Ta europejska wyspa to unikat. Jedyna taka perełka w archipelagu
Piękna, kameralna mimo swojej popularności, stworzona z ognia i wody. Lanzarote to wyspa-hit wśród turystów, także tych z Polski. Teraz gdy w Polsce panuje zima i zbliżają się ferie, ten kierunek to strzał w dziesiątkę!
Lanzarote należy do archipelagu Wysp Kanaryjskich, ale zachowała swój charakter. To, że jej tożsamość i uroda oparły się masowej turystyce, to niemal cud. Wyspa zawdzięcza to staraniom swojego najsłynniejszego mieszkańca: artysty Cezara Manrique.
Lanzarote zimą
- Teraz jest najlepszy czas. Od września do końca stycznia pogoda jest cudowna, ok. 25 st. C, niemal bezwietrznie. Latem mamy najwięcej turystów z kontynentalnej Hiszpanii, ale gdy tylko zaczyna być zimno, przybywają goście z północy Europy, ale także z Wielkiej Brytanii i oczywiście Polski - mówi mi manager resortu Secrets Lanzarote. To obiekt o profilu jedynie dla dorosłych gości.
Jak dowiaduję się na miejscu, turyści często szukają takich lokalizacji, w których odpoczną w ciszy. Oczywiście wyspa oferuje także miejsce dla rodzin, ale brak tu wielkich hotelowych gmachów, jak na pobliskiej Fuerteventurze.
Ogień i woda
Lanzarote, znana jako "wyspa wulkanów", szczyci się imponującą liczbą stożków wulkanicznych. Według różnych źródeł, na wyspie znajduje się od 108 do 350 wulkanów. Skąd ta rozbieżność? Liczący wciąż nie mogą uzgodnić między sobą, co zakwalifikować jako wulkan. Tymczasem dość powiedzieć, że większość powierzchni wyspy pokrywa lawa, stąd jej tajemniczy, jak wielu to opisuje, "księżycowy" wygląd.
Największa odnotowana przez historyków erupcja miała tu miejsce w XVIII w., gdy lawa zniszczyła wioski, pola uprawne, zabrała życie wielu ludziom. Będąc na Lanzarote, zobaczycie symbol diabła. To upamiętnienie piekielnych lat, podczas których mieszkańcy musieli podnieść się po tej koszmarnej katastrofie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kurczak grillowany na wulkanie? Tutaj to możliwe!
Tymczasem Park Narodowy Timanfaya to serce wulkanicznego krajobrazu Lanzarote, znane z księżycowych pól lawy i stożków wulkanicznych, które powstały podczas erupcji. Zwiedzający mogą odkrywać ten unikalny teren tylko podczas zorganizowanych wycieczek, podziwiając widowiskowe geotermalne zjawiska, takie jak naturalne gejzery.
Choć ostatnia erupcja wulkanu miała miejsce 300 lat temu, wnętrze wulkanu wciąż jest tak gorące, że wrzucone do dołu suche liście od razu płoną. Gdy przyjedziecie do centrum parku (budynek o okrągłym kształcie, przy którym zostawia się auto, ponieważ park wolno zwiedzać tylko grupowo, autobusami), zatrzymajcie się na chwilę na mały pokaz. Pracownicy parku wlewają wodę do otworu w ziemi, z którego po kilku sekundach wybucha fontanna wrzątku.
Na cieple wydobywającym się z jego wnętrza... można upiec mięso! W restauracji na miejscu można zamówić kurczaka grillowanego na wulkanicznym gorącym powietrzu. To miejsce zachwyca surowym pięknem natury i stanowi jeden z najbardziej niezwykłych parków narodowych w Europie. Ale uwaga, przyjedźcie z samego rana, by uniknąć długich kolejek!
Wrzące Wybrzeże
W ten intrygujący sposób nazywa się jedno z najpiękniejszych i najbardziej romantycznych miejsc Lanzarote. Po hiszpańsku Los Hervideros - to tu setki lat temu lawa spotkała ocean i zastygła, tworząc jaskinie, klify, poszarpaną linię brzegową. Przyjedźcie tu tuż przed zachodem słońca, najlepiej w dniu, w którym fale są wzburzone. Spektakl, jaki zgotuje wam natura, pozostanie bezcennym wspomnieniem.
Magiczna ręka artysty
César Manrique, wybitny artysta i wizjoner, odegrał kluczową rolę w ukształtowaniu dzisiejszego wizerunku Lanzarote. Jego filozofia harmonijnego połączenia sztuki z naturą sprawiła, że wyspa zachowała swój wyjątkowy charakter mimo rosnącego napływu turystów.
Manrique dążył do tego, aby architektura w pełni współgrała z wulkanicznym krajobrazem – białe, niskie budynki stały się wizytówką wyspy. Na Lanzarote udało się coś, co w wielu miejscach jest nie do pomyślenia: wyspa uniknęła chaosu urbanistycznego i nadmiaru komercji, co widać choćby w braku reklam i billboardów.
Jest to bardzo rzadki przykład, gdy ponad szybki zysk postawiono dobro przyrody, historii, dziedzictwa kulturowego. Efekt? Mieszkańcy dziś są dumni z tego, jak wygląda Lanzarote, a turyści tu przylatują, by podziwiać tę unikatową wyspę.
Świetnym kluczem do poznania wyspy może być trasa punktów, które zaprojektował Manrique. Są one dziś miejscami, w których można obcować zarówno z kulturą, jak i powalającym pięknem przyrody. Wśród nich jest np. Jameos del Agua – kompleks wulkanicznych jaskiń przekształcony w miejsce sztuki i relaksu. Restauracja, jezioro, nawet sala koncertowa! To wyjątkowe miejsce na lunch.
Mirador del Río to punkt widokowy wbudowany w klif, w którym mieści się mała kawiarnia, gdzie wypijemy kawę za dwa euro w otoczeniu widoku wartego milion dolarów. Znajduje się tu też sklepik z pamiątkami. Co warto w nim kupić? Szukajcie wyrobów z lawy wulkanicznej, uprawianego tu aloesu i biżuterii z oliwinem, kamieniem z tej wyspy.
Obowiązkowym punktem wycieczki powinien być dom artysty, przekształcony w jego muzeum i miejsce, w którym możemy poczuć jego ducha i zmysł artystyczny - Fundación César Manrique.
Wino z popiołu
Będąc na Lazarote, koniecznie skosztujcie miejscowego wina. W regionie La Geria uprawia się winorośl na wulkanicznym popiele. Jeśli przyzwyczailiście się do widoku winnic, gdzie zielone krzaczki rosną w rządkach na słonecznych wzgórzach, winnica na Lanzarote was zaintryguje. Pojedyncze krzaczki sadzi się w dołkach zasłoniętych przed wiatrem. Wulkaniczne podłoże wspaniale magazynuje potrzebną wilgoć, która jest tu towarem deficytowym, pełne jest także składników odżywczych.
Jeśli skusicie się na degustację w winnicy, skosztujcie sera z gofio - czyli z mączką z prażonych ziaren. To tutejszy przysmak.
Aktualnie nie ma bezpośrednich lotów komercyjnych z Polski na Lanzarote, jednak biura podróży organizują tam wycieczki. Jeśli chcecie samodzielnie tu dotrzeć, wystarczy przylecieć na pobliską Fuerteventurę. Promy z miejscowości Corralejo odpływają kilkanaście razy dziennie, a rejs trwa ok. 30 minut.
Niezależna opinia redakcji. Materiał został zrealizowany podczas wyjazdu zorganizowanego przez Ambasadę Hiszpanii w Polsce.
Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski