Turystka bała się o swoje życie. Linia lotnicza zignorowała jej prośbę
- Byłam przerażona - powiedziała 25-letnia Amy Pearson w rozmowie z Kennedy News. Turystka bała się o swoje życie, kiedy personel linii lotniczej zignorował jej wcześniejsze prośby i podał orzeszki, na które jest śmiertelnie uczulona.
12.09.2024 | aktual.: 13.09.2024 13:52
Z relacji Amy Pearson wynika, że kobieta udała się w 14-godzinny rejs samolotem do Kuala Lumpur w Malezji, aby tam odwiedzić swoją siostrę. Podróż szybko zmieniła się w dramatyczne przeżycie, a wszystko przez lekceważące podejście linii lotniczych.
Kobieta z alergią była przerażona
Brytyjka poinformowała z odpowiednim wyprzedzeniem linię lotniczą Qatar Airways o swojej alergii. Jest bowiem ona uczulona na orzeszki ziemne. Co ciekawe, nawet ich zapach może wywołać u 25-latki poważny wstrząs anafilaktyczny.
Przedstawiciel przewoźnika przyjął prośbę turystki. Liczyła więc na to, że orzeszki ziemne nie będą serwowane. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła inna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta zawsze ma przy sobie EpiPen, czyli automatyczną, jednorazową strzykawkę z adrenaliną na wypadek wstrząsu anafilaktycznego. Zawsze jednak ma nadzieję, że nie będzie musiała jej używać. Tym razem było blisko.
Tragiczny lot
Niestety, w czasie tego lotu, według relacji kobiety, stewardesy cały czas oferowały pasażerom wspomniane orzeszki. Kiedy Brytyjka po raz kolejny poprosiła, by tego nie robiły, usłyszała, że personel pokładowy nie może dyktować innym pasażerom w czasie lotu, co mogą jeść, a czego nie. Zdesperowana kobieta, która zaczynała czuć się coraz gorzej, sama zwróciła się więc do współpodróżnych. Inni pasażerowie przystali na prośbę kobiety i odmówili pobierania orzeszków.
Linie lotnicze niestety umywają ręce i nie poczuwają się do odpowiedzialności. Qatar Airlines poinformował, że pracownicy "robią wszystko, co w ich mocy, aby sprostać oczekiwaniom pasażerów ze szczególnymi potrzebami, w tym alergiami". Ich deklaracje, jak widać, mijają się jednak z rzeczywistością. Tak samo sytuacja wyglądała w przypadku drugiej części podróży kobiety, obsługiwanej przez inną linię lotniczą - Malaysia Airlines.
Źródło: New York Post/Kennedy News