USA. Zwierzęta wspierające emocjonalnie pasażerów nie polecą już za darmo
Departament Transportu w Stanach Zjednoczonych postanowił, że nie będzie już dłużej wymagać od przewoźników, aby traktowali na równi zwierzęta wspierające emocjonalnie pasażerów z wyszkolonymi psami-przewodnikami. To koniec z darmowymi lotami dla małpek, kucyków czy wiewiórek, mających uspakajać swoją obecnością zestresowanych lotem właścicieli.
03.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 17:15
Od stycznia 2021 r. linie lotnicze na terenie Stanów Zjednoczonych będą mogły same decydować, czy podróżni mogą ze sobą bezpłatnie zabierać na pokład zwierzęta wspierające ich emocjonalnie. I już teraz jest niemal pewne, że zdecydowana większość przewoźników nie będzie chciała podtrzymywać obowiązujących przepisów.
Zwierzęta wspierające emocjonalnie pasażerów - problem dla linii lotniczych i ich klientów
Skąd taka zmiana? Departament Transportu USA otrzymywał wiele skarg dotyczących pasażerów, którzy mieli naginać regulamin dotyczący zwierząt w samolocie. Zarzucano im składanie fałszywych oświadczeń i nieumiejętność zapanowania nad pupilami w czasie lotu, które niekiedy wymiotowały, wypróżniały się na wykładzinie, przeszkadzały innym podróżnym czy nawet gryzły ich.
To nie koniec problemów, jakich doświadczał Departament Transportu. Pasażerowie, często powołując się na regulamin, umożliwiający im zabieranie towarzyszy mających ich uspokajać w czasie podróży, chcieli zabierać na pokład egzotyczne pająki, węże i inne budzące dyskomfort wśród wielu pasażerów gatunki.
Zwierzęta w samolocie? Tak, ale tylko te przygotowane do podróży
Tego typu sytuacje przyczyniły się do negatywnego nastawienia klientów do jakichkolwiek zwierząt w samolotach. A te często towarzyszą osobom z niepełnosprawnościami. Tyle że w ich sytuacji są to zwierzęta wyszkolone, będące ogromną pomocą w codziennym funkcjonowaniu.
WIDEO: USA. Pasażerka zabrała na pokład samolotu kucyka
Kolejny argument, aby zabierać na pokład jedynie wyszkolone zwierzęta, będące certyfikowanymi przewodnikami, jest taki, że posiadają one m.in. dokumenty pozwalające podróżować do różnych krajów. W ostatnich latach wielokrotnie dochodziło do sytuacji, że podróżni zabierający na pokład np. miniaturowe konie, mające wspierać je emocjonalnie w czasie podróży, nie miały kompletu dokumentów. Powodowało to zamieszanie i dużo nerwów, ponieważ załoga najczęściej nie chciała wpuszczać do samolotu podróżnego ze zwierzęciem.
W 2015 r. Aktor Johnny Depp zabrał ze sobą na pokład dwa psy teriery – Pistola i Boo. Miały wspierać go emocjonalnie w czasie lotu. Jednak po wylądowaniu w Australii, w której są bardzo surowe przepisy dotyczące wjazdu innych zwierząt, groziło im uśpienie. Uniknęły śmierci tylko dlatego, że aktor zgodził się, aby jego pupile nie postawiły łap na terenie Australii. Tamtejsze władze inaczej podeszłyby do tej sytuacji, gdyby były to oficjalne psy-przewodniki.
Źródło: Radio NPR