PlażeNie tygrysia i królewska, a bałtycka. Krewetka, którą spotkasz w polskich wodach

Nie tygrysia i królewska, a bałtycka. Krewetka, którą spotkasz w polskich wodach

Jest mała, przezroczysta i można ją wypatrzyć podczas spacerów czy wczasów nad morzem. Czy można ją jeść i dodawać do potraw? I czy w Bałtyku można spotkać jeszcze inne owoce morza? Rozmawiamy z ekspertem Urszulą Janas z Wydziału Oceanografii i Geografii Uniwersytetu Gdańskiego.

Nie tygrysia i królewska, a bałtycka. Krewetka, którą spotkasz w polskich wodach
Źródło zdjęć: © Shutterstock / pl.wikipedia.org / wp.pl

04.07.2019 | aktual.: 04.07.2019 16:23

Urszula Abucewicz, WP: Ponoć w naszym morzu występuje krewetka bałtycka. Gdzie można ją spotkać?

dr hab. Urszula Janas prof. nadzw., Zakład Ekologii Eksperymentalnej Organizmów Morskich, Wydział Oceanografii i Geografii UG: W strefie przybrzeżnej. Najczęściej w portach i marinach. W tych miejscach można jej szukać. Przy łucie szczęścia można ją wypatrzyć wśród pływających ryb.

Czy to znaczy, że występują wzdłuż całego Wybrzeża? W Sopocie, Gdyni, Ustce?

Tak. Najwięcej latem. Od czerwca do października. Bardziej rzuci nam się w oczy Palaemon elegans, błędnie nazywana krewetką atlantycką, bo jest najbardziej kolorowa. Można ją nazwać krewetką elegancką, bo jest naprawdę piękna. Krewetka bałtycka (Palaemon adspersus) jest zdecydowanie mniej barwna, trudniej ją zobaczyć, bo przystosowuje się do roślinności i jest bardziej przezroczysta.

Jest niewielkich rozmiarów, ma kilka centymetrów (maks. 6-7 cm). I co ciekawe, samica jest większa od męskiego osobnika. Zawsze, kiedy dojrzymy naprawdę dużą krewetkę, możemy mieć pewność, że to okaz płci żeńskiej.

W jakich krajach spożywa się te skorupiaki?

Rzeczywiście krewetka bałtycka w niewielkim stopniu jest poławiana i konsumowana. Poławiają ją Duńczycy, Holendrzy, Belgowie oraz Francuzi. Ci ostatni idą na brzeg, wyławiają je i wykorzystują w potrawach lokalnych, przyrządzając je na obiad lub kolację. Na francuskie stoły trafia również barwny gatunek krewetki, czyli Palaemon elegans. Oba te gatunki nie są poławiane na skalę masową. Ale lokalnie tak. Występują w Bałtyku, Morzu Czarnym, jak i w Atlantyku.

Wśród Duńczyków krewetka bałtycka ustępuje popularności garneli. To jeszcze inna krewetka (Crangon crangon), która występuje już nie w marinach, ale na piaszczystym dnie. Upodabnia się do podłoża, szybko ucieka i nie tak łatwo ją zobaczyć jak krewetkę bałtycką. Poławiana jest komercyjnie na przykład w Belgii, Niemczech i Holandii.

Obraz
© Urszula Janas / Archiwum prywatne

W Bałtyku występuje więcej gatunków krewetek. Nie tylko bałtycka i te już wspomniane przez panią.

Tak, łącznie pięć.

Mamy krewetkę zmienną Palaemonetes varians, która jest niepozorna i osiąga niewielkie rozmiary (maks. 5 cm). W Polsce występuje tylko w Wiśle Śmiałej. Nie znamy powodów, dlaczego nie opuszcza miejsca żerowania, ale w innych miejscach na świecie też występuje bardzo lokalnie np. w Norwegii można ją spotkać tylko w ujściach rzecznych.

Obraz
© Shutterstock.com

Niedawno pojawił się w Bałtyku całkiem nowy gatunek, który wraz ze studentką oceanografii opisałyśmy w 2014 r. To krewetka orientalna Palaemon macrodactylus. Najczęściej można ją spotkać u wybrzeży Japonii, a w naszej części świata pojawiła się najpierw w Wielkiej Brytanii i u europejskich wybrzeży Atlantyku, a obecnie w Bałtyku.

A skąd krewetka elegancka w naszym morzu?

