Maleńki raj na morzu. Mieszka tam garstka ludzi i nikt nie ma samochodu
Choć znajduje się w samym sercu turystycznego raju, mało kto wie o jej istnieniu. Maleńka wyspa zamieszkiwana jest przez zaledwie kilkadziesiąt osób i nazywana jest Wyspą Piratów. Ruch samochodowy tam nie funkcjonuje, bo nie ma na niej ulic ani samochodów. To idealne miejsce dla turystów, którzy kochają spokój oraz... nie lubią wchodzić pod górę.
Tabarca (inaczej: Isla de Tabarca lub Isla de Nueva Tabarca) to największa i jedyna zamieszkana wyspa, jaką może pochwalić się Wspólnota Autonomiczna Walencji. Niech was nie zmyli jednak słowo "największa" - jej długość nie przekracza 1800 m, a maksymalna szerokość wynosi 380 m.
Maleństwo o wielu nazwach
Hiszpanie mówią na nią Isla Plana (Płaska Wyspa). Nic dziwnego - jest ukształtowana w taki sposób, że jej najwyższy punkt ma zaledwie 15 m n.p.m. To jednak niejedyna alternatywna nazwa, pod jaką znana jest Tabarca.
W przeszłości Grecy nazywali ją nią Planesia, a Rzymianie – Planaria. W średniowieczu mówiono o niej Isla de San Pablo, a także podobnie jak dziś – Plana. Nazwa Tabarca pochodzi z kolei od osadników z tunezyjskiej wyspy (o tej samej nazwie), którzy zamieszkali tutaj w XVIII w.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podróż na drugi koniec świata. "Panuje bardzo luźna atmosfera"
Przez wiele lat wyspa stanowiła kryjówkę dla piratów - stąd jej kolejne określenie - Wyspa Piratów". Był też moment, w którym z wyspy uczyniono więzienie – jej mieszkańcy najpierw byli poddanymi króla Tunezji, a później – sułtana Algierii.
Tabarca leży 22 km od Alicante. Podzielona jest na dwie części. Jedna z nich jest niezamieszkana i pełna roślinności wydmowej oraz lęgowisk ptaków. Znajduje się tam latarnia morska, cmentarz i ruiny fortu. To część wschodnia.
W zachodniej części wyspy toczy się prawdziwe życie. Ale w niczym nie przypomina ono tego, jakie znamy z hiszpańskich kurortów. Tutaj czas płynie jakby wolniej, a w wiosce rybackiej wszyscy mieszkańcy (a jest ich około 70) są zrelaksowani i weseli.
Wioska bez ulic i samochodów
Spacer to jedyna opcja zwiedzania wyspy - samochody tu po prostu nie jeżdżą. Ale nie jest to problem, ponieważ wielkość Tabarki oraz łagodne ukształtowanie terenu nie stanowią wyzwania nawet dla ludzi o słabej kondycji.
Jeśli tu traficie, warto zobaczyć barokowy kościół św. Piotra i Pawła, a także przejść przez Puerta de Lavane - zabytkową bramę, która prowadzi na uroczą plażę. No i oczywiście trzeba spróbować lokalnych specjałów w restauracji - świeże owoce morza i ryby łowione są dosłownie kilka godzin przed podaniem na stół.
Rezerwat marynistyczny
W 1986 r. Tabarcę oraz opływające ją wody objęto ochroną, przyznając im status rezerwatu marynistycznego. Wiele gatunków znajdujących się tutaj ryb, krabów i koralowców jest pod ochroną, a część z nich to gatunki endemiczne (nie występują w żadnej innej części świata).
Wszystkich turystów obowiązuje całkowity zakaz zbierania roślin i niepokojenia zwierząt. Zabronione jest też uprawianie sportów motorowodnych, a do nurkowania i łowienia ryb potrzebne jest odpowiednie zezwolenie.
Jak tam dotrzeć?
Na Tabarcę można przypłynąć łodzią lub katamaranem z portu w Alicante. Rejs trwa godzinę, a koszt biletu to ok. 20 euro (ok. 90 zł). Jeśli chcecie poczuć prawdziwy klimat tej maleńkiej wyspy, najlepiej wybrać się tam poza sezonem letnim.