LudzieNajbardziej odizolowana miejscowość w Europie. Jest jej jedynym mieszkańcem

Najbardziej odizolowana miejscowość w Europie. Jest jej jedynym mieszkańcem

Irakl Chwedaguridze ma 84 lata i jest jedynym mieszkańcem opuszczonej przez innych wioski Bochorna, położonej w Gruzji - państwie na pograniczu Europy i Azji. Niezwykły staruszek zdradził, dlaczego nadal mieszka w tym odizolowanym zakątku.

Bochorna nazywana jest najbardziej odizolowaną miejscowością w Europie
Bochorna nazywana jest najbardziej odizolowaną miejscowością w Europie
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Bochorna znajduje się na południowym wschodzie Gruzji, w gminie Achmeta. Lokalizacja na wysokości 2345 m n.p.m. sprawia, że jest najwyżej położoną miejscowością w kraju i jedną z najwyżej położonych w całej Europie.

Jedyny mieszkaniec odizolowanej wioski

Uchodzi także za jedno z najbardziej odizolowanych miejsc do życia. Do miasta Achmeta jest stamtąd 80 km. Od lat Bochornę zamieszkuje jedna osoba - Irakl Chwedaguridze.

Niezwykłego staruszka odwiedzili youtuberzy z kanału Yes Theory, którzy porozmawiali z 84-latkiem na temat życia na ponad 2 tys. m n.p.m.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Malownicze okolice Batumi. Miejsca, które koniecznie trzeba zobaczyć

Inni przed laty opuścili Bochornę na zawsze, tymczasem Irakl pozostał ze swoim wiernym koniem Bicholą, będącym jego jedynym całorocznym towarzyszem.

Co ciekawe, staruszek, który ma bardzo słaby wzrok, jest lekarzem, który wciąż wykonuje swój zawód. Studiował w Tbilisi, potem pracował w szpitalu w innej części Gruzji. Od 1979 r. zajmuje się Bochorną i okolicą.

Zapytany, czy kiedykolwiek rozważał opuszczenie Bochorny, zaprzecza. - Trzeba myśleć także o dobru innych. Pomagam chorym. Nawet gdy sam jestem chory, zakładam kapelusz i wsiadam na konia - tłumaczy.

Region, w którym działa, obejmuje 40 opuszczonych wiosek i 10, z których większość ma kilku całorocznych mieszkańców. W tym górzystym regionie ludzie zajmują się głównie hodowlą owiec. Większość osób pod koniec września opuszcza odizolowany teren i wraca tam znów na wiosnę, gdy warunki przestają być ekstremalne.

Pomoc innym na pierwszym miejscu

Irakli mieszka powyżej 2 tys. m n.pm. przez cały rok i w razie potrzeby pomaga mieszkańcom okolicznych wiosek.

- Tu urodzili się mój ojciec, mój dziadek, wszyscy moi przodkowie. Ten teren należał do nas - mówił w 2022 r. w wywiadzie dla National Geographic.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dangerous Journey to Europe’s Most Isolated Village

Mężczyzna przyznaje, że najtrudniej mu, gdy nie jest w stanie pomóc pacjentowi, bo choroba czy uraz są zbyt poważne. Wtedy izolacja jest odczuwalna najbardziej.

- Miałem kilka takich przypadków. Kiedyś przyjechałem do 14-letniego chłopca, który miał mocno przeciętą dłoń - krew tryskała niczym z fontanny. Trzymaliśmy go mocno, żeby nie krwawił tak bardzo. Chcesz pomóc umierającemu dziecku i nie możesz. Na szczęście helikopter przybył szybko i zabrał go na czas do szpitala - opowiada.

Youtuberzy podkreślają, że dobroć i bezinteresowność widać na każdym kroku. Nawet wino, które przywieźli mu w prezencie, otwiera od razu i dzieli się z gośćmi.

Źródło: Yes Theory, Daily Mail

Źródło artykułu:WP Turystyka
gruzjaludziew podróży

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (3)