To gatunek obcy, który przybył do nas z Morza Czarnego. Występuje też w Morzu Śródziemnym i w Atlantyku. Skorupiaki te zostały introdukowane z wodami balastowymi statków. I wbrew obiegowym opiniom nie wypiera naszej krewetki bałtyckiej. One w wielu miejscach współwystępują. Przy czym krewetka elegancka znalazła odpowiednie dla siebie warunki w Bałtyku, dlatego jest jej tutaj bardzo dużo.

Czy możemy je jeść? Zarówno krewetkę bałtycką, jak i elegancką?

Najpierw trzeba by wykonać badania i sprawdzić, czy związki toksyczne nie przekraczają norm i czy nie zaszkodzą człowiekowi.

Najczęściej wykorzystują je wędkarze jako przynętę. A także oceanaria jako pokarm dla ryb w akwarium. Kupują je też akwaryści.

Obraz
© pl.wikipedia.org / cisamarc / Krewetka elegancka

Czy w Bałtyku występują jeszcze jakieś inne owoce morza?

Tak, na przykład omułka. U nas w Polsce nie ma tradycji spożywania jej, ale w innych częściach świata już tak, np. w Szwecji. Są też kraby, np. krab wełnistoszczypcy. Pochodzi z rejonu Chin i tam trafia na chińskie talerze, bywa też używany jako dekoracja potraw. Kulinarnie wykorzystuje się go np. w Niemczech.

Naukowcy zauważają, że nasze morze będzie stawać się coraz bardziej słodkie i będą się rozwijały nowe gatunki. Czy zgadza się pani profesor z tą opinią?

Co roku notujemy w polskich wodach co najmniej jeden nowy gatunek. Związane jest to z rozwojem i aktywnością transportu morskiego.

O krewetce orientalnej już mówiłam. Turyści mogą na plaży zobaczyć twardą muszlę. To nowy gatunek małża w naszym morzu Rangia cuneata. Te okazy na plaży czy krewetki w portach – to dla turysty dość duża atrakcja. Nowe gatunki mogą stanowić jednak zagrożenie dla fauny rodzimej, dlatego tak ważne jest zapobieganie pojawianiu się nowych gatunków oraz badania tych, które już się zadomowiły.

Obraz
© pl.wikipedia.org / Christan Fischer / Krab wełnistoszczypcy

A zmiany klimatyczne? I ocieplenie klimatu?

Zmiany temperatury wpływają zarówno na rośliny, jak i zwierzęta. Obserwujemy zmiany zasięgów występowania gatunków, czy zmiany ich aktywności. Właśnie prowadzimy interesujące badania na zmieraczkach. Turysta może je spotkać na plażach całego polskiego wybrzeża. Okazuje się, że zmieraczek zatokowy gorzej znosi niskie temperatury, jeżeli wcześniej był narażony na wysoką temperaturę, nie odżywia się, a to może mieć konsekwencje dla całego ekosystemu. Zmieraczki biorą udział w oczyszczaniu plaż i przybrzeżnych wód.

Obraz
© pl.wikipedia.org / Arnold Paul / Zmieraczek

Czy temperatura Bałtyku również się podniesie?

Aktualne badania wskazują, że temperatura wód przybrzeżnych w ciągu najbliższych dekad może podnieść się nawet o 4 st. C. To może mieć konsekwencje w Bałtyku. Dodatkowo, do tej pory byliśmy przyzwyczajeni do zimnych, dobrze natlenionych wód, które wpływały do Bałtyku, ale zdarzają się wlewy – cieplejsze, nawet o temperaturze 8 st. C.

Obraz
© pl.wikipedia.org

Czy wlewy są korzystne? I właściwie czym są?

Wlewy to wody okresowo wpływające do Bałtyku z Morza Północnego.

Wlewy zimne są dobrze natlenione, powodują więc natlenienie najgłębszych warstw wód. Cieplejsze, prowadzą do szybszego wyczerpywania tlenu, a to niestety nie poprawia sytuacji w Bałtyku.

Szacuje się, że nawet 25 proc. powierzchni naszego akwenu to są strefy o obniżonym stężeniu tlenu lub beztlenowe, w których nie mogą żyć bezkręgowce, którymi się zajmuję. Właśnie z tego powodu jest coraz mniej pokarmu dla ryb i miejsc rozrodu dorsza. I to jest bardzo duży problem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)