Springer krytykuje PKP Intercity. "Należy was zaorać"
Filip Springer, polski reportażysta podzielił się na Facebooku zdjęciami ze swojej podróży PKP Intercity. Nie szczędził gorzkich słów i kwestionował przestrzeganie obostrzeń sanitarnych. "Nawet konduktor nosi maskę radośnie dyndającą na uchu" - czytamy w opublikowanym poście.
PKP pozostawiają wiele do życzenia, zwłaszcza w sezonie wakacyjnym, kiedy ruch turystyczny jest szczególnie wzmożony. Opóźnienia i liczne niedogodności w trakcie podróży doprowadzają podróżnych do białej gorączki.
Springer Krytykuje PKP Intercity
Wrażeniami ze swojej podróży postanowił podzielić się w mediach społecznościowych Filip Springer, który najwyraźniej nie był zadowolony ze standardów oraz obostrzeń, które obecnie obowiązują w PKP. Pisarz skarżył się m.in. na nielogiczne, według niego, obostrzenia sanitarne.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
"Ten stolik jest wyłączony z użytkowania. Nie mogę przy nim usiąść, gdyż spowodowałbym zagrożenie epidemiczne. Muszę więc usiąść przy stoliku obok, przy którym już siedzą trzy obce mi osoby. W pociągu, w którym połowa pasażerów nie ma masek, bo przecież pandemii już nie ma i nawet konduktor nosi swoją radośnie dyndającą na uchu" - czytamy w opublikowanym poście.
Brak toalet i miejsca na rowery
Pisarz zwrócił również uwagę na to, że w pociągu jadącym z Białegostoku do Szklarskiej poręby (niemal przez całą szerokość Polski) działa zaledwie jedna toaleta i nie ma miejsca na rowery. "PKP Intercity - nadal należy was zaorać" - podsumował Springer w swoim wpisie na Facebooku.
"Podzielam krytykę. Tez miałam ostatnio nieprzyjemność korzystania z usług PKP. Dbają tylko o ciągle sprawdzanie biletów" - czytamy w komentarzach pod postem. "Lista grzechów jest długa" - dorzucają do pieca inni. Pojawiło się jednak również sporo głosów w obonie PKP. "To nie wina PKP tylko przepisów sanitarnych" - piszą internauci.