W PodróżyJesienna dogrywka. W tym roku najlepiej wyjechać po sezonie

Jesienna dogrywka. W tym roku najlepiej wyjechać po sezonie

To jeden z najbardziej nietypowych letnich sezonów turystycznych ostatnich lat. W środku sezonu oferty są drogie, a na sierpień praktycznie nie ma atrakcyjnych ofert last minute. Jedynym ratunkiem są wakacje po okresie szczytu – we wrześniu lub październiku.

Jesienna dogrywka. W tym roku najlepiej wyjechać po sezonie
Źródło zdjęć: © Facebook.com/ Wakacje.pl
Klaudyna Fudala

06.08.2019 | aktual.: 03.09.2019 11:10

Jak radzić sobie z wysokimi cenami w sezonie?

Ceny zagranicznych wyjazdów wakacyjnych tego lata są relatywnie wysokie, zwłaszcza jeśli porównamy je z poprzednim sezonem. W lipcu 2019 przeciętna wartość rezerwacji dla dwóch osób na największym portalu z ofertami wycieczek w Polsce, Wakacje.pl, wyniosła ok. 6,9 tys. zł, podczas gdy rok wcześniej w tym samym miesiącu średnia zatrzymała się na poziomie nieco ponad 6,2 tys. zł.

Obniżki cen nie należy spodziewać się w sierpniu. Najpopularniejsze hotele są już zarezerwowane, ponadto biura podróży nie dysponują już dużą liczbą miejsc w samolotach czarterowych kursujących do najpopularniejszych destynacji.

Znacznie korzystniej wyglądają perspektywy na urlop we wrześniu i październiku, czyli w samej końcówce kalendarzowego lata, a także wczesną jesienią. Eksperci mocno polecają wziąć po uwagę ten termin - w tym roku to jedyny pewny sposób, aby połączyć optymalny wybór hotelu, niewygórowaną cenę i ciepłą porę roku.

Ile możemy zaoszczędzić wybierając na wakacje wczesną jesień zamiast wysokiego sezonu? Wystarczy rzut oka na zestawienie obejmujące ceny tygodniowych wyjazdów do najpopularniejszych destynacji w szóstce najpopularniejszych kierunków na zagraniczne wakacje (na kolejnej stronie. Stawki obejmują pełne pakiety z przelotami w obie strony i wyżywieniem all inclusive.

Co niezwykle istotne w ofercie na wrzesień i październik znajdziemy znacznie szerszą ofertę hoteli o różnym standardzie. Mniejszy ruch oznacza bowiem odwrotnie proporcjonalnie większy wybór preferowanych przez nas obiektów i konkretnych pokojów. Łatwiej jest więc "upolować" wymarzony wyjazd.

Obraz
© wakacje.pl

Elastyczność dużo warta

Obserwując rynek widać, że Polacy rozumieją zaistniałą sytuacją i przesuwają swoje plany urlopowe. Eksperci zalecają jednak możliwie sprawne podjęcie decyzji – może się bowiem okazać, że późnoletnie i wczesnojesienne terminy w najlepszych hotelach również rozejdą się w zaskakująco szybkim tempie.

Obserwatorzy rynku są zgodni – na początku sierpnia nie ma już większego sensu wyczekiwanie na wysyp ofert Last Minute, ponieważ on po prostu nie nastąpi. Niektórzy turyści nie dowierzają tym prognozom, powołując się na swoje doświadczenia z poprzedniego lata. Istnieją jednak mocne przesłanki, pozwalające przepuszczać, że w tym roku o okazyjny wyjazd w sierpniu będzie znacznie trudniej.

Sezon sezonowi nierówny

Dlaczego obecny sezon tak bardzo różni się od poprzedniego? Cofnijmy się pamięcią o rok – lato 2018, a zwłaszcza jego druga połowa, było rzeczywiście wyjątkowo obfite w promocje Last Minute. Było to następstwem sytuacji na rynku turystycznym. Przygotowując się do sezonu 2018, biura podróży zakontraktowały dużą liczbę hoteli i przelotów.

W pierwszej połowie lata sprzedaż nie przebiegała jednak zgodnie z oczekiwaniami, na co wpływ miała przede wszystkim wyjątkowo dobra pogoda w kraju, a także mistrzostwa świata w piłce nożnej, które odwracały uwagę konsumentów od podróży zagranicznych. W efekcie pod koniec lipca biura wciąż miały "na stanie" sporą liczbę pakietów do sprzedania.

Sytuację mogło uratować tylko oferowanie klientom wyjazdów Last Minute, nawet po cenach niegwarantujących rentowności. Klienci mogli zacierać ręce – wystarczyło spakować walizki i przy odrobinie cierpliwości można było bez problemu zarezerwować wymarzone wakacje nawet z kilkudziesięcioprocentowym upustem w porównaniu z ceną katalogową.

Obraz
© wakacje.pl

Obecny rok na rynku turystycznym układa się zupełnie inaczej. Biura kompletowały swoje oferty bardziej zachowawczo, zmniejszając liczbę pozyskanych pakietów hotelowych i połączeń lotniczych. Latem w katalogach jest więc po prostu mniej "towaru", zwłaszcza że duża część letnich wyjazdów została sprzedana z dużym wyprzedzeniem w ramach promocji First Minute, gwarantujących niskie ceny i pakiety dodatkowych korzyści (np. niska zaliczka, możliwość zmiany rezerwacji czy darmowe pobyty dla dzieci). A mniejszy asortyment biur to odpowiednio mniejsze prawdopodobieństwo last minute.

Ograniczenie liczby ofert na polskim rynku ma też związek z czynnikami zewnętrznymi. Warto pamiętać chociażby o tym, że działalność biur podróży jest mocno uzależnione od sytuacji linii lotniczych, co oznacza, że jeśli ci drudzy mają trudności, oznacza to również problemy dla całego rynku turystycznego.

Asortyment polskich biur jest też powiązany z tym, co dzieje się w branży turystycznej za granicą. Choć jako kraj jesteśmy dziś jednym z najdynamiczniej rozwijających się rynków turystycznych, są narody, których apetyt na wakacje jest równie duży (a nawet większy) i wymaga zaspokojenia, wymieńmy choćby Wlk. Brytanię, Niemcy, Rosję, czy… Chiny.

- Musimy pamiętać o tym, że dla większości Europejczyków czołówka najpopularniejszych kierunków na wakacje wygląda podobnie, a jednocześnie liczba hoteli jest fizycznie ograniczona – zauważa Anna Podpora, kierownik działu produktu Wakacje.pl.

- Nowe obiekty ciągle powstają, ale wymaga to czasu i przestrzeni, a najatrakcyjniejsze lokalizacje w wielu miejscach są już po prostu zajęte. W tej sytuacji, jeżeli z całej Europy co roku na wakacje wyjeżdża coraz więcej turystów, to organizatorzy konkurują między sobą o pokoje w najbardziej lubianych obiektach, wykupując je nawet z kilkuletnim wyprzedzeniem - tłumaczy Podpora.

Obraz
© wakacje.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:wakacje.pl
w podróżymiastalast minute
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)