Wyszli tylko po hamburgery. Obudzili się w samolocie
Kiedy Jack się ocknął, jego pierwszą myślą było, że umarł i leci do nieba. Dopiero później zrozumiał, że cel jego lotu jest inny: Barcelona, i zaczął się zastanawiać, jak mogło do tego dojść.
Para 19-latków z Anglii Tara Hammersley i Jack Messer pod koniec lutego zrobili sobie spontaniczną wycieczkę. Jej celem było znalezienie czegoś do jedzenia po intensywnej imprezowej nocy, w trakcie której trochę wypili. Uznali, że najbliższym miejscem, gdzie można coś zjeść, będzie McDonald’s na znanym podlondyńskim lotnisku Gatwick, z którego lata sporo lotów niskokosztowych.
Jakoś tak się stało, że wycieczka "nieco" się przedłużyła. – Kiedy tylko zobaczyliśmy samoloty, postanowiłem odpalić Skyscannera – opowiada dalej Jack. – To wtedy zdecydowałem, że wyskoczymy do Barcelony na małe spontaniczne wakacje.
Miasto zostało wybrane ze względu na najniższą cenę biletów i wkrótce młodzi ludzie siedzieli już w samolocie. Wylot nastąpił o 7:45 w niedzielny poranek. Tara nie pamięta z tego niczego. – Ostatnie, co pamiętam, to że było mi niedobrze w toalecie w klubie – wyznaje.
Jej towarzysz podróży był na tyle przytomny, żeby kupić bilety dla obojga, ale nie jest pewien, jak przedostali się przez bramki i kontrolę bezpieczeństwa. Ocknął się dopiero przy zejściu do lądowania. – Moja pierwsza myśl była taka, że umarłem i idę do nieba – mówi.
Kiedy John i Tara uświadomili sobie, że za chwilę będą w Barcelonie, po chwili zmieszania zaczęli się śmiać. Postanowili, że wyniosą z tej spontanicznej podróży jak najwięcej. Do pokonania było jeszcze tylko kilka problemów. Tara wsiadła do samolotu tak jak stała, w klubowym nie tylko nastroju, lecz także kreacji. Miała na sobie krótką, srebrną, błyszczącą, dopasowaną sukienkę.
ZOBACZ TEŻ: Ryanair bez tajemnic. 10 faktów, o których możesz nie wiedzieć
Nie miała też karty płatniczej – jedyną miał przy sobie John. Musieli więc zacząć pobyt od kupienia jakichś ubrań. – Pożyczyliśmy też ubrania od miłych osób poznanych w hostelu, w którym się zatrzymaliśmy – wyjaśnia dziewczyna.
Ich pobyt w Barcelonie trwał kilka dni. W dzień leżeli na plaży, w nocy chodzili pić. – Koniec końców mieliśmy fajne wakacje, chociaż mam nadzieję, że to się nie powtórzy – opowiada Tara Hammersley. Aby się upewnić, jej matka po tej eskapadzie skonfiskowała jej paszport.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl