W takim stroju poszła w góry. "Brak słów"
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać, w jakim stroju pewna turystka wybrała się na wyprawę w Tatry. "Jak będzie miała wypadek, to za pomoc TOPR powinna słono zapłacić", "Głupota nie zna granic" - grzmią zbulwersowani internauci w komentarzach.
Pracownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego stale przypominają o odpowiednim przygotowaniu przed wyjściem na górskie szlaki. Podstawą jest przede wszystkim odpowiednie obuwie, o którym zapomniała jedna z turystek, wchodząca na Świnicę. Warto przypomnieć, że na początku czerwca br. doszło tam do śmiertelnego wypadku, spowodowanego najprawdopodobniej poślizgnięciem się mężczyzny.
Nieodpowiedni strój w Tatrach
Internet obiegło nagranie turystki, która kilka dni temu próbowała zdobyć wierzchołek Świnicy, mierzący 2302 m n.p.m. w... sandałach. Na szlaku musiała pokonać m.in. zaśnieżony Żleb Blatona, na którym o poślizgniecie nietrudno, a to może się dramatycznie skończyć. Tym razem na szczęście do tragedii nie doszło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Ola pracuje na luksusowych jachtach. "Żyjemy w nierealnym świecie"
- Odpowiednie obuwie pomaga spokojnie i bezpiecznie przebywać w górach. Idąc w góry, należy włożyć buty, które co najmniej usztywnią nam kostkę. Nie wybieramy się w góry na przykład w sandałach, adidasach czy - co też się czasami zdarza - w szpilkach - powiedział Krzysztof Szczurek, naczelnik GOPR Bieszczady, cytowany przez portal Toteraz.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
W komentarzach zagrzmiało
Pod nagraniem opublikowanym na Facebooku pojawiło się ponad 200 komentarzy, a ich autorzy nie przebierają w słowach. "Brak słów, bezmyślność nie zna granic", "Ale w czym rzecz? Selekcja naturalna", "Durni nie brakuje" - czytamy w komentarzach. "To są sandały wspinaczkowe na Vibramie" - próbował wytłumaczyć turystkę jeden z internautów, choć biorąc pod uwagę fakt, że w niektórych miejscach w Tatrach zalega jeszcze śnieg, to także nie jest odpowiednie obuwie.
"Dość dawno, bo w latach 80. widziałam na szlaku z Doliny Strążyskiej na Giewont tatuśka z dzieckiem ubranych jak na plażę: koszulki na ramiączkach, szorty i sandałki na gołych nogach. Owszem, nie było wtedy łatwo kupić odpowiednie buty, ale taki strój to szczyt głupoty" - podzieliła się swoimi spostrzeżeniami inna komentująca.
Źródło: Facebook/Toteraz