Kolejne pokolenia ich nie zobaczą. "Mogą praktycznie zniknąć"
Przyrodnik Mikołaj Siemaszko ostrzegł, że obecne pokolenie może być ostatnim, które zna świetliki. - Obecnie da się je zaobserwować jedynie punktowo. Jeśli tempo spadku ich liczebności się utrzyma, mogą praktycznie zniknąć w ciągu kilku dekad - powiedział w rozmowie z PAP.
Świetliki, zwane robaczkami świętojańskimi, są zagrożone wyginięciem. Do niedawna charakterystyczne zielonkawe światło emitowane przez nie można było dostrzec w ciepłe, letnie wieczory niemal wszędzie: na łąkach, w parkach i ogrodach, na obrzeżach lasów. Dziś zdarza się to coraz rzadziej. Przyrodnik Mikołaj Siemaszko podkreśla, że ich liczebność spadła o 30-70 proc. w różnych regionach. - Niestety, dane naukowe są dość skąpe, bo niewielu badaczy w Polsce zajmuje się tymi owadami - zaznaczył przyrodnik.
Zanieczyszczenie światłem a rozród świetlików
Główne przyczyny zmniejszania populacji świetlików to niszczenie siedlisk i zanieczyszczenie światłem. Owady te emitują światło w procesie bioluminescencji, co jest kluczowe dla ich rozrodu. Niestety, sztuczne oświetlenie myli samce, które zamiast do samic, kierują się do lamp. To zjawisko znacząco wpływa na ich populację.
Ponadto świetliki potrzebują wilgotnych łąk i dzikich ogrodów. Niestety, wiele z tych miejsc jest przekształcanych pod zabudowę lub intensywnie koszonych. Dodatkowo, chemizacja środowiska, w tym stosowanie pestycydów, niszczy lokalne ekosystemy. - Obecnie świetliki da się zaobserwować jedynie punktowo. Jeśli obecne tempo spadku ich liczebności się utrzyma, mogą praktycznie zniknąć w ciągu kilku dekad - zaalarmował w rozmowie z PAP Mikołaj Siemaszko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jakie kierunki wybrać zamiast Bliskiego Wschodu? Ekspert podaje konkretne propozycje
Jak możemy pomóc?
Siemaszko sugeruje ograniczenie nocnego oświetlenia i stosowanie ciepłych barw światła. Zaleca także pozostawianie niewykoszonych fragmentów ogrodu i ograniczenie użycia chemikaliów. Te działania mogą pomóc nie tylko świetlikom, ale także innym owadom.
Spadek liczebności świetlików to problem globalny, dotykający również dzikie pszczoły i motyle. W Polsce połowa gatunków dzikich pszczół jest zagrożona wyginięciem.