Podróże wczoraj i dziś. Poznawanie świata jeszcze nigdy nie było tak łatwe
Wycieczki all inclusive, wojaże na drugi koniec świata czy krótkie, spontaniczne urlopy. Podróże stały się częścią naszego życia, jednak czy zawsze tak było? Z okazji Światowego Dnia Turystyki cofnijmy się do momentu, kiedy zaczęliśmy dla przyjemności zwiedzać świat.
27.09.2018 | aktual.: 27.09.2018 16:51
Nie tak łatwo dokładnie sprecyzować, kiedy ludzie zaczęli podróżować w celach rekreacyjnych. Według historyków już w starożytności Rzymianie jeździli do kurortów czy innych miast, a ułatwiały to solidne, jak na tamte czasy, drogi, łączące krańce cesarstwa. Wzdłuż tras powstawały miejsca noclegowe, dzisiejsze odpowiedniki hoteli. Zapiski historyczne mówią też o wyjazdach zdrowotnych starożytnych Greków czy Egipcjan. Średniowiecze to przede wszystkim czas podróży związanych z kultem religijnym – np. do Jerozolimy.
Jak to było w Polsce? Choć można odnieść wrażenie, że turystyka w naszym kraju zaczęła rozwijać się dopiero po upadku komunizmu, jej początki sięgają już XIII w., kiedy to coraz częściej jeżdżono do uzdrowisk w Lądku, Kudowie czy Cieplicach. Z kolei od XV w. zaczynaliśmy coraz chętniej spędzać czas nad morzem. Ważnym rokiem był 1643. Powstał wtedy pierwszy w naszym kraju przewodnik po Warszawie. Natomiast w 1873 r. utworzono Galicyjskie Towarzystwo Tatrzańskie, które kilkadziesiąt lat później przemianowano na Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. Jego założyciele zajmowali się organizacją szlaków, schronisk i spisów zabytków na terenie polskich gór. Był to też moment, kiedy zaczęto interesować się Zakopanem.
"Człowiek, który uczynił podróżowanie łatwiejszym"
Według badaczy, o turystyce, w ogólnym znaczeniu tego słowa, możemy mówić dopiero od 1850 r. Jej prekursorem był człowiek, którego nazwisko widnieje na wielu szyldach biur podróży, autobusach czy samolotach. To Thomas Cook, który nazywany jest "ojcem turystyki".
Cook przyszedł na świat w 1808 r. w niewielkim miasteczku Melbourne w północnej Anglii. Żył w skromnej rodzinie, a pierwszą pracę podjął w warzywniaku. W lipcu 1841 r., jako 33-latek, wpadł na pomysł, aby wynająć pociąg od Midland Counties Railway w celu zorganizowania wycieczki na zjazd obrońców trzeźwości z Leicester do oddalonego o 20 km Loughborough. Kosztowała ona ówczesne 2 funty, a podróżni mieli zapewniony bilet w klasie 3., kanapkę i szklankę herbaty. W wyprawie wzięło udział 570 osób. Thomas wyszedł finansowo na plus.
Pomysł Cooka był strzałem w dziesiątkę. Anglik szybko zaczął myśleć o poważnym biznesie. Przykładowo od 1845 r. organizował regularnie wycieczki po Szkocji, a nieco później także w inne części królestwa. Mężczyzna sam układał plany podróży, wydawał proste przewodniki i zajmował się reklamą swojego biura. Okazało się, że Brytyjczycy - z klasy średniej lub bardziej majętni - zapragnęli jeździć na kompleksowe wycieczki także w inne części Europy i świata. Dlatego pojawiły się oferty wojaży do Kairu, kolonii czy kurortu Calais. Były też ekskluzywne propozycje – wycieczki objazdowe do najpiękniejszych miast Francji czy Włoch. Przemieszczano się głównie pociągami i promami.
W 1872 r. biuro Cooka zaoferowało wycieczkę, o której rozpisywała się prasa w wielu krajach; "212 dni dookoła świata". Była to pierwsza tego typu wyprawa w historii i obejmowała zasięgiem Stany Zjednoczone, Indie, Japonię i Chiny. Wykorzystywano najnowocześniejsze środki transportu. Cena wyjazdu była ogromna – wynosiła 200 funtów, czyli obecnie ok. 15 tys. funtów (ok. 72 tys. zł).
