Wypatrzył nieruchome światło. Akcja ratunkowa trwała całą noc
Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego mają za sobą niespokojną noc. Przeprowadzili akcję ratunkową na Rysach, pomagając samotnemu turyście, który utknął w trudnym terenie i nie mógł wezwać pomocy. Wszystko zaczęło się od zobaczenia nieruchomego światełka.
W nocy z niedzieli na poniedziałek (z 29 na 30 stycznia br.) TOPR-owcy przeprowadzili akcję ratunkową na Rysach. Ratownik dyżurny TOPR, pełniący służbę nad Morskim Okiem, ok. godz. 20 zauważył nieruchome światło latarki w rejonie Buli pod Rysami na wysokości 2054 m n.p.m., co wzbudziło jego niepokój.
Akcja TOPR na szlaku na najwyższy szczyt Polski
Aby dokładnie zlokalizować miejsce, w którym zaobserwowano światło, ratownicy użyli drona z kamerą i ustalili, że konieczna jest natychmiastowa pomoc. Znad Morskiego Oka wyruszyła więc grupa ratowników.
Po dotarciu na miejsce okazało się, że turysta podczas schodzenia z Rysów upadł i utknął w trudnym terenie, nie będąc w stanie samodzielnie kontynuować zejścia. Wcześniej zgubił telefon, co uniemożliwiło mu wezwanie pomocy. Na szczęście miał przy sobie latarkę, której użył. Ratownicy, gdy dotarli do mężczyzny, bezpiecznie sprowadzili go do Zakopanego. Akcja zakończyła się dopiero ok. godz. 5 rano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdyby nie spostrzegawczość jednego z ratowników i ich szybka interwencja, historia mogłaby mieć tragiczne zakończenie.
Warunki w Tatrach
Obecnie w Tatrach obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. Na szlakach wysokogórskich zalega zmrożony śnieg, a miejscami występują duże ilości nawianego śniegu i oblodzenia.
TOPR przypomina, że wybierając się w wyższe partie gór, należy posiadać odpowiedni sprzęt: raki, czekan, kask oraz lawinowe ABC (detektor, sondę i łopatkę). W niższych partiach przydatne mogą okazać się raczki oraz kijki.
Źródło: PAP/Facebook @Tatromaniak