PlażeNudyści na plaży – dlaczego wzbudzają tyle emocji?

Nudyści na plaży – dlaczego wzbudzają tyle emocji?

Kiedy przypadkowo (czyżby?) spotkamy panią topless lub nudystę na złocistym piasku, czerwienimy się, nieco przyspieszamy kroku, ale też ukradkiem spoglądamy. Nie ma na to siły. Czy to mężczyzna, czy kobieta - zerkniemy. Czy nagość na plaży powinna być zakazana, czy traktowana jako coś zupełnie naturalnego?

Nudyści na plaży – dlaczego wzbudzają tyle emocji?
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Wojciech Gojke

05.07.2017 | aktual.: 05.06.2018 15:57

Golasy wzbudzają w Polsce mieszane uczucia. Często traktujemy ich jako bezwstydnych, nad wyraz wyzwolonych i zbyt pruderyjnych. Także jako "innych". Dlaczego? Ponieważ mają śmiałość ściągnąć z siebie kawałek materiału w miejscu publicznym?

– Podejście do nagości jest kształtowane przez społeczeństwo, a w Polsce jesteśmy wychowani w dużej restrykcyjności co do ciała i naszą cielesność traktujemy często jako coś grzesznego i zakazanego. Kojarzy nam się z seksem, jest tematem tabu i wzbudza dużo kontrowersji. Sam fakt, że widzimy kogoś bez bielizny na plaży wywołuje niezdrowy dreszczyk emocji. Jednak nagość sama w sobie jest neutralna, bo towarzyszy nam od początku naszego życia – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską psycholog i seksuolog Anna Wenta.

Plaże nudystów receptą na kompleksy?

– Żyjemy w czasach wyśrubowanych norm estetycznych, gdzie ciało ma być przede wszystkim szczupłe, zdrowe, piękne i zadbane. Jeśli odstajemy od tego wzorca, to zaczynamy się wstydzić i ukrywać się pod warstwą ubrań. Jestem zdania, że wizyta na plaży nudystów może być doświadczeniem nowym, uwalniającym w jakimś sensie, gdzie wszyscy pokazują się jacy są. Jest tam miejsce i przestrzeń na niedoskonałość. Uczymy się w ten sposób akceptacji własnego ciała. Nie chcę przypisywać temu właściwości terapeutycznych, ale może warto by się znaleźć w takiej sytuacji? – zachęca do podjęcia nietypowego wyzwania Wenta.

Obraz
© Shutterstock.com

Tłumaczy też, że w różnych kręgach kulturowych spotykamy inne podejścia do nagości. Przykładowo w krajach skandynawskich społeczeństwo jest przyzwyczajone do niej i jest czymś powszednim, zwyczajnym i nie postrzega się jej tylko przez pryzmat seksu. Podobnie jest w sąsiednich Czechach, krajach latynoskich i, co ciekawe, w Chorwacji, w której znajdziemy dużo plaż nudystów. Z kolei we Włoszech, kraju katolickim, jest to nieakceptowalne, aby rozebrać się do rosołu.
– Kolega z Italii tłumaczył mi, że wywodzi się to z ich wychowania. Niby na pozór liberalny kraj, a tak naprawdę wszystko robią ukradkiem i w zaciszu swojego domu. Jeśli Włosi chcą się rozebrać, jeżdżą np. do Chorwacji. Polacy też nie są przyzwyczajeni do oglądania rozebranych ciał w sferze publicznej (np. w sanunach). Jak wejdzie golas, to wszyscy się patrzą – mówi ekspert.

Obraz
© PAP

Ukradkiem podglądamy golasów

Podobnie jak w saunie, reagujemy na plaży nudystów. Jednak człowiek jak się spojrzy, to ma często poczucie dyskomfortu. Czy powinniśmy czuć się zakłopotani, że zerkamy? A może to nudysta powinien się wstydzić, że nas prowokuje? A na golasa spojrzymy, nawet jeśli jego ciało jest dalekie od ideału...

– Taka sytuacja wywołuje niezdrowe emocje. My czujemy się kiepsko, że patrzymy, wstydzimy się tego, bo mamy wrażenie, że robimy coś złego, a jeśli nudysta zauważy na sobie nasz wzrok, to odnosimy wrażenie, że przyłapano nas na niegodziwym uczynku. W mojej ocenie nagość powoduje zbyt dużo napięcia i uważam, że ani my nie powinniśmy czuć się źle z tym, że podglądamy, ani ta osoba, że jest obserwowana. Nie walczmy z tym i nie obwiniajmy nikogo za rumieniec na twarzy, bo w naszym społeczeństwie, zamkniętym na "te" kwestie, taka reakcja jest zupełnie normalna – tłumaczy seksuolog.

