Krzysztof Wielicki: nieobliczalny, taki już jestem
Krzysztof Wielicki, polski wspinacz, taternik, alpinista i himalaista. Jest piątym człowiekiem na Ziemi, który zdobył Koronę Himalajów i Karakorum. Opowiada o poprzeczce wyzwań i zimowych gigantach Himalajów, o survivalu na mrozie i o Yeti.
Krzysztof Wielicki, polski wspinacz, taternik, alpinista i himalaista. Jest piątym człowiekiem na Ziemi, który zdobył Koronę Himalajów i Karakorum. Opowiada o poprzeczce wyzwań i zimowych gigantach Himalajów, o survivalu na mrozie i o Yeti.
- Czy człowiek, który zdobył "Koronę Himalajów", czyli wszystkie 14 ośmiotysięczne szczyty ziemi. Niestety, podkreślam, wszystkie ośmiotysięczniki! Ma jeszcze jakieś wyzwania?
- Tak, zdobyłem Koronę Himalajów, ale to przecież nic nie znaczy. Chociaż oczywiście lepiej ją mieć niż nie mieć, (to nie boli). ;-) Miałem zawsze inne cele niż Korona. Choćby pd. ściana Lhotse czy zimowe giganty Himalajów.
- A do jakiego wieku można się wspinać na ośmiotysięczniki? Kiedy jest się za starym? Najmłodszym alpinistą, który był na Evereście, był 16-latek, a najstarszym 63-latek.
Nie ma granicy wieku dla alpinisty, jest tylko poprzeczka wyzwań - co trzeba zdobyć.
Można tę poprzeczkę obniżać wraz z wiekiem, ale nie zawsze na dobre to wychodzi.
Góry są dla młodych i starych, bo alpinizm leży bardziej w głowie niż w mięśniach, to kwestia silnej psychiki.
- A Pan obniży poprzeczkę?
Czy obniżę poprzeczkę? Chyba tak, ale czasem jestem nieobliczalny, bo taki już jestem.
- A jakie ma Pan plany?
- Moje plany to nie dać się zabić, może mówię twardo i kolokwialnie, ale na serio - chciałbym jeszcze współuczestniczyć w eksploracji zimowej Karakorum.
- No właśnie, został Pan nominowany do nagrody National Geographic Travelery 2009 za eksplorację wysokich gór wbrew swym słabościom, w warunkach wymagających ogromnej odwagi.
- Ja nawet nie wiem, kto nominował mnie i do jakiej nagrody?
Poza tym, czy można nagradzać przygodę? To jest zbyt egoistyczna działalność, która przynosi tylko korzyści dla zainteresowanego.
- Ale jak pokonywać swoje słabości i lęki - Pan to wie najlepiej! Na szczycie Lhotse stanął Pan samotnie, jeszcze w gorsecie, który nosił po uszkodzeniu kręgosłupa po starciu z kamienną lawiną.
- Ja nie mam żadnej odwagi, jestem normalnym facetem. Może miałem więcej szczęścia niż inni. Robiłem różne dziwne rzeczy w górach, szukałem wyzwań, chciałem pisać historię alpinizmu, potrzebowałem adrenaliny(czytaj emocji).
Wspinałem się samotnie i solo, i w małych zespołach, ale również w dużych. I ceniłem sobie właśnie przebywanie w dużym teamie, bo alpinizm to nie tylko wspinanie, to nie tylko góry. Alpinizm to człowiek w górach, który tworzy to zjawisko.
- Lubi Pan wyznaczać sobie nowe, trudne cele. Wspinać się samotnie i wytyczać nowe drogi. Tak było np. na Dhaulagiri (kiedy w 16 godzin Pan Wszedł, a w 6 godzin zszedł) W ten sposób jako pierwszy pokonał Pan ośmiotysięcznik w ciągu doby. Albo np. samotne wejście na Shisha Pangma…
- Wolę zmierzyć się z górą w samotności… Skoro mowa o jednodniowym wejściu, to pierwsze moje wejście dotyczyło Broad Peaku w 1984 roku: up 16 h, down 5,5 h. Potem dopiero było Dhaulagiri i Shisha Pangma.
