Śmiercionośne miasto. To wcale nie jest historia z horroru
Większość mieszkańców miasteczka Wittenoom, położonego w zachodniej Australii, nie żyje lub cierpi na nieuleczalną chorobę. Wszystko to przez złoża rakotwórczego minerału. Zostały już tam tylko 3 osoby.
Jeszcze w latach 30. XX w., zanim w Wittenoom odkryto złoża azbestu niebieskiego, mieszkali tam głównie pasterze. Sytuacja diametralnie się zmieniła, gdy w 1939 r. uruchomiono w pobliżu kopalnię. W latach 50. miasteczko było największym w regionie Pilbara. W owym czasie było także jedynym dostawcą azbestu w całej Australii.
To były złote czasy dla Wittenoom. Chętnych do pracy nie brakowało, kopalnie zatrudniały nawet 7 tys. pracowników. Pozostali mieszkańcy pracowali w sklepach, restauracjach, kawiarniach i innych miejscach, które napędzały lokalną gospodarkę.
W latach 60. odkryto złoża azbestu w Afryce Południowej, co spowodowało gwałtowny spadek cen tego minerału. Ponadto tańsze okazało się wydobywanie go na Czarnym Lądzie niż w Australii. Niedługo później naukowcy ogłosili, że azbest niebieski jest jednym z najgroźniejszych minerałów. Bliski kontakt z tym surowcem powodował długotrwałe choroby, w tym nowotwory. Co ciekawe, o zagrożeniach spowodowanych bliskim kontaktem z azbestem mówiono już w latach 40., ale brakowało dowodów popartych badaniami.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W 1966 r., decyzją firmy zarządzającej kopalniami, miasto zostało zamknięte. Zdecydowana większość osób szybko je opuściła, jednak nie wszyscy. W 2015 r. miasto liczyło 6 mieszkańców. Dziś zostało ich zaledwie 3.
Łącznie zdiagnozowano tam ponad 700 przypadków mezoteliomy. Jest to nowotwór złośliwy, najczęściej atakujący otrzewną oraz opłucną, który następnie rozprzestrzenia się na inne części ciała. Szacuje się, że w samym miasteczku z powodu bliskiego kontaktu z azbestem zmarło ok. 90-100 osób. Ile było zgonów wśród osób, które opuściły to miejsce? Tego do dziś nie zweryfikowano.
W 2006 r. australijski rząd zdecydował o wymazaniu Wittenoom z map, drogowskazów, znaków i atlasów. Dokonano też modernizacji tras w innych częściach regionu, tak aby jak najmniej osób przejeżdżało przez miasteczko i nie miało kontaktu ze szkodliwą substancją. Dziś o świetności Wittenoom przypominają już tylko opuszczone domostwa i szyby górnicze.
Źródło: australianliving.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl