Wybór czasu podróży
Wyjazd na Węgry można polecić niezależnie od pory roku, gdyż zawsze znajdziemy tu coś interesującego. Po pierwsze, klimat Węgier jest znacznie łagodniejszy od naszego: więcej tu słońca i znacznie częściej nad głowami rozpościera się wielki błękit.
24.09.2007 | aktual.: 26.10.2016 14:57
Dlatego nawet krótki wypad do kraju „bratanków” może nas uchronić przed jesienną apatią czy wyprowadzić z wczesnowiosennego zmęczenia. Tym bardziej że Węgry to kraj cieplic i kąpielisk termalnych, z których połowa czynna jest przez cały rok i nawet w mroźne dni można tu raczyć się kąpielami w wodach termalnych: nie wyścibiając nosa na zewnątrz bądź przeciwnie – pławiąc się w gorącej wodzie na spowitym w gęstą parę odkrytym basenie.
Zima to czas karnawału (farsang): zarówno uroczystych przyjęć w rodzaju barokowego balu w Győr, jak i rubasznych ludowych zapustów, które najhuczniej obchodzone są w Mohaczu. Ledwie zacznie się Wielki Post (Nagy Böjt), a już przychodzi czas na pierwsze w roku narodowe święto: 15 marca obchodzona jest rocznica wybuchu rewolucji w Peszcie w 1848 r. – wybuchu, który zapoczątkował węgierską Wiosnę Ludów. To uroczyste święto upamiętniające wielki narodowy zryw i światłe reformy w przeciwieństwie do naszego 3 Maja ma nastrój tyleż podniosły, co radosny.
Centralne uroczystości odbywają się w Budapeszcie: rano ceremonia wciągnięcia flagi na maszt na placu Kossutha, potem oficjalna część artystyczna pod Muzeum Narodowym, jednak lokalne uroczystości odbywają się w całym mieście i kraju i wszędzie Węgrzy z wielką dumą przyczepiają sobie do piersi trójkolorowe kokardy w narodowych barwach. Po tej dacie w wielu miastach przychodzi czas na Tavaszi Fesztivál, czyli Festiwale Wiosenne oferujące m.in. pierwsze okazy artystyczne pod gołym niebem.
Wielkanoc (Húsvét) na Węgrzech może dostarczyć niezwykłych wrażeń, i to bardzo różnych w treści, szczególnie jeśli postanowimy spędzić ten czas w Pannonhalmie lub w Hollókő (obie miejscowości znajdują się na Liście światowego dziedzictwa UNESCO). W opactwie benedyktyńskim w Pannonhalmie w nastroju modlitewnego skupienia przeżyć możemy razem z braćmi zakonnymi misterium Paschalnego Triduum, podczas gdy w zabytkowej wiosce Hollokő – w gwarnym tłumie turystów z całego świata cieszyć się barwną inscenizacją dawnych wiejskich obrzędów związanych z Wielką Nocą. Poniedziałek Wielkanocny – podobnie jak u nas – to wolny od pracy dzień przeznaczony na radosne i pełne krzyku panien wodne rozgrywki (locsolás).
Tym, co odróżnia od nas „bratanków”, jest poniedziałek po Zielonych Świątkach, który jest również ustawowym świętem. Nic więc dziwnego, że Zielone Świątki (Pünkösd) są na Węgrzech obchodzone dużo barwniej niż u nas i choć dawne obrzędy religijne i ludowe rytuały straciły na znaczeniu, zastąpiły je nowe, świeckie tradycje w rodzaju inauguracji sezonu nad Balatonem w Siófok.
W maju otwierana jest większość działających sezonowo muzeów, pensjonatów i kempingów, a godziny pracy czynnych przez cały rok zabytkowych obiektów ulegają wydłużeniu. Maj i czerwiec to świetny okres na uprawianie aktywnej turystyki, a także wypoczynku na odkrytych kąpieliskach: ceny są jeszcze stosunkowo niskie, gości niewielu, a słońce zazwyczaj już raźno przypieka. W Hortobágy odbywają się zawody pasterskie, a w Tokaju – Festiwal Win Tokajskich.
