

Tętni życiem od zmierzchu do świtu

Marrakesz nie istniałby bez Jeema el-Fna, na który dojechałam późnym czwartkowym wieczorem. Przekraczając próg samochodu, poczułam, jakbym za pomocą magicznego portalu przeniosła się w niezwykle zwariowaną krainę. Dźwięki otoczenia oraz mnogość kolorów i świateł uderzają w turystów, szczególnie tych, którzy są tutaj pierwszy raz, z podwojoną, a nawet potrojoną siłą.

Na placu znaleźć można praktycznie wszystko. Począwszy od bibelotów i pamiątek, takich, jak magnesy, breloczki, kubki, czy pocztówki, poprzez mozaikowe, charakterystyczne dla tego regionu Afryki naczynia, po pyszne daktyle, świeżo wyciskany sok pomarańczowy, zioła i przyprawy, których zapach unosi się w powietrzu.

  • Magnesy i inne typowo turystyczne pamiątki
  • Kolorowe naczynia na bazarze na Jemaa el-Fna
  • Stoisko z owocami i świeżo wyciskanym sokiem pomarańczowym
  • Jemaa el-Fna
  • Daktyle
  • Zatłoczony plac Jemaa el-Fna
[1/6] Magnesy i inne typowo turystyczne pamiątki Źródło zdjęć: © WP Turystyka

Część targowa to tylko mały skrawek popularnego placu. Odwiedzić tutaj można liczne kawiarenki i restauracje, a na każdym kroku natknąć się na kelnera, nakłaniającego do złożenia zamówienia, posługującego się "perfekcyjnym" językiem polskim. "Tanio jak w Biedronce", "Dobrze, jak u Gessler", "Smaczne, smaczne" - tymi słowami lokalsi stale nawołują polskich turystów. W takich miejscach, jak Jemaa el-Fna trzeba wykazać się dużą asertywnością, jeśli nie chcemy wyjść z pustymi portfelami.

Marokański plac jest żywym teatrem, w którym na każdym kroku odgrywa się inne show. Zobaczymy tutaj zaklinaczy zwierząt, ale także artystów, malujących swoje dzieła, zespoły głośnych muzyków, na czele z bębniarzami oraz grupy tańczących osób. Nie brakuje również kobiet, wykonujących ornamentalne tatuaże z henny.

Jeema el-Fna - skąd wzięła się nazwa najpopularniejszego placu Marrakeszu?

Etymologia nazwy serca Marrakeszu staje się tematem wielu dyskusji, a nawet doprowadza do sporów, bowiem nie ma jednoznacznego sprecyzowania jej znaczenia. W języku arabskim "jemaa" oznacza "kongregację" lub "meczet", to może odnosić się do zniszczonego wiele lat temu sakralnego budynku na tym terenie. "Fna" oznacza "śmierć/wyginięcie" lub "dziedziniec, otwartą przestrzeń przed budynkiem". To tłumaczenie wydaje się więc proste i zrozumiałe.

Zaklinaczy węży spotkasz tu na każdym kroku
Zaklinaczy węży spotkasz tu na każdym kroku© Adobe Stock

Z drugiej zaś strony współcześni historycy rozumieją nazwę placu, jako miejsca "zrujnowanego meczetu". Związane jest to z budową monumentalnej świątyni na środku placu na przełomie XVI i XVII wieku. Z powodu pogorszenia koniunktury sułtan porzucił budowę w połowie, a ta z czasem popadła w ruinę.

Trzecie tłumaczenie etymologii nazwy skweru odnosi się do publicznych egzekucji na placu, które miały miejsce około 1050 roku. Zwolennicy tej teorii dosłownie tłumaczą nazwę bazaru, jako "zgromadzenie umarłych".

Plac Jemaa el-Fna bez wątpienia jest miejscem, które trzeba odwiedzić będąc w Maroku. Niezobaczenie go, to tak, jak bycie w Paryżu i niezrobienie zdjęcia pod wieżą Eiffla.

Jedni są w nim zakochani od pierwszego kroku, postawionego na zatłoczonym betonie, inni natomiast, przytłoczeni nadmiarem bodźców, oddziałujących na wszystkie zmysły, mocniej chwytają za torebki, czując zagrożenie. Dla mnie było to fascynujące miejsce. Pokręcone, szalone i dziwne, ale wyjątkowe.

Źródło artykułu:WP Turystyka
w podróżymiastamaroko
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)