W PodróżySamolot Etihad miał trafić na złom. Uratowali go i przekształcili w uroczy dom na działce

Samolot Etihad miał trafić na złom. Uratowali go i przekształcili w uroczy dom na działce

Już stosunkowo niewielka suma pieniędzy wystarcza, aby wejść w posiadanie dużego samolotu pasażerskiego. Potem jeszcze szczypta kreatywności i można wyczarować coś naprawdę niebanalnego. Jeśli ktoś nie wierzy, to powinien poznać historię tego Walijczyka. Toby Rhys Davies kupił na własność Airbusa A319.

Samolot Etihad miał trafić na złom. Uratowali go i przekształcili w uroczy dom na działce
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Rafał Celle

21.09.2019 23:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Myślicie, że własny samolot pasażerski to jedna z tych rzeczy, na które stać tylko najbogatszych ludzi świata? Niekoniecznie. Jak się okazuje, wejść w posiadanie takiego cacka jest znacznie łatwiej, niż mogłoby się wydawać. Trzeba tylko najpierw mieć pomysł, co potem z nim zrobić. Bo trzeba podkreślić, że mowa o samolotach, które do latania już raczej się nie nadają, ale jako obiekty, które nierozerwalnie kojarzą się z podróżowaniem, są w stanie zbudować niesamowity klimat tam, gdzie tylko się pojawią. Poszukujący niebanalnych rozwiązań Toby Rhys Davies postanowił zrobić użytek z takiego jednego egzemplarza, który skończył na złomowisku. Miał kapitalny pomysł, a efekt jego pracy jest piorunujący.

Drugie życie pasażerskiego Airbusa

Toby Rhys Davies uwielbia samoloty. To wieloletnia pasja, która niedawno popchnęła go podjęcia niezwykłej decyzji. 47-latek odkupił ze złomowiska popularny samolot Airbus A319. Wąskokadłubowy samolot, który do niedawna jeszcze latał w barwach linii Etihad Airways – przewoźnika ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, lokującego się często na wysokich pozycjach zestawień najlepszych linii lotniczych świata – miał zostać pocięty na żyletki. Davies uznał, że byłoby to potworne marnotrawstwo i postanowił dać maszynie szansę oraz tchnąć w nią nowe życie. Za bardzo popularny samolot (na świecie jest ich ok. 1,5 tysiąca), eksploatowany w wielu liniach lotniczych na świecie, Brytyjczyk zapłacił 45 tysięcy funtów (ok. 220 tysięcy złotych). To mniej więcej tyle, ile trzeba zapłacić dziś za kawalerkę w dużym polskim mieście. Czy to dużo, czy mało? Biorąc pod uwagę fakt, że nowy egzemplarz to wydatek ok. 90 milionów dolarów (ok. 360 milionów złotych), poniesiony przez pasjonata koszt wydaje się właściwie symboliczny.

Mężczyzna oczywiście z góry wiedział, co zrobi z ocalonym przed prasą samolotem. Wstawił go na własną działkę i zaczął go przekształcać w... samowystarczalny, składający się z dwóch segmentów dom. W trakcie adaptacji kadłub został przecięty na pół. Dzięki takiemu zabiegowi przestrzeń samolotu stała się w bardziej funkcjonalna i ergonomiczna. Wygospodarowano miejsce na salon i sypialnię dla czterech osób. Nie zabrakło też łazienki z prysznicem, toalety oraz kuchni – przy czym udało się wykorzystać wiele z elementów, które służyły pasażerom oraz personelowi pokładowemu w czasach świetności samolotu. Z elementów kadłuba stworzono zewnętrzne patio.

Obraz
© Facebook.com

- Gdy odkryłem, że jedno z walijskich złomowisk ma Airbusa A319, natychmiast tam pojechaliśmy i powiedzieliśmy, że go bierzemy – opowiada Toby Rhys Davies w rozmowie z "Daily Mail". - Choć ma 27 lat, jest w naprawdę dobrej formie. Wiele razy poddawano go też renowacji.

Jak zauważył Davies, samolot ten jest też wyjątkowy z jeszcze jednego względu. Jest to pierwsza maszyna, którą linie lotnicze Etihad przeznaczyły na zezłomowanie. Aby pamiętano o bogatej przeszłości samolotu, 47-latek zdecydował się na zachowanie oryginalnego malowania. Na kadłubie wciąż znajduje się logo przewoźnika.

Obraz
© Facebook.com

Każdy może tam zamieszkać

Uratowany przed zezłomowaniem Airbus A319 nie jest jednak pierwszym samolotem, który trafił na działkę kolekcjonera. Pierwszy samolot został przez niego powitany w 2016 r. Był to zbudowany w latach 70. ubiegłego wieku samolot Lockheed JetStar. Jest to jednak niewielka, mieszcząca dziewięć osób maszyna, a zatem zupełnie inny kaliber niż Airbus A319. Wszystkie niezwykłe obiekty, które udaje się pozyskać Brytyjczykowi, przekształcane są przez niego w domki, które można wynająć. Ośrodek Apple Campsite, gdzie znajdują się te cuda, położony jest w walijskim Redberth. W niezwykłym miejscu znajduje się też domek w kształcie UFO czy przybytek utrzymany w klimacie dyskoteki. Nocleg dla czterech osób w jednym z takich oryginalnych obiektów to wydatek rzędu 180 funtów.

Pobyt w takim miejscu jest wyjątkowy z jeszcze jednego powodu. Świadomość, że przebywa się np. w maszynie, która podróżowała po całym świecie, mocno oddziałuje na wyobraźnię. Pozyskany właśnie przez Daviesa egzemplarz, w którym mogą dziś spędzać czas goście odwiedzający Apple Campsite, latał w przeszłości dla linii Air Canada i Air Malta. W 2003 r. trafił do Etihad Airways, obsługując dla operatora połączenia na Bliskim Wschodzie. Z eksploatacji wycofano go zaledwie rok temu. W maju tego roku uziemiony samolot, dostosowany do pełnienia nowej roli, przyjął pierwszych gości.

Obraz
© Facebook.com

- To zdecydowanie działa na wyobraźnię osób, które mogą zrobić dzięki temu coś całkowicie innego – powiedział Davies. - To skłania ludzi do rozpamiętywania dni swoich podróży, przywołując najszczęśliwsze ich wspomnienia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

w podróżyludziesamolot
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (15)
Zobacz także