Nietypowy uciekinier zamieszkał w lesie pod Szczecinem. "Ani myśli wracać do domu"

Od paru lat w Polsce jak grzyby po deszczu powstają mini zoo czy gospodarstwa, w których można zobaczyć także egzotyczne gatunki zwierząt. Możemy wybrać się na spacery z alpakami, odwiedzić fermy strusi czy emu.

Z pewnego z takich miejsc - zlokalizowanego w Przesącinie - zbiegł na początku grudnia jeden z nielotnych ptaków. Emu od tego czasu żyje w okolicznych lasach i nie daje się schwytać. Opuścił on zagrodę, gdy ogrodzenie zostało uszkodzone przez dziki.

9 stycznia w mediach społecznościowych pojawiało się wideo, na którym widać ptasiego zbiega. "W Puszczy Wkrzańskiej zamieszkał sobie emu. Uciekł właścicielom na początku grudnia i ani myśli wracać do domu" - napisano na profilu "Szczecin się zmienia" na Facebooku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czytaj także: Egzotyczne zwierzę w polskich borach. Mieszkańcy nie wierzą własnym oczom

Internauci przejęli się losem ptaka. "Biedny ptaszek, zmarznie, jak przyjdą mrozy. Jedzenia tez może mu brakować. Powinien być odłowiony i zaopiekowany", "Dlaczego właściciele tak długo zwlekają z odłowieniem go? Emu są wszystkożerne, ale o tej porze roku ciężko coś skosztować z owoców, nasion czy owadów. Strach tym bardziej, bo w lesie czeka na niego dużo niebezpieczeństw, oby jak najszybciej został złapany" - czytamy w komentarzach.

Jak poinformowali pracownicy obiektu w rozmowie z tvnmeteo.pl, emu jest bardzo szybkim zwierzakiem, którego trudno złapać. Ptak jest jednak pod ciągłą obserwacją. Pracownicy zostawiają mu jedzenie oraz - wraz z grupą specjalistów - starają się go złapać.

Jak powiedział Michał Kudawski, przedstawiciel Fundacji na rzecz Zwierząt "Dzika Ostoja", która pomaga w łapaniu uciekiniera, ptaki te mają reputację mało inteligentnych, ale dobrze wiedzą, że są ścigane. Tym trudniej zbiega złapać.

Czytaj także: Polski struś. Naukowcy chcą wskrzesić wymarły gatunek

Źródło: TVN24