Sześć bałkańskich kochanek Powsibrody. Pieszo przez Bałkany

Ryszard "Powsibroda" Jakubowski zrobił sobie bardzo długi spacer: przez Słowenię, Chorwację, Bośnię i Hercegowinę, Czarnogórę, Albanię i Bułgarię. Z każdym z tych krajów dzielił coś intymnego, były… jak kochanki.

Kocha Bałkany, zwłaszcza Bułgarię, do której często wracaKocha Bałkany, zwłaszcza Bułgarię, do której często wraca
Źródło zdjęć: © Facebook
Joanna Klimowicz

Sześć bałkańskich krajów, ponad 2220 km, wspinaczka na przewyższenia równa siedmiokrotnemu wejściu na Everest i to wszystko w prawie cztery miesiące. Tak najkrócej i najbardziej efektownie można podsumować bałkańską eskapadę podróżnika Ryszarda Jakubowskiego. Ale nie na "osiągach" się skupiał, opowiadając o swoich przygodach publiczności podczas festiwalu Ciekawi Świata, organizowanego przez Białostocki Ośrodek Kultury.

Mówił o tym, czego szukał, pokonując przestrzeń w tempie piechura i co znalazł: naturę, ducha, serdeczność, dobroć.

Via Balkanica. Łatwo nie było

Jego wybór padł na Bałkany, bo już je znał (albo tak mu się wydawało). Był na wymianie studenckiej w Bułgarii, zna język, więc łatwo mu było zrozumieć wszystkie pozostałe (poza albańskim). Wyglądało to zabawnie, gdy pierwszego dnia wsłuchiwał się w brzmienie mowy w nowym kraju, a drugiego już mówił - jak w Matrixie!

"Kresy Świata": Bieda tu aż piszczy. "Ludzie pozostawieni sami sobie"

A dlaczego pieszo? W 2017 r. realizował inny szalony autorski projekt - Wielki Szlak Polski, kiedy to przemieszczał się rowerem Krzesimirem, kajakiem Ildefąsem oraz pieszo. Marsz, choć był najcięższy, dał mu najwięcej satysfakcji. Mówi, że w ten sposób więcej można doświadczyć i nie ma się takiego wrażenia, że coś cię omija. Rozsmakował się.

W 2018 r. poszedł więc za ciosem. Via Balkanica to jego droga ze Słowenii (do której dotarł autobusem) do Albanii, a następnie najdłuższy bułgarski szlak pieszy E4. Kierował się GPS-em. Taszczył ze sobą plecak, płachtę biwakową (którą mu zresztą zwiało na jednej z kamienistych adriatyckich plaż) i… Zygmunta - tak pieszczotliwie nazwał swój brzuch. Po całym dniu wysiłku nie dość, że był wściekle głodny i że pojawiała się naturalna potrzeba nagrodzenia się, to jeszcze swego domagał się Zygmunt, więc pochłaniali porcje "rodzinne" - dla kilku osób.

Ryszard Jakubowski
Ryszard Jakubowski © Facebook | Powsibroda

Kluczył, miał przerwy i przestoje. Np. w Bośni zaczęły mu się rozpadać buty, ale przez podejrzliwość celników nie mógł odebrać paczki z nowymi i musiał się po nią fatygować aż do bułgarskiej Sofii. Zdarzało mu się prać ubrania w rzece, a potem suszyć rozwieszone na plecaku. W kość dała mu deszczowa Chorwacja, chlupot wody w butach i odciski.

Ludzie i psy

Najcieplej mówi o spotkanych na szlaku ludziach. Albo szerzej - o towarzyszach. Pod Cerknicą w Słowenii, kiedy żar lał się z nieba, odpoczął nad rzeką, mocząc stopy w chłodnej wodzie. Wtedy zagadał do niego starszy pan, wymienili grzeczności, napili się razem - miała być woda, a skończyło się na winie. Ani się obejrzał, jak został u gospodarza na obiad i na noc, a nawet pomógł mu w organizacji następnego dnia wystawy, bo gościnny mężczyzna okazał się być rzeźbiarzem.

Ryszard Jakubowski
Kocha Bałkany, zwłaszcza Bułgarię, do której często wraca © Facebook | Ryszard Jakubowski "Powsibroda"

W Chorwacji spotkał pierwszych towarzyszy podróży: Branko i Kaspra, dalej szli już razem. W Bośni przyplątał się do nich Jez - psiak nazwany tak od jeziora, gdzie został znaleziony. Najwyraźniej znał szlak i robił za przewodnika. Potem dowiedzieli się na forach internetowych, że pies przeprowadził już niejedną grupę turystów. Towarzyszył im do samej granicy i zawrócił z inną grupą, która go podkarmiała.

W Czarnogórze na stromym podejściu niedaleko jeziora Piva Ryszard poznał mieszkającą tam parę uroczych starszych ludzi: emerytowanego nauczyciela i byłą pasterkę (najbardziej roziskrzone życiem oczy, jakie podczas tej podróży spotkałem! - zachwyca się podróżnik).