Wakacje (nyári szünet) to oczywiście pełnia sezonu, gdy najpopularniejsze kurorty i uzdrowiska pękają w szwach. Niemal w całym kraju, szczególnie nad popularnymi zbiornikami wodnymi, ceny sięgają zenitu. Wszędzie – w nadwodnych kurortach, w górskich i termalnych uzdrowiskach – roi się od imprez kulturalnych, rozrywkowych i sportowych. To najlepszy sezon dla amatorów węgierskiej kuchni, gdyż w tym czasie odbywa się szereg otwartych, publicznych konkursów kulinarnych pod gołym niebem, z wielkim gotowaniem zupy rybnej w Bai na czele, które trafiło do Księgi rekordów Guinnessa.
Ukoronowaniem sezonu jest 20 sierpnia – dzień św. Stefana i święto narodowe. W Budapeszcie podczas uroczystej procesji obnoszona jest tego dnia największa węgierska relikwia – Prawica św. Stefana. Święto ma podniosły charakter, ale obok oficjalnych uroczystości państwowych i religijnych w wielu miejscach odbywają się jarmarki (najsłynniejszy w Hortobágy), pokazy rzemiosła artystycznego (największy na zamku w Budzie) i koncerty pod gołym niebem. Budapeszteńską tradycją jest wieczorny pokaz sztucznych ogni, a debreczyńską – wieńcząca Festiwal Kwiatów parada ukwieconych wozów.
Po 20 sierpnia zamykane są pierwsze kempingi, plaże i sezonowe kąpieliska, a ceny idą w dół. Rozpoczyna się sezon wczesnojesienny, trwający na Węgrzech do połowy października. To doskonały czas na ostatnie rowerowe wojaże, piesze wędrówki po górach oraz słoneczne i termalne kąpiele na wciąż otwartych kąpieliskach. To także najlepszy okres dla miłośników wina, którzy we wrześniu mogą jeździć od miasta do miasta na barwne święta winobrania (szüret) połączone z winnymi korowodami, wyborami „królowej wina” i oczywiście niezliczonymi degustacjami tego trunku. W Kőszeg winobranie połączone jest ze Spotkaniem Orkiestr Dętych, w Peczu i regionie Villányi – z Europejskim Festiwalem Pieśni o Winie. Tradycyjnie czas szüret wieńczy Festiwal Win w Tokaju (przełom IX i X).
W październiku aura jest zwykle jeszcze łaskawa (w wielu regionach kraju mawia się, że piękniejsza niż we wrześniu), a jesień przybiera cudną złotą szatę. W tę złotawą aurę świetnie wkomponowują się ukazujący wartości epoki baroku festiwal „Barokowe Nostalgie” w Győr, Międzynarodowy Festiwal Harfowy organizowany w pałacu Sissi w Gödöllő i budapeszteński Festiwal Jesienny.
Jednocześnie dni stają się coraz krótsze i wraz z jesiennymi mgiełkami pojawia się nutka melancholii. Trudno o lepszy czas dla dwóch świąt skłaniających do zadumy i refleksji: 23 października myśl Węgrów powraca do dramatycznych wydarzeń 1956 r., jednocześnie jest to rocznica proklamowania Republiki Węgierskiej w 1989 r. 1 listopada – podobnie jak u nas – jest dla katolików dniem wspominania zmarłych. Jednocześnie czas między dwoma świętami to dla uczniów ferie jesienne (őszi szünet). Również dorośli starają się wówczas wziąć kilka dni urlopu lub choćby dobrze wykorzystać ostatni w roku „długi weekend”.
Ani się człowiek obejrzy, a już przychodzi czas na gwiazdkowe kiermasze, na których można kupić wszelkie świąteczne ozdoby, prezenty na mikołajki (Mikulás) i na Boże Narodzenie (karácsony). Najsłynniejszy z nich odbywa się na placu Vörösmartyego w Budapeszcie. Po Gwiazdce zaś przychodzi czas na śnieżne szaleństwo i wyjazd na narty w Mátrę czy Bükk. Zmęczeni miastem budapeszteńczycy zapewne tam właśnie spędzą sylwestra (szilveszter), podczas gdy prowincjusze chętnie zawitają do stolicy, by właśnie tu przywitać Nowy Rok (Új Év). Często nie wiedzą, co ich spotka podczas ulicznej zabawy, ale jednego mogą być pewni: tej nocy Budapeszt będzie bawić się do białego rana.
_ Źródło: Bezdroża _