W PodróżyTuryści robią to notorycznie. "Trzeba mieć nierówno pod sufitem"

Turyści robią to notorycznie. "Trzeba mieć nierówno pod sufitem"

Problem z parkowaniem w weekendy i słoneczne dni to nie tylko bolączka turystów w Zakopanem. Schronisko PTTK Andrzejówka w Górach Suchych, paśmie w Sudetach, opublikowało niepokojące zdjęcie. "Sytuacja niestety powtarza się co raz, mimo apeli. Spotkało i nas" - czytamy.

Turyści parkują jak chcą pod schroniskiem PTTK Andrzejówka w Sudetach
Turyści parkują jak chcą pod schroniskiem PTTK Andrzejówka w Sudetach
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Iwona Kołczańska

14.02.2022 | aktual.: 14.02.2022 11:33

Dla polskich turystów hasło "nie ma miejsc parkingowych" nie istnieje. Gdy nie ma gdzie stanąć, zawsze się znajdą tacy, którzy udowodnią, że się da.

Są jednak tacy, którzy przez własne lenistwo i chęć pozostawienia auta jak najbliżej szlaku, atrakcji czy restauracji, bezmyślnie blokują dojazd.

Turyści parkują, jak chcą: "GOPR nie ma jak wjechać na szlak"

Schronisko PTTK Andrzejówka na swoim Facebooku opublikowało ważny apel. "Sytuacja niestety powtarza się co raz, mimo apeli. Spotkało i nas. Prosimy i apelujemy nie blokujcie wjazdów na szlaki i do lasu! Przez takie głupie blokowanie, służby np. Grupa Sudecka GOPR nie mają jak wjechać szybko na szlak i udzielić pomocy. Są jeszcze miejsca przy kopalni, cóż trzeba się chwilę przejść, ale to chyba nie problem?" - czytamy w poście z soboty 12 lutego, opublikowanym po godz. 13:00.

- Niestety nasz apel kompletnie nie trafił do turystów – przyznaje w rozmowie z WP Andrzej Sawicki, dzierżawca schroniska PTTK Andrzejówka. - Następnego dnia (w niedzielę 13 lutego – przyp. red.) było dokładnie to samo. Przy dużym ruchu parkowanie pod schroniskiem stanowi problem, nie tylko u nas. Jeśli nie ma miejsc, to trudno, trzeba czasem przejść 200-300 m do atrakcji, a nie robić takich numerów.

Takie sytuacje zdarzają się w polskich górach notorycznie. Turyści zostawiają auto na "3 minuty", po czym znikają na dłużej.

- Jest to problem społeczny, nie dotyka tylko nas – podkreśla Andrzej Sawicki – Obserwujemy też inne miejsca w Sudetach, gdzie to się dzieje. W zeszłym roku byłem świadkiem podobnej sytuacji w Międzygórzu. Wjazd do lasu był zablokowany przez auta turystów, a GOPR próbował dotrzeć do rowerzysty, który potrzebował pomocy. Niestety nie udało się go uratować. W takich momentach kluczowe są minuty, a GOPR nie był w stanie szybko ustalić, gdzie jest kierowca blokującego dojazd auta.

Fani profilu schroniska nie pozostawili na kierowcach suchej nitki. "Trzeba mieć naprawdę nierówno pod sufitem, żeby wpaść na taki pomysł. Ciekawe, czy byli w trampkach", "Chodzenie to dla wielu pseudoturystów ogromny problem. Jakby mogli, to do celu by dojechali tylko po to, by fotkę walnąć", "Odholować auto i niech szuka. A przy okazji pokrywa koszta, skoro żałuje na parking" - grzmią w komentarzach.

Jedna z komentujących zwraca też uwagę, że auta parkują pod górką, z której zjeżdżają dzieci na sankach. "Tragedia. Chłopiec dziś wjechał w auto. Potrzeba tragedii, żeby wprowadzić jakiś zakaz?" - napisała.

Źródło artykułu:WP Turystyka
sudetyandrzejówkagóry
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (297)