Ryszard Jakubowski
Ryszard Jakubowski © Facebook

Stara Płanina skradła serce

Widoki? Oczywiście, zapierające dech w piersiach. Zarówno Gorski Kotar, błękit Adriatyku, jeszcze wyższe góry w różnorodnej etnicznie Bośni, jak i cała śliczna Czarnogóra z dzikimi terenami wokół Żabljaka, gdzie nie zapuszcza się wielu turystów.

Na koniec kilkudniowa wizyta w bułgarskiej Sofii (po odbiór paczki z butami), potem jazda do granicy greckiej i od niej znów piesza wędrówka na północ, przez Sławiankę, Pirin, Riłę i Witoszę, by znowu znaleźć się w Sofii, a po niej - na szlaku Kom-Emine, wiodącym przez północną Bułgarię i pasmo Staropłanińskich szczytów. Łańcuch Stara Płanina nazywany jest też Bałkanem i od niego nazwę wziął cały półwysep. Powsibroda przyznał, że kiedyś był pewien, że jego najulubieńszym pasmem górskim jest Piryn, ale teraz już wie - to Stara Płanina skradła jego serce. Powrót do Sofii przyniósł jeszcze wisienkę na torcie - zaproszenie "rzutem na taśmę" na bułgarskie wesele brata kumpla. Takie z orkiestrą, tańcami w kole "prawo horo" i odpowiednią do wprowadzenia się w trans ilością rakii.

Ryszard Jakubowski
Ryszard Jakubowski © Facebook

Ryszard Jakubowski wrócił właśnie z kolejnej podróży - autostopowej po Rosji i Mongolii, i już planuje nową. Śmieje się, że to znowu będzie długi spacer, ale o szczegółach - na razie sza!

- Pokonując przestrzeń w tempie piechura mamy okazję doświadczać jej w nietypowy sposób. Możemy patrzeć i próbować rozumieć. Gdy będziemy to robić wystarczająco długo, możliwe, że przyjdzie do nas i szeptem opowie nam swoją historię na ucho. Niczym czuła kochanka - mówi.

Dla niego Bałkany były spotkaniem z sześcioma kochankami.

- To, że kraj, w którym jestem i przestrzeń, przez którą idę, jest jak kobieta, przyszło do mnie na samym początku podróży. Słowenia była delikatna i czuła, bardzo kobieca. Na każdy spotykany później kraj patrzyłem z tej perspektywy - uśmiecha się podróżnik. - Dzieliłem z nimi coś intymnego: noc pod niebem pełnym gwiazd, kąpiel w lodowatym jeziorze, opowieści ludzi, których spotkałem.

Ryszard Jakubowski – studiował w Polsce, Szkocji i Bułgarii. Z wykształcenia prawnik, choć chwytał się rozmaitych zawodów: od prowadzenia restauracji na Mazurach po pracę w niemieckiej fabryce zabawek. Podróże zaczął od autostopowych wypraw do Turcji, Gruzji i Armenii. Zakochany w Bałkanach, zwłaszcza w Bułgarii, do której często wraca. Jego nietypowe podróże można śledzić na facebookowym profilu "Powsibroda".

Burek- przekąska prosto z Bałkanów

Wybrane dla Ciebie

Zmiany w bagażu podręcznym od 1 sierpnia. To już pewne
Zmiany w bagażu podręcznym od 1 sierpnia. To już pewne
Największa rekonstrukcja średniowiecznej bitwy na świecie. "Realizujemy misję"
Największa rekonstrukcja średniowiecznej bitwy na świecie. "Realizujemy misję"
Była stewardesa nie ma wątpliwości. Loty do tych miejsc to koszmar
Była stewardesa nie ma wątpliwości. Loty do tych miejsc to koszmar
Przez miasto przeszły ulewy. Symbol uszkodzony
Przez miasto przeszły ulewy. Symbol uszkodzony
Zielona wyspa północnej Grecji. Wybór, który nie zrujnuje portfela
Zielona wyspa północnej Grecji. Wybór, który nie zrujnuje portfela
Zaskakujący powód opóźnienia. Wielki rój zaatakował samolot
Zaskakujący powód opóźnienia. Wielki rój zaatakował samolot
Cysterna spadła z klifu. Rajska plaża na europejskiej wyspie zamknięta
Cysterna spadła z klifu. Rajska plaża na europejskiej wyspie zamknięta
Rewolucja w USA. Podróżujący samolotami będą zadowoleni
Rewolucja w USA. Podróżujący samolotami będą zadowoleni
Nie tylko kosmetyki. Ta rzecz powinna znaleźć się w walizce
Nie tylko kosmetyki. Ta rzecz powinna znaleźć się w walizce
Sensacyjne odkrycie w Gdańsku. "Kawał chłopa, jak na tamte czasy"
Sensacyjne odkrycie w Gdańsku. "Kawał chłopa, jak na tamte czasy"
Kontrowersyjny pomysł na all inclusive. "Dobre rozwiązanie na januszowanie"
Kontrowersyjny pomysł na all inclusive. "Dobre rozwiązanie na januszowanie"
Niezwykłe odkrycie w Pile. Wszystko przez tajemniczy cień na zdjęciu
Niezwykłe odkrycie w Pile. Wszystko przez tajemniczy cień na zdjęciu