Tajemnice pracy kontrolera ruchu lotniczego. Naczelna zasada to: "nie podkładać sobie świń"
Ich błąd może kosztować życie setek osób. O tym, jak odpowiedzialna jest praca kontrolera ruchu, ale także o kulisach ich pracy, złośliwościach i przyjemnych momentach, można przeczytać w książce "Kontroler ruchu lotniczego", która w maju ma swoją premierę. Prezentujemy jej fragment.
11.05.2022 | aktual.: 12.05.2022 14:18
Efektywność łatwiej osiągnąć, gdy pracuje się w stałym zespole, na stałej zmianie. To było łatwiejsze w czasach, gdy była mniejsza rotacja kontrolerów. Później znajomość całego środowiska się trochę "rozjechała", weszła duża zmianowość i stałe zespoły się rozsypały.
Nie zmieniła się jednak inna naczelna zasada pracy na stanowisku, którą można nazwać ładnie "niezostawianiem nierozwiązanych sytuacji" albo po prostu "niepodkładaniem sobie świń".
Nie dokładać pracy innym
Wyobraź sobie, że jesteś kontrolerem i zbliża się koniec twojej zmiany na stanowisku. Ustawiłeś właśnie według swojego modelu pracy skomplikowaną separację pięciu samolotów. Przychodzi koleżanka lub kolega na zmianę, spogląda na monitory, które ma przejąć, i mówi: "Wiesz co, nie ma mowy, żebym teraz przejęła ten sektor. Rozwiąż konflikty, ustabilizuj sytuację i wtedy go przejmę".
Nie jest niczym dziwnym usłyszeć takie słowa przed przekazaniem zmiany. Warto więc wcześniej rozwiązać karkołomne sytuacje, a jeśli się nie uda, to zapytać osobę zmieniającą, w jaki sposób chce, żeby to zrobić. Czyli rozwiązać problemy zgodnie z jej metodą działania, bo to ona zaraz przejmie sytuację.
To trochę tak, jakby na boisku koszykarskim wystawić piłkę rzucającemu w ulubionym przez niego miejscu i najlepiej bez obrońców wokół. Tak samo jak nie przekazuje się karkołomnych sytuacji na zmianie, nie wysyła się kolizyjnych samolotów do innych sektorów, o ile ktoś tego nie chce. Chodzi o to, żeby nie dokładać innym pracy.
Nie spóźniać się
Kolejna bardzo istotna rzecz: nie spóźniać się. Kontroler, którego masz zmienić, nie może przekroczyć swojego maksymalnego czasu pracy na stanowisku, bo jeśli coś się stanie w sektorze, odpowiedzialność ponosi on. Nie można więc przyjść po czasie przejęcia stanowiska, bo poprzednik nie może przekroczyć czasu swojej pracy.
Warto być, powiedzmy, kilka minut przed zmianą, żeby mieć czas na przejęcie. Co to de facto znaczy? Widzieliście kiedyś, jak kierowcy autobusów miejskich zmieniają się na trasie? Zmiennik czeka na którymś z przystanków. Autobus podjeżdża i zmiennik wchodzi. Kierowca zabiera swoje rzeczy, mówi w kilku zdaniach, co tam ewentualnie z pojazdem, jakie są korki i tym podobne, po czym zmiennik siada za kierownicą. Poprawia ustawienie fotela oraz kierownicy pod siebie i jazda. Tak też z grubsza jest u nas.
Najpierw kontroler na stanowisku streszcza zmiennikowi sytuację w sektorze. Mamy taki skrót przekazania stanowiska: REST (Restrictions) – ograniczenia, Equipment – sprawność urządzeń, Situation – rzeczy, których nie widać, np. pogoda, Traffic – sytuacja ruchowa w sektorze. Kiedy ten zrozumie sytuację i jest gotowy ją przejąć, musi jeszcze dopasować zobrazowanie pod siebie.
To, co widać na monitorach, można personalizować. Czy też, mówiąc precyzyjniej, można różnie ustawiać to, w jaki sposób dany monitor obrazuje sytuację w sektorze. Każdy ma swoje ustawienia i dla innych mogą one być nieczytelne. Można na przykład zmienić kontrast kolorów na zobrazowaniu, to czy pracuje się na wektorach czasu czy prędkości. Różne są preferencje. Zmiana ustawień wymaga czasu.
Jasne, że może być tak, iż w drodze do pracy coś się stanie. Stłuczka, złamany obcas, wpadnięcie w niezabezpieczoną studzienkę, spadający meteoryt. Różne przypadki chodzą po ludziach. Kiedy ktoś właśnie z przyczyn niezależnych nie pojawi się w pracy, to podmienia się go inną osobą obecną w centrum kontroli.
Przed pandemią COVID-19 był bufor takich osób (na maksymalnie godzinę, półtorej). Mam wrażenie, że teraz niestety ta gumka buforowa jest naciągnięta do granic możliwości. Każda osoba wypadająca z grafiku może spowodować jej pęknięcie. Z powodu małej liczby kontrolerów balansujemy na linii. Baaardzo cienkiej linii. Pokazała to dobrze sytuacja z końca 2021 roku, kiedy z powodów zdrowotnych z grafiku wypadło kilka osób i okazało się, że wygenerowało to rekordowe opóźnienia, sięgające nawet ponad siedmiu tysięcy minut dziennie.
Gra zespołowa i inicjatywa
Kolejna dobra praktyka podczas pracy: wypracowanie nawyku wychodzenia z inicjatywą. Chodzi o budowanie nawyku egzekwowania pewnych działań od kogoś, z kim współpracujesz podczas dyżuru. Wypracowanie tego jest szczególnie ważne w sytuacjach trudnych. Musisz wymyślić, jak wybrnąć z danej sytuacji, i przekazać swój pomysł planerowi. Trzeba działać w zespole. Z jednej strony współpracować, a z drugiej – egzekwować swoje decyzje. To paradoks tego zawodu: musisz świetnie grać w zespole, ale być zarazem asertywnym, by egzekwować decyzje.
Ja nie mam takich doświadczeń, ale myślę, że może być to szczególnie uciążliwe w związkach. A takie się zdarzają w tej samej służbie, z pilotami, pracownikami lotniska. Musi to być niezwykle trudne, bo kontrolerzy miewają charaktery.