Malowniczy zamek to nie wszystko. To miejsce ma do zaoferowania znacznie więcej
Olsztyn to stolica województwa warmińsko-mazurskiego, ale też wieś kilka kilometrów od Częstochowy, na szlaku turystycznym Orlich Gniazd. Turyści przyjeżdżają tu, by zobaczyć ruiny zamku, ale to nie jedyna atrakcja, która warta jest uwagi.
Olsztyn świetnie znają wielbiciele historii. Kojarzą go bowiem z ruinami warowni. Wybudowano ją co prawda w XIII wieku, jednak to dzięki rozbudowaniu jej za panowania króla Kazimierza Wielkiego stała się potężną fortecą. Za czasów swej świetności był to naprawdę monumentalny zamek, a pewne wyobrażenie o tym, jak mógł wyglądać, dają górujące nad miejscowością ruiny.
Początki Olsztyna są ściśle związane z powstaniem zamku, ponieważ pierwsza osada miała charakter podgrodzia, później stanowiła ośrodek drobnego handlu i rzemiosła. W roku 1488 r. Olsztyn otrzymał prawa miejskie, ale jego dalszy rozwój przerwały wojny – najpierw był to najazd wojsk Maksymiliana Habsburga, później potop szwedzki.
Olsztyn na Szlaku Orlich Gniazd
Ruiny olsztyńskiego zamku to jedna z lepiej rozpoznawalnych warowni, z których przecież słynie Jura Krakowsko-Częstochowska. Zamki strzegące granic królestwa piastowskiego skupione są na Szlaku Orlich Gniazd, będącym jedną z turystycznych atrakcji całego regionu.
Z miejscem wiąże się ponura historia - podobno z rozkazu Kazimierza Wielkiego zgładzono tam w niezwykle okrutny sposób spiskującego przeciwko niemu Maćka Borkowica. Skazano go na śmierć głodową, a później zamknięto w wieży zamku w Olsztynie, gdzie zmarł. Według legend jego duch nadal błąka się wśród ruin.
W czasach swej świetności warownia imponowała i onieśmielała. Składała się z zamku dolnego, środkowego i górnego. Otaczały ją potężne mury, a okolicę obserwowano z dwóch wież. Olsztyński zamek pełnił istotną rolę w obronie granic państwa Piastów i Jagiellonów, a obecnie jest sceną wielu imprez i turniejów rycerskich. Ze szczególną pompą odtwarzana jest obrona zamku przed wojskami Maksymiliana Habsburga.
Olsztyńska historia z dreszczykiem
Podobnie jak wiele innych średniowiecznych warowni, również zamek w Olsztynie został zniszczony podczas potopu szwedzkiego. Kamień z ruin został wykorzystany przez okolicznych mieszańców jako budulec - posłużył między innymi do wzniesienia kościoła pw. św. Jana Chrzciciela.
Jest to barokowa świątynia, która została gruntownie odnowiona, odzyskując wiele z oryginalnego wyglądu. Jednak nie to przyciąga turystów, chcących zwiedzić jego wnętrze - a dokładnie jedno z pomieszczeń. Dość makabryczna atrakcja znajduje się w podziemiach kościoła i jest nią zmumifikowane ciało młodego uczestnika konfederacji barskiej. Do dzisiaj nie udało się ustalić jego tożsamości, ale przypuszcza się, że był to bliski współpracownik Kazimierza Pułaskiego.
Ciało żołnierza spoczywa w przeszklonej trumnie. Dzięki panującej w krypcie niskiej temperaturze dość dobrze zachowała się twarz mumii i elementy jego ubioru.
Anioły i inne atrakcje Olsztyna
Zwiedzając olsztyński kościół, warto zwrócić uwagę na dużą liczbę anielskich postaci, które zdobią jego wnętrze. Przy świątyni działało kiedyś Bractwo Aniołów Stróżów, które stworzyli paulini z Jasnej Góry, anioły dominują również w pracach lokalnego artysty Jana Wiewióra.
Jan Wiewiór jest twórcą kolejnej olsztyńskiej atrakcji, ruchomej szopki, tzw. Betlejem pod strzechą, która znajduje się w XIX-wiecznej chacie. Działa tam również galeria artysty, gdzie można nabyć jego prace. Innym miejscem, które warto zobaczyć w Olsztynie, jest Chata na Zakolu. Właściciele inspirowali się oryginalnym wystrojem, dzięki czemu starannie odwzorowali dawny charakter domu.
Po obejrzeniu zamku koniecznie trzeba zajrzeć do restauracji, znajdującej się u stóp wzgórza. Mieści się w XVIII-wiecznym spichlerzu galeriowym, który do Olsztyna został przeniesiony z miejscowości Borowno i pieczołowicie odrestaurowany, dzięki czemu Olsztyn może zachwycać turystów tym przepięknym, drewnianym obiektem.