Trwa ładowanie...

Polka w Turcji. "Nie planowałam związku z Turkiem. Wtedy pojawił się on – Król Pomarańczy"

"Często słyszę: jak to możliwe, że zamieszkałaś z Turkiem przed ślubem? Muszę tłumaczyć, że Turcy też mieszkają ze sobą bez ślubu, piją alkohol i się rozwodzą” - opowiada w rozmowie z WP Agata Bromberek, autorka książki "Turcja. Półprzewodnik obyczajowy" i bloga tur-tur.pl.

Polka w Turcji. "Nie planowałam związku z Turkiem. Wtedy pojawił się on – Król Pomarańczy"Źródło: tur-tur.pl
dtgfn03
dtgfn03

WP: 12 lat temu zamieszkałaś w Turcji, dzieląc mieszkanie z kilkoma masażystami. Ciekawy początek.
Agata Bromberek: Po skończeniu studiów szukałam pracy na wakacje. Mój przyjaciel znalazł ogłoszenie o sezonowej pracy w Alanyi na tureckiej Riwierze. Zdecydowałam się, razem byłoby nam raźniej. Potem on się wycofał, ale ja mimo to pojechałam sama. Nie znałam Turcji, wcześniej się nią nie interesowałam, w dodatku nigdy nie leciałam samolotem. Najpierw miałam pracować w sklepie z wyrobami ze skóry, jako obsługa polskich turystów. Ostatecznie trafiłam jednak do łaźni tureckiej, roznosiłam ulotki i namawiałam gości hotelowych na zabiegi. Mieszkałam w służbowym mieszkaniu z tureckimi masażystami, nie znałam języka, więc ledwie się dogadywaliśmy. Niestety, łaźnia kiepsko przędła i nie było już tam dla mnie miejsca.

Wróciłaś do Polski?
Tak, ale wcześniej zaczepiłam się na kilka miesięcy jako rezydentka w hotelu. Musiałam uczyć się wszystkiego od podstaw, ale spodobało mi się. I choć po wakacjach znalazłam dobrą pracę w Polsce, z nastaniem pierwszych wiosennych dni, zatęskniłam za słońcem, pracą w ruchu i z ludźmi. Zrobiłam kurs pilota wycieczek i wróciłam do Turcji jako rezydentka, tym razem lepiej przygotowana. Pracowałam tak kilka sezonów, a potem postanowiłam, że wracam do Polski na dobre. I wtedy pojawił się Król Pomarańczy.

Kto?
Bekira - mojego męża, poznałam przez znajomych. Przez wiele lat pracował w korporacji w Stambule, ale miał dość wyścigu szczurów i pragnął spokojnego, prostego życia (tak, Turcy też mają takie marzenia). Przeprowadził się do Alanyi i otworzył stoisko z gotowaną kukurydzą i sokami owocowymi. Stąd wziął się pseudonim Król Pomarańczy. Nie planowałam związku z Turkiem, choć obserwowałam mieszane pary i widziałam, że to się może udać. Zaczęliśmy myśleć o wspólnej przyszłości, zamieszkaliśmy razem.

tur-tur.pl
Źródło: tur-tur.pl

Przed ślubem? W Turcji to w ogóle możliwe?!
Często słyszę takie pytania i ciągle muszę wszystkim tłumaczyć, że Turcy mieszkają ze sobą bez ślubu, piją alkohol i się rozwodzą. Kiedy po 8 latach bycia razem postanowiliśmy się pobrać, musiałam z kolei zapewniać, że nie muszę przejść na Islam, a mąż nie będzie mnie bił i kazał nosić chusty. Mieszkam w Turcji od 12 lat, więc zdążyłam się przyzwyczaić do stereotypowych ocen, jednocześnie zdaję sobie sprawę, że dobrze poznałam lokalną kulturę i wiem, co mówię. Jesteśmy razem od 10 lat, od 6 lat prowadzimy biznes. Jeśli mielibyśmy się rozejść, to na pewno nie z powodu różnic kulturowych.

Wesele było huczne?
Wzięliśmy cichy ślub, nie mamy nawet obrączek. Podczas rejestracji dokumentów (to było przed ślubem a nie w trakcie), urzędniczka zadawała mi pytania: "Skoro już musisz… Czy to twoje ostatnie słowo? Zastanów się dobrze. Jak on cię traktuje? Mówi do Ciebie kochanie?" Kiedy potwierdziłam, uśmiechnęła się: "Musiałam sprawdzić, czy wychodzisz za odpowiedniego faceta. Ale wygląda na to, że tak." Od miasta dostaliśmy specjalny prezent dla nowożeńców. W eleganckim pudełeczku wręczono nam flagę turecką, Koran, dywanik modlitewny i różaniec tespih.

