PKP Intercity jest jak ten miły facet, z którym się umawiasz, bo po pierwsze nie masz lepszej alternatywy, a po drugie – znajomi twierdzą, że on się naprawdę stara. Niestety już w pierwszej minucie randki przekonujesz się, że wolisz zostać zjedzona przez koty, niż spędzić pięć minut w ramionach tego pożal się Boże amanta.