Trwa ładowanie...

Poznań. Żartowała, że ma w bagażu dwie bomby. Słono za to zapłaciła

Jedna z pasażerek, podczas odprawy na lotnisku w Poznaniu, zebrała się niewybredny żart. Stwierdziła, że ma w bagażu dwie bomby. Gdy na miejsce wezwano funkcjonariuszy Straży Granicznej, kobieta tłumaczyła, że jej żart był konsekwencją wielkiego stresu przed lotem.

Kobietę ukarano mandatem w wysokości 300 zł / Zdjęcie poglądowe 123RFKobietę ukarano mandatem w wysokości 300 zł / Zdjęcie poglądowe 123RF
d2p75w1
d2p75w1

Do zdarzenia doszło na lotnisku w Poznaniu, skąd 40-letnia kobieta wybierała się na wakacje na grecką wyspę Kos. W chwili nadawania bagażu rejestrowanego pasażerka zażartowała, że w jej bagażu znajdują się dwie bomby. Pracownicy lotniska niezwłocznie podjęli decyzję o wezwaniu funkcjonariuszy Straży Granicznej z Poznania-Ławicy.

- Kobieta została wylegitymowana i - jak tłumaczyła funkcjonariuszom - przyznała się, że to był bardzo głupi żart spowodowany olbrzymim zdenerwowaniem przed mającym odbyć się lotem na wyspę Kos. Funkcjonariusze SG podczas sprawdzania jej bagaży pod kątem posiadania niebezpiecznych przedmiotów nic nie ujawnili i jej bagaż został uznany jako bezpieczny - poinformowała rzeczniczka prasowa Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej mjr SG Joanna Konieczniak.

Pilot wpuścił pasażerkę do samolotu

Pasażerkę ukarano mandatem w wysokości 300 zł. Poszczęściło jej się, bo kapitan wyraził zgodę na to, by wpuścić kobietę na pokład samolotu. Wakacje jej nie przepadną, ale swój niewybredny żart kobieta zapamięta na długo. Karą będzie mniej środków na urlopowe szaleństwo.

Źródło: Nadodrzański Oddział Straży Granicznej, Gazeta.pl

Remont w prezencie - odc. 3

d2p75w1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2p75w1