Wyczują zapach nawet z odległości kilku kilometrów. "Turyści wciąż popełniają ten sam błąd"
Jesień to w górach tradycyjnie już okres wzmożonej aktywności wśród niedźwiedzi, które żerują, aby odpowiednio przygotować się do nadchodzącej zimy. W poszukiwaniu pożywienia zwierzęta te często zbliżają się do okolicznych wsi i miejscowości. Duży udział mają w tym niestety błędy popełniane przez ludzi.
Okres największej ekspansji turystów w polskich górach jest już w tym sezonie za nami. Właśnie ten nieco spokojniejszy czas skłania niektórych do wyruszenia na szlak lub do lasu. Nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę z tego, że jesień jest okresem, w którym łatwo można się w górach natknąć na niedźwiedzia.
Okres wzmożonej aktywności niedźwiedzi w górach
Niezwykle duża, bo licząca niemal 200 osobników populacja niedźwiedzi żyje obecnie w Bieszczadach.
- Komańcza jest typowym nadleśnictwem niedźwiedzi - opowiada w rozmowie z WP Edward Orłowski z Nadleśnictwa Komańcza w Bieszczadach i dodaje, że jesień to dla zamieszkujących ten obszar osobników okres wzmożonej aktywności, podczas którego gromadzą niezbędną im przez zapadnięciem w sen zimowy tkankę tłuszczową. W ostatnich tygodniach w Komańczy odnotowano przynajmniej kilka przypadków bliskiego spotkania z niedźwiedziem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Mieszka w Korei Południowej od 15 lat. "Tutaj to ja jestem kurą domową"
- Mamy liczne zgłoszenia od grzybiarzy i turystów - potwierdza Edward Orłowski i podkreśla, że ze swojej strony leśnicy nie mają możliwości, aby komukolwiek zabronić wstępu do lasu. Zamiast tego skupiają się więc na informowaniu i ostrzeganiu. - Robimy, co tylko możemy - opowiada leśnik.
Na terenie nadleśnictwa wywieszono aż 60 tablic informujących mieszkańców o ryzyku ewentualnego spotkania z niedźwiedziem.
Turyści wciąż popełniają ten sam błąd
Niestety turyści odwiedzający bieszczadzkie szlaki wcale nie ułatwiają leśnikom zadania.
- Ludzie wciąż popełniają ten sam błąd - wyjaśnia Edward Orłowski i przestrzega przed wyrzucaniem resztek jedzenia na trasie. - Ktoś, idąc szlakiem, rzuca na ziemię ogryzek od jabłka, zapominając przy tym, że resztki jedzenia wydzielają aromat, który potem niedźwiedź jest w stanie wywąchać nawet z odległości trzech lub czterech kilometrów.
Rzeczywiście, warto pamiętać, że niedźwiedzie to zwierzęta wszystkożerne, które żywią się owocami, grzybami, a nawet padliną. Zdarza się, że w poszukiwaniu pożywienia zbliżają się także do ludzi.
- Coraz częściej mamy do czynienia z sytuacjami, gdy niedźwiedzie podchodzą do podtatrzańskich wsi, takich jak np. Kościelisko i przeszukują okoliczne kosze na śmieci - opowiada w rozmowie z WP Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Dodaje również, że co roku pracownicy TPN apelują do mieszkańców o odpowiednie zabezpieczanie pojemników, aby nie wydzielały żadnych zapachów. W przeciwnym razie ryzyko niechcianych odwiedzin może jeszcze wzrosnąć.
Czytaj także: Kradną je na potęgę. Turyści w górach nie mają wstydu
Pogodowa huśtawka
Za nami okres wyjątkowo ciepłej i słonecznej pogody, który sprzyjał temu, aby niedźwiedzie dłużej niż zwykle przebywały na halach i żerowały na borówkach. Dopiero niedawno pierwsze przymrozki sprawiły, że zmuszone były zejść niżej.
Ile może potrwać taka wzmożona aktywność wśród niedźwiedzi?
- Tutaj wszystko zależy od pogody - tłumaczy Tomasz Zając i dodaje, że gdy tylko temperatury znacząco spadną poniżej zera, niedźwiedzie zapadną w zimowy sen. Tymczasem na razie wcale się na to nie zanosi. - W perspektywie najbliższych dwóch tygodni w prognozie pogody nie widać mrozów. Okres jesieni wyjątkowo nam się w tym roku wydłużył.
W podobnym tonie wypowiada się także Edward Orłowski z Nadleśnictwa Komańcza - Ostatnie zimy to prawdziwa pogodowa huśtawka - mówi i zaznacza, że zwierzęta są tym faktem zdezorientowane, budzą się i znów zasypiają. - Nie jest już żadną regułą, że niedźwiedzie przesypiają całą zimę.