- Brał Pan udział w czterech wyprawach na K2. Dopiero podczas ostatniej wygrał Pan, zdobył! Anna Czerwińska o K2 mówi, że to jej "opętanie", najbardziej pożądana góra świata, będzie próbować wejść na K2 po raz piąty. Na czym polega trudność K2?
- K2 jest górą szczególną, więc i ja podchodziłem do niej w sposób szczególny. Były albo próby nowymi drogami (w 1982 r., w 1994 r.), albo zimą 1987-88 i dopiero za czwartym razem wszedłem filarem północnym w 1996 r., a potem jeszcze raz zimą 2002-03.
K2 jest trudna, bo szczytowe partie są dość trudne, skomplikowane i zejście jest niebezpieczne…
- A o czym się myśli na każdym szczycie podczas tych 10-30 minut? Oprócz tego, że o zejściu.
- Na szczycie myśli się tylko o tym aby zejść bezpiecznie, by się nie zdekoncentrować. Przecież sukces trzeba donieść do bazy. A właściwie jeszcze niżej, do bliskich, ukochanych osób, bo i sukces, i porażkę powinno dzielić się właśnie z nimi.
- Często Pan przebywał w ekstremalnych warunkach. Jakiej najniższej temperatury Pan doświadczył? Co zrobić, żeby zimno nie bolało? Jak przetrwać na mrozie?
- Jestem zimnolubnym stworzeniem. Zima jest moim żywiołem. Wspinaliśmy się przy minus 45 stopniach, ale przy suchym powietrzu to nie jest problem. To wiatr silnie potęguje uczucie zimna, a ten wieje zimą ostro!
Przetrwać można w każdych warunkach zimowych, wystarczy mieć schronienie od wiatru i oczywiście płyny, najlepiej ciepłe oraz odpowiedni ubiór. Ruch jest też bardzo ważny!
- Czy Ma Pan jakąś swoją górską filozofię? Na temat własnej ścieżki...
- Górska filozofia? To przede wszystkim mieć wyzwania, bo jeśli się kończą wyzwania, to kończy się życie alpinisty, a rozpoczyna emerytura.
Ważne by umieć być z ludźmi w górach, dzielić z nimi radości i smutki, więcej dawać niż brać, więcej być niż mieć…
- I na koniec pytanie jeszcze z dzieciństwa. Czy Yeti istnieje? Ma Pan jakąś swoją opowieść o Yeti?
- Yeti: fajna sprawa! :-) W górach wszystko jest Yeti. Yeti - to hasło, które otwiera serca dzieci i budzi wyobraźnię. Yeti jest potrzebne, by nam się lepiej żyło i rozumiało świat!
| *Dossier * Krzysztof Wielicki (ur. w 1950) – polski wspinacz, taternik, alpinista i himalaista. Jest piątym człowiekiem na Ziemi, który zdobył Koronę Himalajów i Karakorum. Na trzy z nich: Mount Everest, Kanczendzongę i Lhotse wszedł zimą jako pierwszy. Na Lhotse stanął samotnie w noc sylwestrową w gorsecie, który nosił po uszkodzeniu kręgosłupa w górach. Na Broad Peak wszedł solo w ciągu jednego dnia (pierwsze na świecie wejście na ośmiotysięcznik w ciągu doby). Na Dhaulagiri (w 16 godzin) i Shisha Pangma wspiął się sam, wytyczając nowe drogi. Nikt też nie towarzyszył mu podczas wejścia na szczyt Gaszerbruma II. Świadkami samotnego wejścia na Nanga Parbat, jedną z największych ścian Ziemi, byli jedynie pakistańscy pasterze. Brał udział w czterech wyprawach na K2. Dopiero podczas ostatniej, latem 1996, wytrwałość została nagrodzona – wszedł na szczyt Filarem Północnym. Krzysztof Wielicki jest członkiem The Explorers Club. Jest także członkiem i współzałożycielem Jurajskiego Klubu Wysokogórskiego. Jest
przedsiębiorcą, prowadzi firmę produkującą odzież górską. |
| --- |