Nie mieli żadnych przypadków COVID-19. Pierwszy samolot z turystami pełen zakażonych
To się nazywa pech. Kiribati, wyspiarskie państwo na Oceanie Spokojnym, było jednym z nielicznych, które uchroniły się przed koronawirusem. Na wyspach od początku pandemii zanotowano tylko trzy przypadki zakażenia COVID-19. Niestety otwarcie granic w styczniu natychmiast zniszczyło te piękne statystyki.
24.01.2022 11:05
Kiribati bardzo skutecznie broniło się przed pandemią. Rajskie wyspy na Oceanie Spokojnym, które zamieszkuje w sumie 119 tys. osób, przez ostatnie 10 miesięcy były zamknięte dla turystów. Kraj otworzył się 10 stycznia br., a cztery dni później w stolicy - mieście Bairiki wylądował pierwszy samolot.
Pierwszy samolot na Kiribati pełen zakażonych
Lotem Fiji Airways z Fidżi na Kiribati przyleciały 54 osoby. Niestety testy po przylocie wykazały, że aż 46 osób jest zakażonych koronawirusem. Według władz czują się one dobrze i przebywają na kwarantannie.
Niestety niedługo potem okazało się, że pozytywny wynik otrzymał również ochroniarz obiektu, w którym odbywała się kwarantanna, a także dwie inne osoby w mieście. Władze ogłosiły więc blokadę wyspy oraz dwutygodniową godzinę policyjną.
Szkoły są zamknięte, a mieszkańcy mogą opuszczać swoje domy tylko, aby nabyć niezbędne artykuły spożywcze i pomoc medyczną.
Zagadką pozostaje fakt, jak pasażerowie zarazili się koronawirusem. Podróżujący na Kiribati muszą przedstawić dowód podwójnego szczepienia, negatywny wynik testu wykonanego maksymalnie 72 godziny przed wyjazdem, a także dowód na to, że nie mieli COVID-19 14 dni przed podróżą oraz "dowód, że podróżują z kraju wolnego od COVID-19".
Źródło: Independent