Turyści omal nie zginęli w Tatrach. "W górach wszędzie czyha śmierć"
Na jednej z grup zrzeszających miłośników Tatr na Facebooku pojawiła się historia turysty, który wybrał się z partnerką w góry. Swoją przygodą postanowił podzielić się ku przestrodze. "Nikt tego nie widział. Tylko my. Nikt nie uwierzy" - czytamy w opublikowanym poście.
Jeden z członków grupy Tatromaniacy na Facebooku opisał swoją historię z wyprawy na Prawe Żeberko na Granatach. W górską przygodę wyruszył ze swoją partnerką, ze względu na którą zdecydował się wybrać jedną z łatwiejszych tras.
Turyści omal nie zginęli w Tatrach
Choć ich wspinaczka przebiegała niemal bezproblemowo, to turysta zwraca uwagę, że niebezpieczeństwo stanowią również sytuacje niezależne od człowieka i absolutnie nieprzewidywalne.
"Słyszymy świst. Co to? Automatycznie podnosimy głowy. Chwila ciszy i nagle wylatuje fontanna… kamieni znad krawędzi ściany. Najpierw w górę, aby po paraboli zacząć spadać w naszym kierunku. Chwytam Halinkę i krzyczę, dawaj nura pod łańcuchy, pod ścianę. W 10 sekund leżymy pod ścianą, Halina z głową wtuloną pod skałę, ja na Halinie, a obok grzmot za grzmotem" - czytamy w udostępnionym poście.
Turyści mieli wielkie szczęście
Mężczyzna relacjonuje, że niektóre kamienie miały wielkość telewizora, a ich spadaniu towarzyszył ostry zapach palonej siarki. Chwilę później po wydarzeniu nie było już nawet śladu.
"Godzina 16.10. Żadnego turysty. Nikt tego nie widział. Tylko my. Nikt nie uwierzy. Halina płacze, że mogliśmy nie żyć. Mogliśmy. Wystarczyło, że uszlibyśmy 20 metrów dalej i prawdopodobnie by nas zabiło. Mieliśmy wielkie szczęście. Ale jak to góry. Jest przygoda, jest co opowiadać" - relacjonuje turysta.
Mężczyzna zamieścił w poście również link do wideo, który jego zdaniem może zachęcić innych do wspinaczki.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
W górach należy zachować rozwagę
Taternik apeluje do miłośników gór, aby zawsze nosić kaski w Tatry Wysokie. Jego zdaniem turystom w Alpach nie trzeba o tym, przypominać. W Polsce warto jednak powtarzać te słowa. "Inny wniosek? Że w górach wszędzie czyha śmierć? No to co? Akurat ta informacja nam się nie przyda. No chyba, że decydujemy się nie chodzić w góry" - podsumowuje.
Odpowiednie przygotowanie przed wyruszeniem w góry to podstawa, a szczególnie zimą. Często zapominają o tym nie tylko turyści, którzy wyruszają na szlaki, ale i ci, którzy uprawiają wspinaczkę.
- Chodzenie po górach nie jest tylko związane z kondycją czy doświadczeniem. To, że posiadamy raki i czekany to jedno, ale musimy umieć z nich korzystać - mówił w programie WP "Newsroom" Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego, który przypomniał, że raki muszą być w odpowiednim stanie.
Ratownicy cały czas przypominają o tym, by w góry zawsze zabierać ze sobą naładowany telefon z wgraną aplikacją RATUNEK oraz zapisanym numerem alarmowym 985. Warto zabrać również ze sobą dodatkową odzież, oświetlenie oraz zapas jedzenia i picia.
Trudna sytuacja turystyczna w Tatrach
W Tatrach panują obecnie bardzo trudne warunki pogodowe. Jak informuje Tatrzański Park Narodowy, szlaki przysypane są grubą warstwą świeżego śniegu i w większości są nieprzetarte. W wielu miejscach wiatr utworzył głębokie zaspy śniegu.
Poruszanie się w warunkach zimowych - w wyższych partiach Tatr - wymaga bardzo dużego doświadczenia w zimowej turystyce górskiej, znajomości oceny lokalnego zagrożenia lawinowego oraz posiadania odpowiedniego sprzętu.