Nie tylko Suwałki. Najzimniejsze miejsca w Polsce
Zima w Polsce w ostatnich latach nie przypomina już tej, z którą co roku walczyli nasi rodzice i dziadkowie. Coraz rzadziej mamy styczność z siarczystym mrozem, wysokimi zaspami śniegu oraz temperaturami spadającymi poniżej minus 20 st. C. Nie oznacza to jednak, że takie warunki odeszły już w zapomnienie – w Polsce nadal istnieją bowiem miejsca, w których można doświadczyć prawdziwej mroźnej zimy.
Za najchłodniejsze miasto nad Wisłą jest uznawana niewielka miejscowość zlokalizowana w powiecie suwalskim. Mowa o Wiżajnach, wsi, którą na co dzień zamieszkuje mniej niż 1000 mieszkańców. Jest to osada o korzeniach jadźwińskich, która słynie z najniższej rocznej sumy temperatur w skali ogólnopolskiej.
W okresie przed II wojną światową zimy miały w tym miejscu trwać nawet do czerwca, po czym następowało chłodne i dość krótkie lato. Obecnie klimat w Wiżajnach uległ zmianie i lato znacząco się wydłużyło, jednak miejscowość ta nadal pozostaje jedną z najzimniejszych w całym kraju.
Najzimniejsze miasto w Polsce
Co ciekawe, nie tylko okolice Suwałk słyną ze swoich bardzo niskich temperatur. Prawdziwy zimowy rekord zanotowano bowiem w grudniu 2010 r. w Białymstoku – stolicy województwa podlaskiego i największym mieście na Podlasiu. W mieście w nocy odnotowano temperaturę minus 33 st. C.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS7
Pod tym względem Białystok przebił więc Suwałki, w których tej samej nocy było dużo "cieplej" – temperatura wynosiła bowiem minus 19 st. C.
Najchłodniejsze miejsce w polskich górach
Górski klimat w okresie zimowym jest szczególnie surowy, z czego doskonale zdają sobie sprawę wszystkie osoby, które wędrują po górach w chłodnych miesiącach. To właśnie w górskich rejonach, a konkretnie w Tatrach, znajduje się miejsce na mapie naszego kraju, które jest uznawane za zdecydowanie najzimniejsze.
Mowa o Litworowym Kotle i Mułowym Kotle w masywie Czerwonych Wierchów. To właśnie tu mogą występować rekordowo niskie temperatury, dochodzące do nawet poniżej minus 50 st. C.
Nietypowe warunki obydwa te miejsca zawdzięczają dość specyficznemu ukształtowaniu powierzchni. Są to bowiem zacienione studnie, w których gromadzi się zimne powietrze. W rezultacie w obydwu kotłach temperatury mogą być o nawet kilkanaście stopni niższe niż w innych miejscach w tej samej okolicy. Wstępne pomiary wykonane na przełomie 2015 i 2016 r. wykazały temperaturę minus 37,3 st. C.
To wyjątkowe pod względem temperatury miejsce na mapie polskich Tatr zostało odkryte przez tzw. łowców mrozu – Arnolda Jakubczyka, Kamila Filipkowskiego i Michała Wróbla, których hobby i pracą zarazem jest poszukiwanie najchłodniejszych miejsc w naszym kraju.
To odkrycie jest swoistym przełomem, gdyż dotychczas za najzimniejsze miejsce w Polsce była uznawana Hala Izerska, która z tego powodu cieszyła się mianem Małej Syberii.
Hala Izerska, czyli namiastka Syberii w Polsce
O Hali Izerskiej mówi się, że jest to miejsce, w które nigdy nie zagląda słońce, za to można z niego podziwiać więcej gwiazd niż ze wszystkich innych zakątków naszego kraju. To właśnie w tym miejscu w Sudetach padła rekordowo niska temperatura – w 1996 r. odnotowano na termometrze minus 36,6 st. C. Wszystko to za sprawą specyficznego położenia Hali Izerskiej oraz ukształtowania jej terenu.
Hala Izerska znajduje się na wysokości ponad 850 m n.p.m., w dolinie rzeki Izery, w zachodniej części Sudetów. Pod względem rocznych średnich temperatur jest zdecydowanie zimniejsza od Suwałk i przez to uznawana za jedno z najzimniejszych miejsc na mapie naszego kraju. Osoby spragnione mrozu i prawdziwie syberyjskich klimatów znajdą je właśnie na terenie tej górskiej łąki, która nie bez powodu jest nazywana Małą Syberią.
Hala Izerska leży na terenie Gór Izerskich, które również słyną z dość specyficznych warunków panujących na ich terenie. Bardzo często zdarza się bowiem, że w lecie temperatury nie przekraczają tu 7 st. C., a w zimie spadają do nawet minus 37 st. C.