Powitanie na szlaku może wywołać konsternację. Skąd wziął się ten zwyczaj?
Powitanie na szlaku - czyli "dzień dobry" albo "cześć" - wypowiedziane przez obcą osobę może wywołać u niektórych konsternację. To jednak stary zwyczaj, który przetrwał do dziś. Tłumaczymy skąd się wziął i dlaczego warto witać się z nieznajomymi podczas górskich wędrówek.
Dawniej zdobywanie górskich szczytów nie było tak bezpieczne jak obecnie. Wszystko za sprawą braku wyznaczonych szlaków czy niewielkiej liczby podróżników, jaką można było minąć po drodze. Wiązało się to z mniejszą szansą na udzielenie lub wezwanie pomocy w razie wypadku czy problemów zdrowotnych.
Powitanie na szlaku. Skąd wziął się ten zwyczaj?
Na temat zwyczaju pozdrawiania innych na szlaku krążą różne teorie, ale obie opierają się na trosce o drugiego człowieka.
Pierwsza mówi o tym, że wypowiedzenie "dzień dobry" było dobrym życzeniem kierowanym do drugiego człowieka, aby jego wędrówka była udana, a cel bezpiecznie osiągnięty.
Natomiast druga była formą zbierania informacji na temat spotkanej osoby. Wypowiedzenie "dzień dobry" lub "cześć" mogło wiele powiedzieć o mijającym nas człowieku. Z głosu można wywnioskować czy osoba jest zdyszana, zmęczona albo pozbawiona energii. Dzięki temu mamy możliwość sprawdzić, czy ten ktoś nie potrzebuje naszej pomocy.
"Kiedy po raz pierwszy wybrałam się w wyższe partie Tatr, zaskoczyło mnie to, że wszyscy się ze sobą witają. Początkowo zupełnie nie wiedziałam, o co chodzi. Dopiero po jakimś czasie znajomi uświadomili mnie, że to taki górski zwyczaj. Myślę, że dużo osób może czuć konsternację słysząc takie powitania" - powiedziała nam jedna z turystek.
Powitanie na dobry nastrój
Zwyczaj witania i pozdrawiania się na szlaku nie jest tak żywy jak kiedyś. Jednak warto go znać i kultywować - może sprawić, że będąc kiedy ktoś się z nami przywita, nie poczujemy się niezręcznie czy nie weźmiemy pozdrawiającego nas turysty za wariata. Poza tym jest to miły gest, który może poprawić nastrój niejednemu podróżnikowi.
Źródło: turysci.pl