Najlepiej WPolsce. "Nie Świnica, Kościelec czy Gerlach, tylko zwykła dolinka"
Najlepiej WPolsce to cykl, w którym do eksplorowania zakątków kraju zachęcają znani podróżnicy i influencerzy. Tym razem w podróż po magicznych zakątkach Tatr zabiera nas Przemysław Piegza, fotograf i alpinista.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Monika Sikorska: wielu Polaków uważa, że Tatry są przereklamowane ze względu na liczbę turystów na szlakach. Też tak uważasz?
Przemysław Piegza: Wszystko zależy od tego, kiedy się tam wybierzemy. Większość turystów, którzy wyruszają w Tatry, robi to w okresie letnim, czyli wtedy, kiedy wszyscy mają wakacje. Wybierają oczywiście najpopularniejsze szlaki, jak np. na Giewont, Rysy, Kasprowy Wierch czy dojście do schroniska Murowaniec. To potęguje ruch i czy się chce, czy się nie chce, zawsze trafi się tam na "korki". Gdybyśmy odeszli w bok, np. w Tatry Zachodnie, to tam turystów będzie tysiąc razy mniej.
No dobrze, a gdybyśmy chcieli wyruszyć w Tatry, to kiedy najlepiej, żeby nie było tłumów?
Wbrew pozorom w okresie letnim. Tak, jak mówiłem, w tym czasie w Tatrach Zachodnich są pustki. Np. idąc na Czerwone Wierchy, możemy przez całą drogę nie spotkać nikogo, a w tym samym czasie na Giewont będzie wchodziło ok. tysiąca turystów, którzy będą stali dwie godziny w kolejce na szczyt. Wybierając Tatry Słowackie, możemy całkowicie uniknąć tłumów. A jeśli chcemy koniecznie wybierać popularne szlaki, to najlepszy będzie każdy czas, poza sezonem letnim. Np. październik, kiedy turystów jest o 90 proc. mniej.
Przed nami ostatni weekend wakacji. Jakie miejsce w Tatrach polecasz na szybki wypad?
Jeśli chodzi o rekomendację na ostatni weekend sierpnia w Tatrach, to polecałbym Małą Wysoką na Słowacji, ale skoro mowa o Polsce, to celowałbym w Tatry Zachodnie. Starorobociański Wierch jest bardzo fajnym szczytem, często pomijanym przez turystów, a z niego są naprawdę fajne widoki.
Polacy mają taki syndrom, że wolą iść tam, gdzie są tłumy, niż tam, gdzie byliby sami. Więc może znasz jakieś tajne szlaki na popularne szczyty, które omijałyby rzesze turystów?
90 proc. turystów w Tatrach wybiera Giewont. Bardziej ambitni decydują się na Rysy, na których też są korki. Żeby uniknąć tłumów na najbardziej popularnych szlakach, polecałbym po prostu wybrać się w góry przed wschodem słońca. Wejście na Giewont zajmuje ok. 2-3 godziny. Gdybyśmy byli o 8 rano na szczycie, to unikniemy tłoku na szlaku. Można też wybrać się na zachód słońca. Jeśli wyruszymy późnym popołudniem, np. o godz. 16, to miniemy wszystkich, którzy byli już na górze. Obie opcje wymagają jednak wiedzy i doświadczenia, ponieważ będziemy się poruszać po zmroku. Należy wówczas zabrać ze sobą czołówkę (latem w górach obowiązuje zakaz poruszania się po zmroku - przyp. red.).
A którędy nad Morskie Oko?
Nie ma żadnej alternatywy. Trzeba zacząć z Palenicy, żeby np. dojść do Wodogrzmotów Mickiewicza, Doliny Pięciu Stawów i tamtędy dojść do Morskiego Oka. Ta trasa niestety generuje potężny ruch turystyczny. Idzie się ramię w ramię z tłumem ludzi i stoi się nawet w kilkugodzinnych korkach do parkingu. Jedyną radą jest wyruszyć bardzo wcześnie rano.
Jest jeszcze jeden wątek, który na pewno interesuje wielu turystów. A mianowicie wspinaczka dla laików. Co na pierwszy raz w Tatrach?
Jeśli ktoś chciałby zacząć prawdziwą przygodę z Tatrami, to myślę, że powinien zacząć od krótszych szlaków i zapoznać się najpierw z własnymi możliwościami, z czasem, jakiego potrzebuje na wejście i zejście z góry, no i oczywiście z łańcuchami.
Na pierwszy ogień polecałbym Kasprowy Wierch. Stamtąd granią przejść do Kopy Kondrackiej i dalej zejść do Kuźnic. To naprawdę fajna wycieczka, jak na pierwszy raz. Na drugi raz może np. wejście na Kasprowy, albo wjazd kolejką, a stamtąd wejście na Świnicę. Tam już czekają łańcuchy i nieco większe trudności. Ewentualnie Kościelec.
Jesteś fotografem. Zdradzisz nam, gdzie są najlepsze miejsca do robienia zdjęć w górach?
Można powiedzieć, że znam niemal każdy m kw Tatr i wiem, gdzie dokładnie są fajne widoki. Wbrew pozorom najlepsze nie są najdalej i najwyżej, ale naprawdę blisko, gdzie dojście jest szybkie, łatwe i bezpieczne. Super miejscem do robienia zdjęć jest np. Rusinowa Polana z widokiem na Tatry Wysokie. One dają efekt potęgi. Drugim moim ulubionym i trochę magicznym miejscem do fotografowania jest Hala Gąsienicowa. Nie Świnica, Kościelec czy Gerlach, tylko zwykła dolinka.
Hala Gąsienicowa jest piękna o każdej porze roku. Latem kwitnie tam wierzbówka, a ze względu na obecność drzew liściastych, jesienią robi się tam bardzo kolorowo.
A masz w ogóle jakieś swoje ulubione miejsce w Tatrach?
Nie mam takiego miejsca. Gdziekolwiek jestem, jest fajnie. Znajomi się ze mnie śmieją, bo na Kopie Kondrackiej byłem ponad 800 razy i tam przebywałem najwięcej czasu, ale to wcale nie czyni tego miejsca moim ulubionym. Po prostu traktuję tę górę jako treningową. Nie mam ulubionego miejsca, chociaż mógłbym powiedzieć, że niektóre są ładniejsze od innych. Np. Morskie Oko czy Hala Gąsienicowa.
Masz jakieś porady organizacyjno-noclegowe na weekendowy wypad? Lepiej nocować w schroniskach przy szlakach czy znaleźć sobie jedną bazę wypadową i dojeżdżać do szlaków?
Nie zapominajmy o ważnej górskiej zasadzie: im lżej, tym łatwiej. Im mniej wpakujemy do plecaka, tym szybciej i wygodniej zdobędziemy szczyt. Przede wszystkim do plecaka należy brać tylko podstawowe rzeczy.
Druga rzecz, to lepiej wybrać sobie jedno miejsce, z którego będziemy startować, np. Zakopane. Jeśli mamy do dyspozycji weekend, to wybieramy dwa niezależne kierunki na dwa dni, a na wieczór wracamy do bazy, gdzie nocujemy. Być może inni będą woleli nocleg w schronisku, ale pamiętajmy, że nocując przy szlaku, będziemy mieli więcej rzeczy w plecaku, czyli będzie nam ciężej. Poza tym mamy wtedy ograniczone opcje wędrówki. Schronisko prowadzi tylko do jednego celu.
WPodróży: Niemcy Północne, czyli idealny pomysł na weekendowy wyjazd cz. I
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.