Wybrali pracę za granicą. "Cały rok chodzę w krótkich spodenkach"
Pandemia sprawiła, że wiele osób przeszło na pracę zdalną. A spora grupa zdecydowała się nawet na wykonywanie swoich zadań poza granicami kraju. - Praca zdalna jest bardzo demokratyczna, możesz zdecydować się na zostanie cyfrowym nomadem i robić to, co kochasz, w miejscu, w którym chcesz - opowiada w rozmowie z WP Gonçalo Hall, twórca projektu Digital Nomad Village na Maderze.
Obywatelom świata niewiele potrzeba. Laptop, otwarty umysł, dobre buty i plecak. Cyfrowi nomadzi podróżując pracują i łączą przyjemne z pożytecznym.
Praca zdalna dla każdego
- Obecnie każdy może pracować zdalnie: dyrektor, freelancer czy osoba pracująca na etacie w korporacji. Ja lubię piłkę plażową i crossfit, i Madera się świetnie do tego nadaje. Ktoś inny chce surfować i może to robić w Lizbonie. Możesz pracować i codziennie oddawać się swoim pasjom, co jest świetne – tłumaczy Gonçalo Hall, twórca projektu Digital Nomad Village na Maderze.
Trzy lata temu Gonçalo opracował projekt Digital Nomad Village we Włoszech, w ramach programu Erasmus+. Zauważył duży odpływ ludzi z wielkich miast i poszukiwanie małych wiosek jako miejsc zasiedlenia. Gonçalo znalazł miasteczko Ponta de Sol, na portugalskiej Maderze i tam postanowił ożywić społeczności lokalne i tchnąć życie do małomiasteczkowej przestrzeni. Stworzył przestrzeń do pracy zdalnej i zaczął przyciągać cyfrowych nomadów.
- Jest wielu pracowników zdalnych, którzy po prostu chcą wyjechać z miasta. To jest ogólnoświatowy trend, ludzie opuszczają duże miasta jak San Francisco, Nowy Jork czy Lizbona. Uważam, że w najbliższych latach małe wioski przeznaczone dla przybyszów pracujących zdalnie staną się supermodne na świecie. To zresztą już się dzieje. Liczba cyfrowych nomadów podwoiła się. Myślę, że praca zdalna zostanie z nami już na dobre. Ludzie zdali sobie sprawę z tego, że to przyszłość i nie chcą stracić elastyczności, którą ona zapewnia – relacjonuje Hall.
Praca z każdego miejsca na świecie
Do tej pory odsetek osób, które zdalnie pracowały w domu, rósł powoli. W ciągu dziesięciolecia wzrósł o 2 punkty procentowe, dochodząc w 2017 r. do około 9,5 proc. zdalnych pracowników. Jednak okres pandemii gwałtownie przyspieszył ten proces i obecnie praca zdalna jest naturalnym rozwiązaniem w części branż. Obawy o spadek produktywności okazały się bezpodstawne.
Badania dowiodły, że ok 25 proc. firm odnotowało wzrosty w systemie pracy mobilnej. Pracownicy z Europy z coraz większą łatwością mogą przemieszczać się również poza granice kraju, wybierając miejsca, o których marzyli.
- Zdalnie możesz pracować z każdego miejsca na świecie, możesz mieszkać w bardzo pięknym miejscu jak Madera czy Azory. Kiedy jesteś nomadem, tworzysz głębsze relacje, spotykasz wielu interesujących ludzi, co nie jest takie proste w zwykłej pracy. – wyjaśnia Gonçalo Hall. - Widzę różnicę w jakości mojego życia, odkąd stałem się nomadem. Bardzo ciekawe jest poznawanie nowych kultur, życie w odmiennym środowisku. Ludzie stają się nomadami po to, by realizować swe pasje, rozwijać się, ale także mieć wpływ na przestrzeń, w której decydują się zamieszkać. Na Maderze w ramach projektu edukujemy także społeczności lokalne, aktywizujemy do ewentualnej współpracy z cyfrowymi nomadami. Dzięki temu wyspa stanie się bogatszym miejscem.
5 mln cyfrowych nomadów na świecie
Szacuje się, że na świecie mianem cyfrowych nomadów można nazwać ok. 5 mln pracowników. Na Maderze w ramach projektu zostało zarejestrowanych już ponad 8 tys. osób. W samym miesiącu lipcu br., na wyspie pracowało 428 pracowników zdalnych z innych krajów.
Najwięcej osób jest z USA i Brazylii ze względu na język portugalski, który jest oficjalnym językiem również na Maderze. W dalszej kolejności przybywają Anglicy, Niemcy i Polacy. Najczęściej są to osoby w wieku 20-40 lat, które mieszkają na wyspie do trzech miesięcy.
Niektóre kraje, jak Estonia, wprowadziły specjalne wizy dla cyfrowych nomadów (Digital Nomad Visa), pozwalające na roczny pobyt w ich kraju.
Polak na Maderze
Zdarza się, że cyfrowy nomadyzm przedłużają i decydują się na dłuższy pobyt. Jan Stokłosa prowadzi polski biznes wprost z Madery. Przeniósł się z całą rodziną i jest bardzo zadowolony ze zmiany lokalizacji.
- Na Maderze mieszka się spokojnie, bez emocji i stresu. Po 48 latach pracy spokój jest bezcenny. Tutaj jest wieczna wiosna, człowiek budzi się i ma wakacje. Cały rok chodzę w krótkich spodenkach - opowiada Stokłosa. - Bardzo przyjemnie nastawieni są tubylcy, chociaż znaczna część jest napływowych m.in. z Wenezueli. Czas płynie spokojnie, w przeciwieństwie do naszego kraju, gdzie na każdym kroku napotyka się na jakiś stres. W soboty i niedziele normalnie się pracuje, ale ludzie również chodzą do kościoła.
Polak zaznacza, że w trakcie pandemii przestrzegana jest na wyspie dyscyplina covidowa. Miejscowi chodzą w maseczkach również na świeżym powietrzu, pomimo braku nakazu. - Jeśli ktoś jest bez maski, to raczej jest to turysta. Wszyscy stosują się do przepisów, nie ma nadużyć. Policja jest przyjazna. To jest niespotykane, że zamiast cię karać, chcą ci w pierwszej kolejności pomóc. Nie ma złodziejstwa, oszustwa, samochodów się nie zamyka. Można pochodzić po górach, my z kolegą średnio dziennie robimy po kilka, kilkanaście kilometrów. Jesteśmy bardzo zadowoleni z przeprowadzki – puentuje Stokłosa.