W biurze Thomasa Cooka zaczęła obowiązywać zasada: każdy urlopowicz miał mieć komplet broszur i przewodników, a w cenie był wstęp do wszelkich atrakcji czy talony na hotele. W przypadku ostatniej reguły oznaczało to, że podczas wycieczki wystarczyło mieć ze sobą jedynie gotówkę na pamiątki.
Bez wątpienia Thomas Cook zmienił na zawsze oblicze turystyki, a jego biuro podróży jest dziś jednym z największych na świecie i przynosi milionowe zyski. Na nagrobku Thomasa do dziś widnieje napis: "Człowiek, który uczynił podróżowanie łatwiejszym".
Lata 1914-1945 – nowa era turystyki
Kolejna faza postępu turystyki na świecie nastąpiła w 1914 r. i trwała do 1945 r., czyli między rozpoczęciem I wojny światowej a końcem II. Nie tylko nastąpił rozwój infrastruktury, ale też zaczęły pojawiać się coraz szybsze środki transportu, co w dużej mierze wymusiły konflikty zbrojne. Spory wpływ na ewolucję turystyki miało wprowadzenie 8-godzinnego dnia pracy i praw socjalnych (umowa została podpisana w 1919 r. w Waszyngtonie), co pozwoliło pracownikom na zwiększenie czasu wolnego, który można było spożytkować m.in. na podróżowanie.
W owym okresie w Polsce zaczęły pojawiać się pierwsze firmy związane z turystyką - w 1920 r. powstało biuro podróży Orbis, a w 1929 r. Linie Lotnicze LOT. Zaczęła szybko rosnąć liczba wyjazdów do uzdrowisk i letnisk, głównie do Karpat i miejscowości pod Warszawą czy do Krakowa. Organizowano także imprezy typu Dni Morza i Święto Gór.
Rozpoczęcie turystyki masowej
Eksperci mówią wprost. Rok 1945 był momentem, kiedy rozpoczęła się na świecie turystyka masowa. Zaczęły rozwijać się wyjazdy grupowe, coraz więcej osób mogło sobie pozwolić na urlop. Dało to impuls do zwiększenia zróżnicowania ofert turystycznych.
W Polsce oraz innych państwach komunistycznych sytuacja przedstawiała się inaczej. Władze PRL-u zablokowały, poza wyjątkami, możliwość podróży zagranicznych, chyba że były to wyjazdy do krajów bloku wschodniego. Wielu do dziś wspomina wczasy w Bułgarii czy na Krymie. Prawdziwą furorę robiły wczasy pracownicze, a krajowe ośrodki wypoczynkowe dosłownie pękały w szwach. Zaczęły też powstawać organizacje turystyczne i krajoznawcze, takie jak PTTK.
Można przypuszczać, że do lat 90. wiedza Polaków na temat szlaków czy jezior w kraju była bardziej rozległa. Od tego momentu, gdy runęła "żelazna kurtyna", nasi rodacy zaczęli interesować się kierunkami zagranicznymi. W końcu zaczęły być dostępne! Choć początki były nieśmiałe - ani za bardzo nie mieliśmy funduszy na podróżowanie, ani zbyt dużej wiedzy na temat najpopularniejszych kierunków wypoczynkowych. Wiadomo było natomiast, gdzie jest najtaniej. Chorwacja, Tunezja czy Turcja zaczęły być na wyciągnięcie ręki. Do dzisiaj trwa nieprzerwany boom na odkrywanie świata przez Polaków.
Wiele wskazuje na to, że w najbliższych latach, dzięki rozwojowi linii lotniczych, coraz nowocześniejszym technologiom, lepszej świadomości konsumentów czy ogromnej konkurencji na rynku biur podróży, turystyka będzie w coraz lepszej kondycji. I choć nikt nie ma odwagi wybiegać w przyszłość o dekady, to jednak można przypuszczać, że urlopowiczom, zwłaszcza tym najbardziej majętnym, zaczną się coraz częściej marzyć znacznie dalsze wyjazdy - poza naszą kulę ziemską.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl