Turysta upozorował własne porwanie. W międzyczasie bawił się w kasynie
Czasem nawet najbardziej misterny plan może zakończyć się fiaskiem. Przekonał się o tym 33-letni turysta z Chin, który bawiąc w singapurskim kasynie, chciał wyłudzić okup od własnej rodziny. Co mogło pójść nie tak?
13.03.2024 | aktual.: 13.03.2024 15:21
Liu Changjian wybrał się na kilkudniowy urlop do Singapuru. Według ustaleń śledczych, mężczyzna pojawił się tam 1 marca. Po pięciu dniach miał wrócić do domu, jednak tego nie zrobił.
Turysta z Chin upozorował własne porwanie w Singapurze
Okazało się, że 33-latek z Chin postanowił upozorować własne porwanie, aby wyłudzić pieniądze od bliskiej rodziny. Jego ciotka miała w drugim tygodniu marca otrzymać wiadomości z pogróżkami. Wynikało z nich, że jej siostrzeniec został porwany, a porywacz żąda okupu w wysokości 30 tys. juanów (ok. 16 tys. zł.).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prawdopodobnie liczył na to, że ciotka się przestraszy i w afekcie prześle żądaną kwotę. Ta jednak postanowiła skontaktować się z policją. Zlokalizowanie porwanego siostrzeńca zajęło funkcjonariuszom trzy godziny.
W dniach 7 i 8 marca Liu przebywał w kasynie Marina Bay Sands. Przesłał rodzinie żądanie okupu, bo potrzebował pieniędzy na spłacenie długu hazardowego.
33-letniemu Chińczykowi grozi 10 lat więzienia
Dochodzenie wykazało, że 33-latek mógł być zadłużony na kwotę od 50 do 70 tys. zł. Funkcjonariusze policji przekazali w oświadczaniu, że mężczyzna podawał się za kogoś innego, celem upozorowania własnego porwania. Jednak ani jemu, ani nikomu innemu nie zostały przekazane pieniądze z okupu.
Młody Chińczyk musi się jednak liczyć z konsekwencjami swojego występku. Obecnie znajduje się w areszcie. Póki co, mężczyzna nie przyznał się do winy. 25 marca czeka go konferencja przedprocesowa. Za próbę oszustwa w Singapurze grozi mu kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat.
Źródło: vnexpress.net