Najwyższa na świecie niezdobyta góra. "Nie musimy być wszędzie"
Martyna Wojciechowska często dzieli się w swoich mediach społecznościowych ciekawostkami dotyczącymi podróży. Zdjęcie najwyższej na świecie niezdobytej góry, które opublikowała ostatnio na FB, wzbudziło w internautach wiele emocji.
Gangkhar Puensum jest najwyższym szczytem Bhutanu i 47. szczytem Ziemi - mierzy 7 570 m n.p.m. Nie każdy wie, że nigdy żaden człowiek nie stanął na jej wierzchołku. Przypomniała o tym swoim obserwatorom Martyna Wojciechowska.
Tajemnica Gangkhar Puensum
Dziennikarce i podróżniczce nie są obce wspinaczki górskie. I to nie byle jakie. W 2006 r. jako trzecia i najmłodsza Polka zdobyła najwyższy szczyt Ziemi - Mount Everest.
Teraz postanowiła jednak napisać o innym, którego nie zdobył nikt. "W latach 90. władze Bhutanu zakazały wspinaczki na góry wyższe niż 6 000 m n.p.m. Tłumaczono to ochroną świętości i wierzeń lokalnych mieszkańców, dla których góry wysokie są uznawane za siedzibę bogów i duchów. Sama nazwa góry Gangkhar Puensum to BIAŁY SZCZYT TRZECH DUCHOWYCH BRACI" - napisała na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". O tym mieście marzy pół świata. "Niektórych może przerażać"
Jak dodała, później przepisy jeszcze bardziej zaostrzono i zabroniono jakiejkolwiek aktywności wspinaczkowej w Himalajach Bhutanu. Zanim jednak pojawiły się nowe wytyczne zakazujące wspinaczki, alpiniści podejmowali kilka prób zdobycia Gangkhar Puensum, ale żadna z ekspedycji nie zdobyła wierzchołka.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
"Nie musimy być wszędzie"
"W świecie, w którym tak niewiele zostało już miejsc, do których człowiek nie dotarł, osobiście uważam, że powinny być takie miejsca, gdzie wstęp ma tylko natura - podsumowała Martyna i dodała, że "NIE MUSIMY BYĆ WSZĘDZIE". Jej zdaniem powinniśmy nauczyć się szanować miejsca, w które już dotarliśmy.
Internauci zgodnie komentują, że to "piękny przekaz" i "niech tak zostanie". Popierają Martynę w kwestii dbania o naturę. Jedna z internautek dodała, że tam gdzie nas nie ma, to "nie ma syfu". Zgadzacie się z tym?