Czy nudysta ma świadomość tego, że ludzie się na niego patrzą? Czy kręci go to, czy irytuje?

– Jest i tak, i tak. Jeśli ktoś ma zapędy ekshibicjonistyczne, to chce się pokazać, bo go to zwyczajnie kręci, że ktoś ukradkiem podgląda. Jednak zdecydowana większość chce się po prostu opalać nago. Lubi to i nie wstydzi się swojego ciała. Czy wiedzą, że mogą być obserwowani? Pewnie tak, ale nie wydaje mi się, żeby było to dla nich większym problemem – ocenia Wenta.

Co z rodzinami, które chodzą razem na plażę nudystów?

– W mojej ocenie patrzymy na zjawisko przez pryzmat kulturowy. A w naszej jest to zakorzenione jako coś intymnego, co należy skrywać. Więc widząc rodzinkę rozebraną do rosołu jesteśmy w szoku, niekiedy zniesmaczeni. Czy taka familia robi coś złego? A może to my w takim momencie zniekształcamy rzeczywistość, obudowując tę sytuację o nasze skojarzenia? Jednak patrząc obiektywnie – co nas tak oburza? Przecież zwyczajnie i legalnie przyszli na plażę, na której mogą być nago – mówi seksuolog.

Obraz
© PAP

Ludziom może wydawać się, że skoro pozwalają sobie na taką śmiałość w miejscu publicznym, to co się dzieje w ich domu.

– Nagość kojarzy nam się z seksualnością i że jeżeli cała rodzinka chodzi na plaży nago, to na pewno są skrzywieni seksualnie. A to wcale nie musi iść ze sobą w parze i zazwyczaj rzeczywistość jest zupełnie inna. Okazuje się często, że są to prawi obywatele i osoby konserwatywne w wielu kwestiach – także w sferze seksualności. Jeśli ktoś się nie wstydzi swojej nagości, to ma większą akceptację swojego ciała. Pozwala to takiemu człowiekowi przychylniej patrzeć na siebie i innych. Seksualność jest bardziej uporządkowana, nie jest tematem tabu, co wcale nie musi oznaczać, że jest ona jakaś wybujała – stwierdza Wenta.

Ekspert tłumaczy też, że wychowanie do nagości odbywa się w rodzinie. Jeśli rodzice wstydzili się swojego ciała i uciekali w popłochu gdy ich zobaczyliśmy, najprawdopodobniej my będziemy zachowywać się podobnie. Jeżeli natomiast mieli zdrowy dystans do własnego ciała i naturalnie podchodzili do kwestii nagości, nie będziemy mieli problemu z pokazywaniem jej publicznie.
Schody pojawią się wtedy, gdy trafimy do przedszkola, szkoły, gdzie spotkamy się z innymi systemami wychowawczymi. Może okazać się, że nasze rodzinne zachowania nie są ogólnie przyjętymi i zaczynamy odczuwać wstyd. Jednym słowem kultura ma wpływ na to, jak tę nagość postrzegamy.

– Profesor Czapliński tłumaczy, że to wszystko siedzi w naszych genach. Jako Polacy jesteśmy bardzo konkurencyjni wobec innych oraz wszelkiej inności i każdego, kto odstaje od "normy", najchętniej byśmy zaciukali. Dlatego, że to zagraża naszemu ładowi społecznemu. Taka mentalność folwarczno-pańszczyźniana – komentuje seksuolog.

Obraz
© PAP

Podsumowując: plaże nudystów? Jak najbardziej tak! Są legalne i dostępne dla wszystkich. Przebywanie na nich to większa akceptacja własnego ciała i zrozumienie, że przebywanie na niej nie musi wiązać się z seksualnością. Pod drugie - nie powinniśmy wstydzić się tego, że spoglądamy na golasów, ani nudyści nie powinni być zaskoczeni, że się na nich patrzy, bo to naturalna reakcja.
– Pamiętajmy, że plaże nudystów to nie jakiś współczesny wybryk i pokaz ekshibicjonizmu, ponieważ istniały także w PRL-u, choć wtedy były traktowane jako oaza wolności, której w Polsce brakowało – mówi na końcu rozmowy Anna Wenta.

seksuolognagośćnaturyści
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (521)