dtgfn03

Prowadzicie z mężem biuro podróży Alanyaonline.pl. Polscy turyści w ogóle chcą się ruszać poza hotel?
Często słyszę wyrazy współczucia, że pracuję z Polakami, ale ja mam o nich bardzo dobrą opinię! To nieprawda, że tylko leżą w hotelu. Są ciekawi świata, chcą coś zobaczyć, lubią wycieczki. Nie przerażają ich duże odległości, są gotowi wstać o 3.00 w nocy, żeby jechać 500 km. Przed wyjazdem przygotowują się, czytają. Na miejscu nie trzeba ich prowadzić za rączkę. Ciekawią ich nie tylko najpopularniejsze miejsca, jak Pamukkale czy Kapadocja, ale też Góry Taurus, wciąż dzikie i nieodkryte, czy Turcja wschodnia, np. Göbekli Tepe - najstarsze na świecie miejsce kultu religijnego datowane na 10 tys. lat p.n.e.

tur-tur.pl
Źródło: tur-tur.pl

MSZ odradza podróże w tamtym kierunku, zalecając pozostanie w Turcji południowo-zachodniej. Jak to jest z tym bezpieczeństwem?
Uważam, że w Turcji jest bezpiecznie, o ile zachowamy zdrowy rozsądek i unikamy zgromadzeń, nie zapuszczamy się w podejrzane dzielnice itp. Turcja jest ogromna, a w Polsce często nie zdajemy sobie sprawy z tutejszych odległości. Zamieszki, które wybuchają gdzieś na wschodzie, dzieli od wybrzeża 12 godzin jazdy autokarem, w skali Europy to jak w innym kraju.

Ale cały czas coś się u was dzieje. Dokąd dąży Turcja? To prawda, że marzy o tym, by stać się pełnoprawną częścią Europy?
Takie założenie to typowy europocentryzm. Turcy mają na siebie inny plan, chcieliby zostać liderami w swoim regionie, łącząc Europę z Bliskim Wschodem. Nie gonią ślepo za Unią Europejską, nie podoba im się to, że Unia miesza się w ich wewnętrzne sprawy. Stopniowo wydeptują sobie własną ścieżkę, ich znaczenie na arenie międzynarodowej rośnie. Rośnie też popularność tureckich seriali. Widzę to po pytaniach naszych klientów, którzy coraz częściej chcą pojechać do Stambułu, zobaczyć grób sułtana Sulejmana albo harem, gdzie mieszkała Roksolana. Seriale oddają narodowy gust Turków, którzy lubią dramatyzm. W serialu musi być opozycja: biedny chłopak kocha bogatą dziewczynę albo odwrotnie. Na ich drodze staje rodzina, musi polać się krew, a serial powinien skończyć się źle, na przykład śmiercią głównych bohaterów.

tur-tur.pl
Źródło: tur-tur.pl

A jak wyglądają relacje damsko-męskie w prawdziwym życiu? Typowy Turek to lowelas z kurortu czy patriarchalny radykał?
Nie ma reguły. Turcja jest wielkim i dynamicznie zmieniającym się krajem. Spotyka się tu pary trzymające się za rękę przy piwie, ale też ludzi wychowanych w konserwatywnym środowisku, gdzie chłopak boi się spotykać z dziewczyną, żeby nie musieć się z nią żenić, a dziewczyna woli, żeby matka znalazła jej bogatego męża, bo sama nie chce zaprzątać sobie tym głowy. Bywają faceci, którzy szukają przygody i tacy, którzy nie spojrzą na kobietę ani nie podadzą jej ręki, żeby w ten sposób okazać jej szacunek albo nie urazić jej męża.

Jest coś, czego masz w Turcji dość?
Gra pozorów na granicy hipokryzji. Turcy nie mówią o swoich oczekiwaniach i zastrzeżeniach, wszyscy są dla siebie mili, tylko nic z tego nie wynika. Ktoś obiecuje ci wspólny biznes, a potem nie odbiera telefonów, zamiast zwyczajnie powiedzieć o zmianie planów. Jeśli próbujesz nazywać rzeczy po imieniu i załatwiać sprawy wprost, będzie to uznane za brak taktu. Rozumiem, z czego to wynika, ale bardzo mnie to irytuje.

tur-tur.pl
Źródło: tur-tur.pl

A co cię tu trzyma?
Zaufanie, jakim darzą się ludzie. Ostatnio chciałam kupić karnet na basen, ale nie miałam wystarczającej sumy. Pani w kasie i tak dała mi ten karnet i kazała przynieść pieniądze przy okazji. Nie chciała, żebym płaciła drożej za pojedyncze zajęcia. Nie przyszło jej do głowy, że mogłabym nie zapłacić. Tu ludzie wciąż zostawiają klucze pod wycieraczką, a jeśli musisz nagle jechać do szpitala, taksówkarz zawiezie cię za darmo. Jeśli jakiś facet zaczepia mnie na ulicy, zaraz pojawi się trzech innych, którzy chcą mu dać w mordę. To dzięki ludziom czuję się w Turcji bezpiecznie. Jestem u siebie.

dtgfn03

_Blog Agaty Bromberek (tur-tur.pl) w 2016 roku zdobył główną nagrodę w konkursie Muzeum Emigracji na najciekawszy blog pisany przez polską emigrantkę. _

Zobacz też: Polka w gronie najpiękniejszych mężatek świata.

dtgfn03
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dtgfn03