Tylko 2,5 godz. od Warszawy. "Jeden z najważniejszych ośrodków zimowych"
Nie trzeba jechać w góry, żeby móc zakosztować białego szaleństwa, a ośrodki w nizinnej części kraju, takie jak Koszałkowo na Kaszubach czy Górka Szczęśliwicka w Warszawie, od lat przyciągają narciarzy. Na uwagę zasługuje także Szwajcaria Bałtowska w woj. świętokrzyskim. - W przyszłym roku będzie obchodzić swoje 20-lecie. Na przestrzeni lat przeszła znaczną metamorfozę - mówi Monika Pękała z Kompleksu Turystycznego Bałtów.
Artykuł jest częścią zimowej edycji cyklu Wirtualnej Polski "Jedziemy w Polskę". Wszystkie reportaże publikowane w ramach akcji są dostępne na jedziemywpolske.wp.pl
Szwajcaria Bałtowska znajduje się mniej więcej w połowie drogi między Sandomierzem i Kazimierzem Dolnym - dwoma magicznymi miastami, które kuszą turystów, ale nie kojarzą się z pewnością z górami. Tymczasem niecałą godzinę jazdy autem od obu tych miejsc, znajduje się zakątek, w którym można się poczuć jak na jednym ze stoków na Podhalu czy w Beskidach.
Szwajcaria Bałtowska zyskuje na popularności
- Szwajcaria Bałtowska to miejsce, które w ostatnich latach zyskało uznanie wśród miłośników zimowego wypoczynku w Polsce - mówi Karol Wiak z Nocowanie.pl. - Widzimy w tym ośrodku wyjątkowy potencjał, który przyciąga zarówno rodziny z dziećmi, jak i grupy znajomych szukających aktywnych form spędzania czasu. Położenie w malowniczym Bałtowie, w sercu Gór Świętokrzyskich, sprawia, że goście mogą nie tylko korzystać z doskonale przygotowanych tras narciarskich, ale również cieszyć się unikatową atmosferą tego regionu - dodaje.
Ekspert zaznacza, że na uwagę zasługuje kompleksowa infrastruktura, która obejmuje nowoczesny system naśnieżania, wypożyczalnie sprzętu, szkółki narciarskie i strefy dostosowane do potrzeb początkujących oraz dzieci. Dodatkowo ośrodek zapewnia warunki do jazdy wieczornej, dzięki oświetleniu tras, co czyni go atrakcyjnym wyborem niezależnie od pory dnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hit na Kaszubach. W weekendy zjeżdżają tłumy
- Szwajcaria Bałtowska w przyszłym roku będzie obchodzić swoje 20-lecie. Na przestrzeni lat ośrodek przeszedł znaczną metamorfozę – z niewielkiej stacji narciarskiej stał się jednym z najważniejszych ośrodków zimowych w tej części Polski - mówi w rozmowie z WP Monika Pękała z Kompleksu Turystycznego Bałtów. - Rozbudowano infrastrukturę narciarską, dodano czteroosobową kolej krzesełkową, a tzw. ośla łączka zyskała bezpieczny wyciąg taśmowy zamiast dotychczasowej wyrwirączki. Zimowa oferta została poszerzona o atrakcje dla całych rodzin, takie jak kryte, naturalne lodowisko czy Wioskę Świętego Mikołaja - wylicza.
Czytaj także: Na Pomorzu prawdziwy szał. Telefony się urywają
Coraz więcej atrakcji w Szwajcarii Bałtowskiej
W zimowym sezonie 2024/25 w Szwajcarii Bałtowskiej otwarto także sankostradę o długości 600 m, dostępną dla rodzin z dziećmi od 7. roku życia. Nowością w tym sezonie jest także snowtubing, czyli tory śnieżne do zjazdów na pontonach.
- W zimowe weekendy Szwajcaria Bałtowska przyciąga średnio od 1 500 do 2500 turystów dziennie. W ferie zimowe liczba odwiedzających bywa jeszcze większa, szczególnie dzięki szerokiej ofercie atrakcji dla rodzin, grup przyjaciół oraz miłośników sportów zimowych - mówi Monika Pękała.
Najwięcej turystów pochodzi z województw mazowieckiego, świętokrzyskiego i lubelskiego. - Duża liczba gości przyjeżdża z Warszawy, dzięki dogodnej lokalizacji i stosunkowo krótkiej trasie. Coraz częściej pojawiają się również goście z województwa łódzkiego oraz okolicznych regionów południowej Polski - przyznaje Pękała.
Karol Wiak zaznacza, że Bałtów coraz częściej pojawia się w preferencjach turystów, co pokazuje zainteresowanie tym regionem w sezonie zimowym. - To przykład miejsca, które udowadnia, że polskie ośrodki narciarskie mogą konkurować z zagranicznymi kurortami, oferując jednocześnie przyjazną atmosferę i wysoką jakość usług - podkreśla ekspert Nocowanie.pl.
Iwona Kołczańska, dziennikarka Wirtualnej Polski
