Polka poszła na zakupy w Dubaju. Teraz ostrzega innych
Natalia Maszkowska, znana w sieci z publikowania treści o tematyce kulinarnej i podróżniczej, poskarżyła się, że została oszukana podczas zakupów w Dubaju. Myślała, że robi zakupy w sklepie znanej francuskiej marki, a tymczasem kupiła w nim chińską podróbkę. "Nie chciałabym, żebyście i wy się nabrali" - ostrzega na Facebooku.
Instagramerka wybrała się do słynnej dubajskiej galerii Dubai Marina Mall, gdzie postanowiła kupić sobie czapkę z daszkiem. Wybrała się do sklepu francuskiej marki Balmain, gdzie skusiły ją promocje.
Kupiła w Dubaju czapkę, która okazała się podróbką
Kiedy już opuściła sklep z czapką z daszkiem, kupioną za grube pieniądze, zorientowała się, że nie jest to oryginalny produkt, a jedynie chińska podróbka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wideo z Krupówek. "Uciekają, jak przyjeżdża policja"
"Gdybym kupiła czapkę na bazarze w Turcji, to rozumiem… ale poszłam do Galerii w Dubaj Marina Mall i nie przeszłoby mi przez głowę, że to jest sklep tego pokroju! Czy chcieli mi oddać pieniądze? Nie… czy mogłam zrobić zwrot ? Nie…." - żaliła się w poście opublikowanym na Facebooku.
Dopiero po tym, jak groziła wezwaniem policji, pracownicy sklepu zgodzili się wezwać managera, który pozwolił Polce zwrócić produkt. Maszkowska zapowiedziała, że od teraz zawsze już będzie sprawdzać rzeczy, które kupuje i do tego samego zachęca internautów.
Nieoryginalne produkty sprzedawane są w Dubaju legalnie
Jedna z internautek wyjaśniła Polce, dlaczego w dubajskiej galerii handlowej nieoryginalne produkty są legalnie sprzedawane pod logiem znanych marek. Okazuje się, że jest to wina umów licencyjnych.
"Sytuacja, w której w Dubaju funkcjonują sklepy oznaczone marką Balmain, sprzedające produkty niepochodzące od oryginalnego francuskiego domu mody, wynika z umów licencyjnych zawartych w przeszłości. [...] W rezultacie, mimo że produkty oferowane przez Paris Group nie pochodzą od oryginalnego francuskiego domu mody Balmain, są one sprzedawane pod tą marką na mocy obowiązujących umów licencyjnych i rejestracji znaku towarowego w regionie" - wyjaśniła użytkowniczka Facebooka.
Źródło: Facebook