Tajlandia. Mimo rosnącej liczby zachorowań na COVID-19 kraj nie zamyka się na turystów
Tajlandzki urząd ds. Turystyki poinformował, że mimo rosnącej liczby zakażeń koronawirusem kraj nie zamierza zamknąć się na turystów. Wciąż obowiązywać będą wprowadzone pod koniec 2020 roku przepisy otwierające granice. Tajskie ministerstwo turystyki rozważa nawet pomysł "golfowej kwarantanny".
Tajlandię mogą w ramach programu specjalnych wiz turystycznych odwiedzać od grudnia obywatele wszystkich krajów. Warunkiem odbycia podróży do krainy uśmiechu jest wykonanie testu na koronawirusa oraz poddanie się 14-dniowej kwarantannie.
Tajlandia - kwarantanna od 3,4 tys. zł
Szef tajlandzkiego urzędu ds. turystyki, Yuthasak Supasorn mówił w rozmowie z lokalnym dziennikiem "Khao Sod", że sytuacja epidemiczna nie wpływa na decyzje związane z ruchem turystycznym, gdyż obowiązujące procedury są wystarczającym zabezpieczeniem.
Osoby przybywające do Królestwa Tajlandii zobowiązane są do udania się na izolację w jednym z akredytowanych stołecznych hoteli. Ceny za pobyt w tego typu obiektach wynoszą co najmniej 27 tys. bahtów (ok. 3,4 tys. zł) i obejmują pełne wyżywienie, zapas środków dezynfekujących, maseczek, a także codzienne badania medyczne oraz transport do szpitala.
Tajlanda - pomysł "golfowej kwarantanny"
Jak podaje agencja Reuters, tajlandzki minister turystyki Phiphat Ratchakitprakarn rozważa nawet wprowadzenie "kwarantanny golfowej". Celem tej nietypowej formy izolacji ma być pobudzenie turystyki i sprawienie, że wizja kwarantanny nie będzie dla turystów aż tak przerażająca.
W ramach "golfowej kwarantanny" goście mogliby zatem opuszczać swoje pokoje hotelowe. Zamiast podziwiać egzotyczne widoki przez okno, turyści mieliby okazję poćwiczyć grę w golfa oraz swobodnie poruszać się po klubie golfowym. Pomysł nie został jednak póki co zatwierdzony przez rząd, gdyż nie powstał jeszcze logistyczny plan jego realizacji.
Źródło: Reuters/PAP