Turysta z Hongkongu pływał w Wiśle. Nie wiedział o zakazie kąpieli i... nadchodzącym gradobiciu
Do niecodziennej sytuacji doszło w stolicy, gdzie w Wiśle mimo niskich temperatur postanowił popływać turysta z Hongkongu. Nurt szybko zepchnął go daleko od miejsca, gdzie zostawił ubranie. Interweniować musieli strażnicy miejscy, którzy pomogli wyjść z wody zmarzniętemu turyście.
Strażnicy miejscy z patrolu rzecznego zauważyli na wysokości Saskiej Kępy człowieka płynącego wpław przez Wisłę. Temperatura wody wynosiła 8 st. C. Funkcjonariusze podpłynęli do niego łodzią i wyciągnęli go na pokład. Pływak okazał się mieszkańcem Hongkongu.
Turysta chciał popływać w Wiśle
- Wyjaśnił, że jest turystą i chciał po prostu popływać, ale trochę przeliczył się z siłami. Nie wiedział też, że w Wiśle obowiązuje zakaz kąpieli i że wypłynął na szlak żeglowny – powiedzieli strażnicy miejscy.
Wyjaśnili, że mężczyzna, chociaż okazał się doskonałym pływakiem, nie wziął pod uwagę ani siły nurtu rzeki, który zepchnął go daleko od miejsca, gdzie zostawił ubranie, ani zbliżającego się gradobicia. Był w dobrej kondycji psychicznej i fizycznej, ale narzekał na zimno.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Idealne miejsce w Polsce na urlop o każdej porze roku
Strażnicy miejscy okryli go kocem termicznym i przetransportowali łodzią na plażę przy płycie Desantu, po drugiej stronie Wisły, gdzie pozostawił swoje rzeczy. Po pouczeniu przez strażników i ubraniu się, zabezpieczony kocem termicznym amator dzikich kąpieli został zwolniony.
Czytaj także: Nietypowy gość na Białołęce. "To było takie zaskoczenie"
Kąpiele w Wiśle
Przypomnijmy, że kąpiel w Wiśle na terenie Warszawy jest całkowicie zabroniona. Niebezpieczny jest silny nurt i nierówne kamienisto-piaszczyste dno, wywołujące wiry, które mogą stanowić problem nawet dla bardzo wysportowanych osób. Na dodatek rzeka stanowi w całości szlak żeglugowy. Według przepisów, kąpiel w rzece stanowi więc czyn zabroniony i może podlegać karze grzywny lub nagany.
Źródło: PAP, Regulamin "Dzielnicy Wisła"